KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 26 grudnia, 2024   I   03:19:58 PM EST   I   Dionizego, Kaliksta, Szczepana
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

W dniu, w którym wybuchła Polska

Ewa Michałowska-Walkiewicz     14 listopada, 2017

Co roku dnia 11 listopada, tuż po oficjalnych obchodach święta narodowego wszystkich Polaków organizowanych przed pomnikiem niepodległości w Skarżysku-Kamiennej, w domu pani Eleonory Jarosz, zbierają się współcześni patrioci na spotkania muzyczno-historyczne. Ich istota polega na wspominaniu polskich bohaterów, dzięki którym czujemy się dziś wolnym narodem.

- Właściwie organizowanie takich spotkań patriotycznych, jest moim świętym obowiązkiem – mówi pani Jarosz. Zapraszam na nie głównie młodzież, aby zarazić ich bakcylem, któremu na imię Polska. Wśród zaproszonych przeze mnie gości, są też i moje koleżanki, które dzielą się z młodzieżą swoimi wiadomościami na temat osoby Józefa Piłsudskiego oraz tego, co wydarzyło się w dniu 11 listopada 90 lat temu - dopowiada z uśmiechem pani Eleonora. - Prawdziwi patrioci polscy, doskonale wiedzą, jak wielkie zasługi w odzyskanie niepodległości przez nasz kraj, położył na początku XX wieku Józef Piłsudski.

Dziś, kiedy mamy już wolną Polskę, na cześć wielkiego marszałka bierzemy udział w takich spotkaniach, by raz jeszcze przypomnieć wszystkim tę postać - relacjonuje działaczka Armii Krajowej Anna Dobrowolska. Zawsze chętnie przychodzę do Eleonory na takowe spotkania, by młodym ludziom opowiadać o walorach, jakie niesie ze sobą wolna ojczyzna oraz uczyć ich o tym, co dla naszej niepodległości uczyniło pokolenie młodych strzelców. Opowiadam młodzieży zgromadzonej na wspomnianych już spotkaniach o tym, jak we Lwowie utworzono z inicjatywy Piłsudskiego Związek Strzelecki, zaś w Krakowie, Towarzystwo Strzelec. Młodzież, która w tych organizacjach otrzymała wychowanie w duchu patriotycznym i bojowym, stała się głównym filarem polskich sił zbrojnych rozpętanej wojny. Na początku I wojny światowej, w podkrakowskiej miejscowości Oleandry, Piłsudski właśnie ze swoich strzelców sformował polski oddział I Kompani Kadrowej – relacjonuje pani Anna. – Bardzo chętnie biorę udział w takich spotkaniach, gdyż jest na nich coś, czego nie ma na żadnej lekcji historii. A mianowicie jest to bezpośredni kontakt z tymi paniami, które miały w swoich rodzinach kogoś, kto walczył u boku marszałka – dopowiada Agnieszka uczennica 3 Gimnazjum w Skarżysku - Kamiennej. Jestem bardzo często proszona, abym nasze spotkania oprawiła muzycznie, toteż spod moich palców, wypływają takie utwory jak „Legiony”, czy też „Czerwone maki”, które dodają nam chęci do snucia tych jakże ciekawych opowieści – mówi dziewczynka.

- Na takich spotkaniach u pani Jarosz, oglądamy dużo starych i pożółkłych już fotografii, które przedstawiają naszych bohaterów, o których dziś mówimy piłsudczycy – wtrąca cicho Adam uczeń skarżyskiego II LO. Zawsze delektuję się wymiarowością tych zdjęć, które w bardzo dokładny sposób pokazują wyraz twarzy tych, dzięki którym mamy dziś wolną ojczyznę i mówimy wszyscy po polsku. Jak zauważyłem mówi dalej Adam, na twarzach tych ludzi, w dziwny sposób maluje się duma, że są oni w szeregach polskich legionów i dzięki nim, pękło jarzmo 123 letniej niewoli narodowej - ścisza głos chłopiec. - Na naszych spotkaniach, gromadzą się osoby w różnym przedziale wiekowym. Są zarówno młodzi uczniowie ze skarżyskich szkół, jak również zapraszam kombatantów czy też nauczycieli historii, którzy swoimi opowieściami umilają wszystkim nasz wieczór- wtrąca pani Eleonora. Są także wśród moich gości, osoby uzdolnione artystycznie, których prace podkreślają wartość tego wieczoru. Malują one obrazy przedstawiające osobę Józefa Piłsudskiego, czy też jego Pierwszej Kadrowej. – Nigdy piękniej nie prezentuje się nasz marszałek na koniu, jak w dzień 11liustopada. Zatem tego dnia, na nasze spotkania przynoszę mój własnoręcznie namalowany obraz, by delektować się jego wyglądem i magią, która inspiruje nas do przeżywania raz jeszcze tych dni - dodaje Roman Nowak.


Ewa Michałowska-Walkiewicz
Dziennik Polonijny
Polska