KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   01:45:19 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Czy Beenhakker musi odejść?

19 czerwca, 2008

Leo Beenhakker przebywa już w Polsce na tyle długo, że doskonale zdaje sobie sprawę z atmosfery, jaka zapanowała w kraju po fatalnym występie jego podopiecznych na Euro 2008. Trafnie użył w tym kontekście sformułowania o czekającym go \"polskim piekiełku\". Wie również, iż sam rozbudził ogromne nadzieje, ponad rozsądną miarę komplementując naszą narodową reprezentację i wychwalając rzekomo wielką formę kilku zawodników, nawet jeszcze na parę godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego w meczu z Niemcami.

Rzeczywistość boleśnie zweryfikowała te buńczuczne zapowiedzi, chociaż trudno czynić trenerowi zarzut z tego, że starał się podnosić na duchu swoich graczy i stawiać przed nimi ambitne cele, którym nie sprostali ani oni, ani on sam. Chyba trochę jednak przesadził z publicznie głoszonym hurraoptymizmem, albo też błędnie ocenił potencjał polskich piłkarzy.    

Los trenera drużyny, która przegrała ważny turniej bywa trudny. Beenhakker dobrze to rozumie, ale nie zamierza się poddawać. W jego deklaracji o wzięciu pełnej odpowiedzialności za zły występ naszego zespołu pobrzmiewa jednak łatwo wyczuwalna nuta ironii. Powiedział bowiem, że jest gotów odejść choćby natychmiast, ale pod warunkiem, iż znajdzie się ktoś, mogący zapewnić przeciętnym polskim piłkarzom bardziej efektywną grę i lepsze wyniki. Słusznie zauważył bowiem, że brakuje wśród nich talentów na miarę czołowych zawodników najlepszych europejskich drużyn.    

Mimo to kibice są dla niego zastanawiająco wyrozumiali. Jego poprzednicy byli traktowani o wiele gorzej: chociaż i Engelowi, i Janasowi udało się doprowadzić Polskę do jednego zwycięstwa w fazie grupowej mistrzostw świata oraz Europy, musieli pożegnać się zaraz po ich zakończeniu z narodową reprezentacją. Sondaże opinii publicznej wyraźnie pokazują natomiast, że od Beenhakkera nie oczekuje się takiej deklaracji, aczkolwiek fachowcy wytykają mu poważne błędy, popełnione zarówno w doborze zawodników na Euro, jak i w taktyce oraz personalnych decyzjach, podejmowanych podczas turnieju.    

No cóż, "tak krawiec kraje, jak mu materii staje". A Beenhakker nie miał zbyt wielkiego pola manewru, dysponując raczej kiepskim materiałem ludzkim. Niestety, sam też trochę się chyba pogubił i dlatego jego przyszłość jako trenera narodowej reprezentacji nie rysuje się zbyt różowo, zwłaszcza że nie widać na naszym piłkarskim horyzoncie żadnych młodych gwiazd, mogących tchnąć w nią nowe życie.

Jerzy Bukowski