KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 26 grudnia, 2024   I   11:50:44 AM EST   I   Dionizego, Kaliksta, Szczepana
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Mały znak ojczystego patriotyzmu - Patriotyzm, drogie słowo dla potomnych

07 października, 2008

W województwie świętokrzyskim w małej miejscowości Tokarnia, znajduje się skansen drewnianych domów mieszkalnych z przełomu siedemnastego i osiemnastego stulecia. Atmosfera tego skansenu tchnie urokiem minionych lat, tak ciężkich dla ojczyzny Polaków.

Zwiedzając skansen w Tokarni, napawać się można urokiem starych domów, w których przyszło mieszkać ludziom z przełomu dwóch jakże różnych stuleci. Ten mały znak pozostawiony współczesnym, przedstawia charakter minionych lat, przepełnionych wojnami i narastającym niepokojem. W wieku siedemnastym, mieszkańcy wspomnianych domów, mogli cieszyć się przede wszystkim z tego, że mieszkają w wolnej Polsce, w pięknym i bogatym kraju nad Wisłą. Mimo, że Polska od lat była łakomym kąskiem dla otaczających ją państw ościennych, do końca siedemnastego stulecia nie straciła swojej suwerenności. Wiek siedemnasty w Polsce, zwany był inaczej wiekiem wojen. Od 1605 roku, trwał długoletni konflikt z protestancką Szwecją.

Zygmunt III Waza, który z protekcji Katarzyny Jagiellonki, został królem Polski nie podobał się wszystkim swoim poddanym. Jego rządy, które miały polegać na przyłączeniu inflantów szwedzkich do Polski, wywołały wojnę Polsko - Szwedzką, która została dopiero zażegana pod Połtawą, w której kres szwedzkiej nawałnicy położył car Piotr I Wielki oraz Saksończycy. Być może ludzie, którzy zamieszkiwali siedemnastowieczne domy w Tokarni, nękani byli strachem, czy ktoś z ich bliskich nie pójdzie na wojnę by walczyć o wyzwolenie Polski z jarzma szwedzkiego.

Być może ludzie, którzy zostawili echo swojego życia w starych domach w małej świętokrzyskiej miejscowości, byli przejmowani wielką obawą i niepewnością jutra, ponieważ uciemiężoną ojczyznę zaczął nękać swoimi zagonami i dzikimi czambułami Sulejman II Wspaniały. On to rozlał potęgę tureckiego islamu, na ziemie polskie, a jego szczególnym upodobaniem były dzisiejsze ziemie okolic Krakowa i Kamieńca Podolskiego. Strach jaki siała potęga Sulejmana, rozciągał się ciemnym płaszczem polskiej niedoli nad każdym z ówczesnych rodaków. Dziś odwiedzając mieszkania ludzi, którzy już dawno odeszli, można dopatrzeć się szczególnej miłości do ojczyzny. Na starych, świętych obrazach, oprócz słowa PANIE RATUJ NAS, widnieje słowo PANIE RATUJ UTRUDZONĄ POLSKĘ. Niedola często połączona z widmem niewoli w jasyrach tureckich, być może spędzała sen z powiek ludzi, po których dla współczesnych zostały tylko ich mieszkania, przepełnione patriotyzmem i modlitwą. Być może tylko nieustanne upraszanie Boga, o pokój dla ojczyzny, podnosiło ich na duchu.

A może kilka z rodzin, jakie zamieszkiwały stare domostwa rozpaczało w nieutulonym żalu, po stracie ojca czy syna, który musiał złożyć swe życie jako ofiarę dla wolności Polski w walkach z tureckim najeźdźcą. Zwiedzając wspomniany skansen, oddychamy atmosferą szalejących wojen i ciągłej niesprawiedliwości, z którą zmagała się polska kraina. Siedemnasty wiek, to wiek jeszcze jednej wojny z regularnymi oddziałami kozackimi. Aby uczyć szczególnego patriotyzmu do Polski, do kraju nad Wisłą i Wartą, należy wspomnieć o atamanie kozackim Bohdanie Zenobiom Chmielnickim. On Polak z polskiej krwi i z polskiej kości, sprzedał swoich rodaków i kraj swoich przodków, udając się na służbę w zdradzieckich oddziałach kozackich. Król Władysław IV syn Zygmunta III Wazy, miał wykorzystać wojska Chmielnickiego do oborany Polski przed Turkami.

Jednak na tę propozycję nie przystał sejm polski. Wówczas decyzja o odesłaniu kozaków z pola bitwy polsko - tureckiej spowodowała bunt kozaków, który miał miejsce na Zaporożu w 1648 roku. Wspominany bunt spowodował jeszcze większą nienawiść kozacką do Polski i Polaków. Po stronie Polaków stanęły zwycięskie odziały księcia Jeremiego Wiśniowieckieo oraz króla Jana Kazimierza. Rozpoczęła się zatem regularna wojna. W 1651 roku, wojna ta rozstrzygnęła się zwycięstwem Polaków. A pod Beresteczkiem poniósł śmierć ataman polskiego pochodzenia, wstyd i hańba narodu polskiego Bohdan Chmielnicki. Mieszkańcy domów w Tokarni, być może zdjęci byli strachem o swoje i swoich bliskich jutro. Być może obawa, przed rozpętaniem kolejnego konfliktu z prawosławiem była sytuacją nie do zniesienia, z którą zmagali się ludzie tamtych czasów.

Miasto Tokarnia, to obraz wszystkiego, co przeżyli dawni domownicy w pustych dzisiaj izbach skansenu. Oprócz domów z siedemnastego wieku, czekają na zwiedzających domy z osiemnastego wieku. Osiemnasty wiek nie wyrył się dla nas Polaków złotą czcionką. Objęcie tronu przez elekcyjnego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, od początku było uzależnione od carycy Katarzyny II. Błąd rządzącego monarchy spowodował zagarnięcie przez trzech zaborców, naszej umiłowanej ojczyzny. Nieistnienie Polski na mapie Europy przez 123 lata, do granic wytrzymałości zgnębiło każde serce polskie. Krwawa rzeź polskich bohaterów, którzy za wszelką cenę chcieli powrotu politycznej sytuacji Polski sprzed rozbiorów, czyli sprzed roku 1772, dawała o sobie znać na każdym kroku. Przykładem takiego postępowania była rzeź mieszkańców warszawskiej Pragi, w której szalał nienawidzący Polski i Polaków generał rosyjski Suworow.

Domy osiemnastowieczne, zamieszkiwali ludzie, których codzienność i niepewność jutra, była inna niż mieszkańców domów z wieku siedemnastego. Porozbiorowy marazm losu polskiego, być może odebrał ostatnią chęć do życia ludzi, po których zostały tylko ich mieszkania. W nich na pierwszym miejscu znajduje się krzyż z wiszącym zbawicielem. Może to właśnie on miał być niemym symbolem zbawienia Polaków i wyrwania ich spod jarzma utrudzenia i niewoli. Domy siedemnastego wieku, były przepełnione lękiem przed kolejną wojną, która w końcu dawała ukojenie dla reszty rodaków.

W domach z osiemnastego wieku, mieszkali ludzie, którzy mimo walki i ofiary z własnego życia, nie doczekali się wolnej ojczyzny leżącej między krajami, których można przyrównać do mitologicznej trzygłowej Hydry. Stare wyposażenie mieszkań, krzesła, stoły lóżka, a także obrazy, mają na sobie trwałe piętno Polaka tułacza, którego los i życie należały do niepewnych i złych. Polak, który był pozbawiony własnej ojczyzny, własnej godności i języka, czuł swoje zdeptanie i ucisk wielkiej niesprawiedliwości. W domach tych, zawsze spotkać można napisy, które prosiły Boga o powrót Polski na mapę świata i przywrócenie godności polskiego języka, który rozbrzmiewać mógł tylko w tych ścianach, które teraz stanowią szczególny ornament polskiego patriotyzmu.

My Polacy z początku dwudziestego pierwszego wieku, powinniśmy być dumni, że znamy czasy zaborów tylko z kart historii. Ten testament, jaki nam potomnym zostawiła ojczyzna, powinien mieć odblask w pokoleniach przyszłych rodaków, dla których drogim słowem jest słowo Polska.

\"\"








Ewa Michałowska Walkiewicz

Galeria