KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   06:49:56 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Tajny traktat Sobieskiego

16 lipca, 2012

Jednym z ciekawszych dokumentów znajdujących się w archiwaliach Fundacji Rodzinnej Blochów jest oryginalny odpis tekstu, w bifolium, (datowany 11 listopada 1677 r. w szwedzkim Linkoping), tajnego traktatu pomiędzy królem Janem III Sobieskim a Szwecją, zawartego 4 sierpnia 1677 r. w Gdańsku.

Traktat ten, jak pisał znawca tematu, Janusz Woliński, odegrał doniosłą rolę w polityce zagranicznej pierwszych lat rządów Jana III i wymierzony był przeciwko elektorowi brandenburskiemu, z którym prowadził wojnę o Pomorze Zachodnie, (z niewielkim powodzeniem co prawda), król szwedzki Karol XI. W zamian za zgodę polską na przemarsz wojsk Karola z Inflant przez Prusy Królewskie i zgodę na pobór wojska dla nich w Polsce, (za pieniądze francuskie), Szwecja zobowiązała się oddać Sobieskiemu jako udzielne księstwo dla jego syna, Jakuba, Prusy Książęce. Trochę było to jak dzielenie skóry na niedźwiedziu, bowiem elektor brandenburski ani myślał iść Szwedom i Sobieskiemu na rękę i wygrywał bitwę za bitwą, zdobywając nawet Szczecin, ale ponieważ tak akurat wyobrażał to sobie w tym momencie wszechobecny jak słońce Ludwik XIV, król Francji, tak się to działo. Tym którym nieobcy jest serial "Czarne Chmury", wiadomo jest także jak przyjazne stosunki wiązały Jana Sobieskiego z Księciem Elektorem i jego siepaczami.

Traktat gdański znany był do okresu drugiej wojny światowej przeważnie z kopii załączonej do depeszy ambasadora francuskiego w Polsce, markiza de Bethune, a wydanej przez Kazimierza Waliszewskiego w 1879 roku, ("Archiwum Spraw Zagranicznych Francuskie do dziejów Jana Trzeciego", Kraków, 1879, str. 424-426). Do momentu znalezienia go w cudem ocalałym podczas wojny Archiwum Radziwiłłowskim, przez wspomnianego wyżej Janusza Wolińskiego, (obecnie w AGAD f. 345 Dział II nr. 1640), oryginał nie był znany badaczom polskim, posiłkującym się odpisem francuskim u Waliszewskiego, jak i szwedzkim, stwierdzającym brak nie tylko oryginału traktatu, jak i także wszelkich odpisów. W zbiorach polskich natomiast, jedyny odpis traktatu gdańskiego znajduje się w Bibliotece XX Czartoryskich. Ten w zbiorach Fundacji Blochów stał się drugim takim.

Ktoś mógłby zapytać skąd tyle francuskich odpisów, bądź co bądź tajnego przymierza polsko-szwedzkiego? Ale tu pośpiesza z wyjaśnieniem Aleksander Tyszyński, który w Tomie II swoich "Pism Krytycznych", str. 434, wydanym w Krakowie i Petersburgu w 1904 roku, opisuje co się stało. Otóż, pisze Tyszyński, w archiwum francuskim przechował się jeden z listów żony Jana III, Marii Kazimiery do markiza de Bethune, (zresztą jej szwagra), którego treść sporo tu rozświetla. Maria Kazimiera, będąc jeszcze bowiem marszałkową wielką koronną, pobierała stałą pensję francuską w wysokości 20,000 ludwików rocznie. "W roku 1677 szło mocno Francyi o zawarcie traktatu szwedzkiego, wyżej wzmiankowanego; margrabia de Bethune wziął więc, dla przypomnienia się, za pretekst dzień imienin królowej i w wigilią, t.j. 14 sierpnia, przesłał jej piękny prezent, dołączając do tegoż i całkowitą pensyę roczną 20,000. Jakżeż mu podziękowała królowa? Ambasador zaraz nazajutrz otrzymał od niej liścik, w którym zgóry dziękowała mu z gracyą za pamięć i prezent, lecz dalej zwróciwszy uwagę, iż suma, którą otrzymała, jest w dukatach, według kursu, jaki mają w Paryżu, więc właściwie jest mniejszą o kilkaset franków i że stanowi zaległość z jednego roku, nie trzech, dodała: \'iż widzi się zmuszoną odesłać i otrzymaną pensyę i dyplom na pensyę, gdyż byłoby dla niej wstydem (cóż?), gdyby się kiedy dowiedział świat i małżonek, pan jej, iż będąc królową, przyjęła pensyę, która i dla wielkiej marszałkowej nie była wielką, i to jeszcze w zmniejszonym walorze\'. W końcu dodała jednak, że mimo to uczucia jej dla dworu francuskiego zostają niezmienne, i prosi ambasadora, aby przyszedł przekonać się o tem osobiście, a czekać go będzie z traktatem szwedzkim. W rezultacie więc otrzymała dwuletnią pensyę z poprawką według kursu, a traktat szwedzki został podpisany."
 

\"\"

Przemysław Jan Bloch
zapraszam do dyskusji na mój
BLOGH Internetowy:
www.adwokatbloch.com