Lucyna von Bachman Ćwierciakiewiczowa - kuchnia pani Ćwierciakiewiczowej w Kielcach

Wywodziła się z ekstrawaganckiej rodziny

Ta wybitna pod względem kulinarnym osoba, wywodziła się z rodziny o niebywałej wprost ekstrawagancji. Była córką prawnika, a odebrała wykształcenie domowe. Po rozwodzie z pierwszym mężem, ( który mawiała do swoich koleżanek, że ją postarzał) Feliksem Staszewskim będącym obywatelem ziemskim, poślubiła inżyniera Stanisława Ćwierciakiewicza. Pan Stanisław uwielbiał jej kuchnię, a szczególnie dania gorące i słodkie wypieki, stąd podsycał w niej pragnienie napisania książek i poradników kulinarnych, aby jej wiedza rozeszła się na inne kobiety, nie tylko mieszkanki Warszawy.

Praktyczne przepisy

Jej książka nosząca tytuł „Jedyne praktyczne przepisy wszelkich zapasów spiżarnianych oraz pieczenia ciast” wydana w roku 1858 w Warszawie, doczekała się ponad 20 wydań. Później pani Ćwierciakiewiczowa opublikowała kolejne pozycje książkowe, na przykład dotyczące utrzymania porządków w domu. Ta książka nosiła tytuł „Poradnik porządku i różnych nowości gospodarskich”, a wydana była w Warszawie w roku 1876.

Wysokie honorarium

W 1883 roku za wydania swoich książek, pani Lucyna otrzymała dość znaczące honorarium wynoszące wówczas 84 tysiące rubli, co stanowiło niemal trzykrotną wartość przeciętnego majątku ziemskiego. Pod względem nakładów, książki Ćwierczakiewiczowej przewyższały wydania dzieł naszych dwóch największych wieszczy.

Ćwierciakiewiczowa w Kielcach

Pani Ćwierciakiewiczowa, znana była i jest w Kielcach, zatem w Pałacyku Zielińskiego w tym mieście, są serwowane dania naszych pradziadków, które przyrządzone są zgodnie z przepisami ówczesnej Magdy Gessler, jak można nazwać dziś panią Ćwierciakiewiczową. Obiady według jej zaleceń, muszą składać się koniecznie z sześciu posiłków, a każdemu obiadowi musi na talerzu towarzyszyć sałatka. W sałatce według pani Lucyny, musi przeważać skrojona marchewka, która nie tylko podkreśla walory smakowe, ale jest dobra na wzrok.

Dodać trzeba oliwki

Sałatka każda powinna być skropiona oliwką, ponieważ ułatwi to każdemu żołądkowi lepsze trawienie zjedzonego pokarmu. Obiad powinien kończyć się lampką wina, podanego na czerwonych serwetach, pobudzając tym samym wydzielanie się soków żołądkowych i….śliny.

Na początek zupa

Każdy gorący posiłek, według zaleceń pani Lucyny powinien zaczynać się zupą, ale oczywiście podaną w niewielkiej ilości. Ma ona rozochocić jedzącego do dalszego spożywania pokarmów, a nie zasycać jego głód.

Lekka muzyczka

Gdy klient w restauracji spożywa posiłek, powinna być z patefonu puszczona lekka muzyczka, która go wyciszy i uspokoi tak, by mógł on spożywać więcej pokarmu. Gorąca herbatka poobiednia została zastąpiona według porad pani Ćwierciakiewiczowej gorącym kompotem, najlepiej jabłkowym, w którym jest celuloza wzmagająca trawienie tłuszczy.

Jak zatem widzimy, w Pałacyku Zielińskiego w Kielcach, „ożywiona” została serwowana tam kuchnia, na styl dziewiętnastowieczny.