Iluminowany Wawel

Coraz więcej zabytkowych miast na całym świecie kusi swoją pięknością nie tylko w ciągu dnia, ale również w nocy. Te same obiekty wyglądają bowiem zupełnie inaczej, jeśli ogląda się je odpowiednio podświetlone. To, co umyka uwadze w słonecznym świetle, można znakomicie wyeksponować dzięki umiejętnie ustawionym reflektorom. Iluminacja pomaga też budować tajemniczy i romantyczny nastrój, co sprzyja wydawaniu przez turystów pieniędzy w restauracjach, kawiarniach, barach, pubach, z których widać owe obiekty.    

Wawel jest już od pewnego czasu oświetlony od strony Wisły. Płynąc statkiem po rzece (a w lecie planowane są nocne rejsy), siedząc w ulokowanych na barkach i na obu brzegach lokalach gastronomicznych lub spacerując bulwarami wiślanymi, można podziwiać zarówno monumentalną architekturę, jak i drobne detale. Nic dziwnego, że wielu zagranicznych gości, przyzwyczajonych do oglądania odwiedzanych miast również po zapadnięciu zmroku, wybiera się na spacer nie tylko do od dawna już iluminowanego centrum Krakowa, ale również nad Wisłę, by oglądać nieco inny niż za dnia Wawel.    

Ubiegłoroczna próba przekonała władze miasta, że warto zainwestować w ten pomysł gminne fundusze, jak również poszukać pieniędzy w kasie Unii Europejskiej. Koszt  kompleksowej iluminacji całego wzgórza szacuje się na 1,5 miliona złotych, co nie jest specjalnie wygórowaną kwotą dla bogatego Krakowa. Gdyby przystąpić do pracy w najbliższych miesiącach, można byłoby ukończyć je już w drugiej połowie przyszłego roku.    

Iluminacja całego wawelskiego wzgórza podniosłaby turystyczną wartość duchowej stolicy Polski. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że tę inwestycję należy zrealizować jak najszybciej i z pełnym rozmachem. Dorównujmy sławnym miastom także w nocy!

Jerzy Bukowski