- Home >
- STYL ŻYCIA >
- Trochę historii
Początki latarni morskich. Dziennik Polonijny w Muzeum Złotej Rybki u Schabińskiej
23 grudnia, 2022
Ewa Michałowska-Walkiewicz
Zastosowanie światła gdy jest już ciemno w obszarach mórz i oceanicznych akwenów, ma swoją wielowiekową tradycję. Około 1200 lat przed narodzeniem Chrystusa prawdziwą potęgą morską stali się Fenicjanie, których statki opanowały handel na Morzu Śródziemnym. Wyruszały one głównie przed okresem świąt organizowanych dla bogów Baala i Astarte. W tym okresie zakupowali oni drogie towary i drogie jadło, które w tym czasie spożywali.
Szukając srebra
W poszukiwaniu srebra oraz cyny Fenicjanie wyprawiali się aż do angielskiego hrabstwa Kornwalii, gdzie nawiązywali kontakty handlowe z plemionami Celtów. To właśnie Fenicjanie jako pierwsi używali ognia dla ostrzegania swoich statków przed ewentualnym niebezpieczeństwem. Palenie ognisk tuż przy brzegach wielkich akwenów wodnych pomagało fenickim żeglarzom, w odnalezieniu należytej drogi do portu. To właśnie ten lud, biorąc udział w morskich eskapadach, poznawał lepiej morskie przestrzenie, głębiny i ich mieszkańców. Mogło tak jedynie być dzięki ówczesnym latarniom morskim, w których palił się żywy ogień.
W Odysei Homera
W epopei zatytułowanej „Odyseja”, która powstała mniej więcej 700 lat przed narodzeniem Chrystusa, Homer mówił o ogniach i racach prowadzących okręty odpowiednią drogą. Miało to miejsce na długo przed zbudowaniem pierwszej latarni morskiej. Tego typu obiekty nawigacyjne określano także jako „wieże świetlne” lub „ogniowe”. To dzięki takiej nawigacji morskiej, Odyseusz wybrał się w morską podróż, podczas której poznał mieszkańców morskich przestrzeni jakimi dla przykładu były skrzydlate Syreny.
Kolos Rodyjski
Około 290 roku starej ery p.n.e. na greckiej wyspie Rodos, powstała konstrukcja zwana Kolosem Rodyjskim, spełniająca rolę latarni morskiej. Była to 40 metrowa konstrukcja, przedstawiająca postać greckiego Heliosa, na szczycie której stale płonął ogień. Pomiędzy szeroko rozstawionymi nogami boga słońca, przepływały statki. Brały one udział w eskapadach handlowych jak też i poznawczych. To one wybierając się w daleką podróż morską, lepiej mogły poznać życie i zwyczajowość zachowawczą wodnych mieszkańców. Dzięki wspomnianemu ogniowi na tym kolosie, wiedziały owe statki jak nawigować i tym sposobem chętniej udawano się w dalekie morskie podróże.
Na wyspie Faros
Najsłynniejszą latarnię morską w dziejach starożytności, zbudowano na wyspie Faros u wejścia do aleksandryjskiego portu. Została ona wzniesiona w latach 299 -288 p.n.e. przez Sostrakosa z Knidos. Ogień płonący na najwyższej platformie wieży, był widoczny na 22 mile morskie. Jej pomysłodawcą był sam Aleksander Macedoński i to dzięki niej morscy podróżnicy chętniej się wybierali w morskie eskapady.
Muzeum Złotej Rybki u Schabińskiej nad Sanem
To jedyne takie muzeum na całym naszym globie. Tutaj przebywając nie musimy obawiać się groźnych piratów morskich i braku nawigacji latarni morskiej. To właśnie tutaj Złota Rybka zabiera wszystkich fanów przygód wodnych, w niesamowitą podróż do krainy najskrytszych marzeń. W Muzeum Złotej Rybki u Schabińskiej, można przejść się po dnie jeziora, zobaczyć prawdziwe rybki, które spełniają marzenia. Ponieważ większa część morskich podróży odbywała się zawsze w okresie przedświątecznym, tak też i Redakcja Dziennika Polonijnego również wybrała się do wspomnianego muzeum przed Bożym Narodzeniem. Wycieczka ta miała miejsce dlatego, by tam doświadczyć prawdziwego kontaktu z morską tonią i jej mieszkańcami.
KATALOG FIRM W INTERNECIE