KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 23 kwietnia, 2024   I   04:17:12 AM EST   I   Ilony, Jerzego, Wojciecha
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Klocek Morsztyna

02 lutego, 2009

Dawno nie wspominałem na Bloghu o działalności Fundacji Blochów, zajmując się bardziej \"żywotnymi\" tematami dnia. Co wcale nie znaczy, że Fundacja zawiesiła swoje prace. Wprost przeciwnie. Praktycznie co tydzień, kolekcja powiększa się o kolejne, rzadkie starodruki i inne zabytki. Kontynuuje się wymiana naukowa z róznymi instytucjami muzealnymi w Polsce.

Ostatnio, na przykład, z Muzeum im. Fryderyka Chopina na Zamku Ostrogskich w Warszawie, na temat znajdującej się w kolekcji Fundacji, miniatury Chopina, malowanej na kości słoniowej, w oprawie z masy perłowej z poł. XIX wieku. Miniatura ta jest nieznaną do tej pory badaczom, podobizną kompozytora, malowaną jeszcze za jego życia. W kręgu zainicjowanych fascynatów Chopinem, jest to bowiem niemała gratka. Przy okazji, chciałbym w tym miejscu podziękować p. Hannie Wróblewskiej-Straus, dyrektorce-emeritus Muzeum, za okazaną życzliwość i jakże energiczne zaangażowanie się w kwerendę o miniaturze.


Wracając jednak do głównego nurtu tego wpisu. Niedawno, w uroczej francuskiej miejscowości Cluny, udało mi się natrafić na istny polski skarb. W jednym z tamtejszych antykwariatów, istniejących na pozostałościach, ruinach słynnego niegdyś wielce klasztoru benedyktynów, znalazłem cztery starodruki-poloniki dotyczące okresu Potopu szwedzkiego, współ-oprawne w jeden klocek drukarski. Oprawa wskazywała na proweniencję z kolekcji hrabiów de Chateauvillain. O nich za chwilę. Właścicielem antykwariatu jest upadły nieco arystokrata ze starożytnego rodu, pamiętającego jeszcze krucjaty, markiz Georges de Lucenay. Pan de Lucenay to ekcentryczny i inteligentny człowiek, w średnim wieku, który utrzymuje się poprzez wyprzedawanie w ten sposób olbrzymiej biblioteki rodzinnej, w której znalazły się odziedziczone również po de Chateauvillain\'ach, książki.


Rodzina hrabiów de Chateauvillain, rdzennie francuska, nie interesowała by mnie zbytnio, gdyby nie to, że tak naprawdę, wymarła już w XVI wieku. Jednak kolejnym który, za pozwoleniem króla francuskiego Ludwika XIV, przyjął to nazwisko i tytuł, wraz z zakupionymi włościami, był Jan Andrzej Morsztyn (1613-1693). Niepospolity ten człowiek, referandarz i podskarbi wielki koronny, świetny poeta barokowy, świetny tłumacz wielu dzieł literatury światowej, okazał się ponoć pod koniec swej kariery w Polsce, intrygantem i zdrajcą. Uciekając z Polski przed sądem sejmowym i królem Janem III Sobieskim, udał się do Francji, gdzie został sekretarzem Króla-Słońce, pod przybranym nazwiskiem. Jego jedyny syn, z Gordonówny, zginął dla Ludwika XIV, w bitwie pod fortecą Namur, w 1692 roku. Poprzez swą córkę Izabelę, wydaną za Czartoryskiego, Morsztyn stał się pra-dziadkiem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.


Najpewniej, wyjeżdżając na stałe z Polski, Jan Andrzej Morsztyn zabrał ze sobą swą pokaźną bibliotekę, której okruchy kołatają się po świecie. Bo oto zakupione przez Fundację Blochów starodruki z antykwariatu pana de Lucenay: Łukasza Opalińskego, marszałka wielkiego koronnego, "Polonia defensa contra Ioann. Barclaium", E. XXIII, 364, wydana w gdańskiej drukarni Jerzego Foerstera, w 1648 roku. Jest to głośna w swoim czasie odpowiedź na anty-polski paszkwil Johna Barclaya, p.t. "Icon animorum", Szkota w służbie angielskiej; Andrzeja Korycińskiego, kasztelana wiślickiego, "Perspectiva politica regno Poloniae elaborata", E. XX, 110, również wydana u Foerstera w Gdańsku, w 1652 roku. Autor był stryjem Stefana Korycińskiego, kanclerza wielkiego koronnego, jedynego wielkiego dygnitarza Rzeczpospolitej, który towarzyszył królowi Janowi Kazimierzowi na śląskim wygnaniu podczas Potopu i jemu też ta praca jest dedykowana; Krzysztofa Przyjemskiego, kasztelana chełmińskiego, "Oratio Ad Carolum Gustavum", E. XXV, 368, wydana w Krakowie, w trakcie szwedzkiego oblężenia tego miasta w 1655 roku; i na koniec "Regni Sveciae senatorum ad senatores regni Poloniae literae declaratariae", E. XXII, 572, samego Jana Andrzeja Morsztyna, wydana w Sztokholmie, w 1655 roku. Jest to bardzo rzadka broszurka, owoc misji dyplomatycznej Morsztyna do Szwecji, której znane egzemplarze znajdują się tylko u Czartoryskich i Ossolińskich.

Przemysław Jan Bloch
zapraszam do dyskusji na mój
BLOGH Internetowy:
www.adwokatbloch.com