KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   05:55:32 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Stanisław Jachowicz, czyli ten, co Polskę ukochał - poeta i dziennikarz.

13 lipca, 2010

Stanisław Jachowicz urodził się 18 kwietnia 1796 roku, we wsi Dzików, koło Tarnobrzega, w niezamożnej rodzinie szlacheckiej. Jego ojciec, Wojciech Jachowicz, był zarządcą dóbr właścicieli Dzikowa, hrabiostwa Tarnowskich. Zatem wychowaniem trzyletniego Stanisława i jego rodzeństwa zajmowała się matka, Wiktoria.

Mały Staszek, wychowywany był w surowej atmosferze, pozbawiony towarzystwa rówieśników. Jego matka, przekazywała mu jedynie nauki religijne, a także walory dobrego zachowania się przy stole. Polska była wówczas pod zaborami, dlatego wrażliwa i nadopiekuńcza matka chłopca, upatrywała zewsząd zagrożenia dla swojego najmłodszego dziecka. Gdy pani Jachowiczowa stwierdziła, że już niczego więcej nie zdoła nauczyć syna, oddała go w wieku ośmiu lat do szkoły pijarów w odległym o kilkadziesiąt kilometrów Rzeszowie. Po jej ukończeniu, Stanisław kontynuował edukację w gimnazjum w Stanisławowie. We wspomnianych szkołach, mały Staszek, emanował wśród rówieśników, olbrzymim patriotyzmem, a także niezrównanym umiłowaniem do nauk humanistycznych. Posiadając niezwykłe zdolności w przyswajaniu sobie wiedzy, postanowił studiować filozofię na Uniwersytecie we Lwowie, gdzie był współzałożycielem i wpływowym członkiem tajnego Towarzystwa Ćwiczącej się Młodzieży w Literaturze Ojczystej. Mimo, iż tajne stowarzyszenie nie miało charakteru rewolucyjnego, a było raczej związkiem literacko-naukowym, wzorowanym na Warszawskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk, było prześladowane przez namiestników cara. Nie zrażało to jednak jego członków, którzy słowem pisanym służyli jak najlepiej Polsce i rodakom. Działając we wspomnianym Towarzystwie, Jachowicz zadebiutował w 1817 roku opublikowanymi w „Pamiętniku Lwowskim” bajkami. Bajki te były głównie kierowane do dzieci i młodzieży gimnazjalnej, jednak potrafiły dotrzeć do każdego dorosłego serca Polaka. Personifikacja zwierząt, w iście mistrzowski sposób pokazuje walory prawdziwego Polaka, którego obowiązkiem jest walka o odzyskanie niepodległości swojego kraju. Jego poezją zachwycała się generałowa Modlińska, która w Warszawie, organizowała niedzielne spotkania z literaturą Jachowicza. Spotkania te były nielegalne, a więc żeby nie drażnić czujności patrolujących ulice kozaków, pani Modlińska, każdemu z uczestników spotkania wręczała śpiewnik biblijny i pod płaszczykiem uczenia się śpiewu, wszyscy delektowali się… wierszami Stanisława Jachowicza.

Po zakończeniu studiów, w 1818 roku młody poeta osiadł w Warszawie, gdzie objął posadę kancelisty w Prokuratorii Generalnej Królestwa Polskiego. Jako wielki patriota i niezrównany myśliciel w kwestii narodowo – wyzwoleńczej, przystąpił do tajnego Związku Wolnych Polaków. Po wykryciu tegoż Związku przez władze carskie, Jachowicza objął zakaz zajmowania posad rządowych, więc głównym źródłem jego utrzymania stała się praca pedagogiczna, jako nauczyciela języka polskiego w domach i na prywatnych stancjach dla dziewcząt. Jako nauczyciel i pedagog pracował do końca życia, publikując jednocześnie liczne prace z zakresu metodyki nauczania. W 1824 roku, wydał w Płocku swoją pierwszą książkę, dedykowaną pamięci matki. Reasumując wszystko to, co wyniósł z domu rodzinnego, porównywał jej postać z niezwykłej urody kwiatem, którego blask i urok, napawa serce każdego Polaka tęsknotą za wolną ojczyzną. W książce tej, opisywał również w krótkich opowiastkach zalety Polaków i wartość młodego pokolenia w walce z zaistniałą sytuacją polityczną, w której Polska przestała istnieć jako wolny kraj. Jego niezwykła zdolność trafiania do wyobraźni młodych czytelników sprawiała, że tym sposobem zyskiwał sobie wielkie rzesze czytelników. Był pierwszym, który dostrzegł, że bajki dla dzieci powinny być inne niż klasyczne bajki dla dorosłych. W swoich wierszach dla dzieci porzucił operowanie alegorią, używając zamiast niej konkretnych przykładów, przekazywanych naturalnym, codziennym językiem. Warto zauważyć, że Jachowicz wprowadził do swoich bajek i powiastek dziecko z ludu, jako pełnoprawnego bohatera. On podobnie jak wielki naczelnik Tadeusz Kościuszko, uważał, że aby Polskę wynieść do wielkich mocarstw europejskich, należy zbratać się z prostym ludem, który także potrafi walczyć o największe dobro Polaka, czyli o wolną ojczyznę. Aby swoje ideologie przenieść w świat dziecięcy, używał zatem stosownego języka, który bardziej docierał do ich wyobraźni.

Jest to oddzielna, rzewna serca mowa.
U nich świat inny i poezja inna —
Do ich serduszek podobną być winna.
Drobne serduszka, wyrazy zdrobniałe,
Dziatki tak lubią to wszystko, co małe...


Kiedy w dniu 29 listopada 1830 roku, wybuchło powstanie listopadowe, prowadzony przez Jachowicza cykl artykułów w gazecie pod tytułem „Dziennik”. wyróżnił się patriotyczną postawą. Autor w nich, zdecydowanie poparł narodowy zryw, jakiemu przewodniczył Piotr Wysoki. Na łamach wspomnianej prasy, objaśniał dzieciom znaczenie powstania, które było nacechowane miłością do ojczyzny. Mimo, że każde powstanie zbiera ogromne żniwo z ludzkiego życia, Jachowicz dopatrywał się w nim pewnego rodzaju świętości i błogosławieństwa Bożego. Jego wiersze opisujące wartość powstania listopadowego, „napawały serca młodociane przykładem cnót bohaterskich”. Gdy jego wiersze trafiły do znanego w Polsce filozofa Jana Żebickigo, zaproponował on poecie, przynależność do Towarzystwa Patriotycznego. Dla Jachowicza było to wielkim ukojeniem, a i zarazem wyróżnieniem. Wkrótce w towarzystwie tym, powierzono mu funkcję tajnego sekretarza. Po upadku postania listopadowego, napisał on pieśń dotyczącą naszej narodowej klęski, która oparta była, na melodii Mazurka Dąbrowskiego. Gdy tę pieśń wykonały dzieci ze szkółki niedzielnej w Raszynie, ksiądz Dąbczyński uczący w niej religii, rzewnie zapłakał, rozdzierając na sobie sutannę. Fakt ten porównywany był z zachowaniem się wielkiego patrioty Tadeusza Rejtana, który na wieść o dokonaniu przez zdrajców pierwszego rozbioru Polski, rozdarł na sobie szaty. Gdy o tym fakcie doniesiono Jachowiczowi, tym bardziej postanowił on służyć swoim małym czytelnikom, a szczególnie tym, którzy poprzez powstanie listopadowe stracili rodziców. W pół roku po upadku zrywu Nocy Listopadowej, Stanisław Jachowicz zorganizował Towarzystwo Wychowania Dzieci po Poległych Rycerzach Polskich.

Zaangażował do pracy we wspomnianym towarzystwie, wszystkie bogate baronowe i hrabiny, aby kwestując po mszach wieczornych, zbierały datki na biedne dzieci. Damy te, organizowały także tajną sprzedaż dzieł poety, z których dochód przekazywany był także na wspomniany cel. Dzięki tym bogatym przedstawicielkom elity, Stanisław Jachowicz docierał do redakcji gazet, w których publikował swoje artykuły, zawierające elementy z arytmetyki umożliwiające dzieciom pierwsze nauki liczenia. Jednakże, dzięki wpływom baronowej Chłepockiej, dotarł do tajnej gazety, w której posługując się prostym językiem pisał dla dzieci artykuły historyczne, w których w szczególny sposób opisywał wszystkich bohaterów narodowych, którzy przyczynili się do chwały swojej ojczyzny. Mimo, tak wielkich zasług, jakie położył poeta w patriotyczne wychowanie polskich dzieci i polskiej młodzieży, znalazł on czas, na miłość i prywatne życie. Ożeniwszy się z Salomeą Jabłońską, nie długo cieszył się jednak stanem małżeńskim. Niestety Salomea i jej maleńki synek, umarli z nieznanych przyczyn, których nie potrafiła wyjaśnić ówczesna medycyna. Poeta jednak, nie chciał pozostać samotnikiem, wkrótce porosił o rękę Antoninę Ośmialowską, która została jego wielkim powiernikiem literackim oraz recenzentem jego poezji. Niestety i pani Antonina, długo nie nacieszyła się życiem. A po jej śmierci Jachowicz przeżył załamanie nerwowe. Jednak nie przestał nigdy pisać, a jego poezja, nabierała cech krwawej walki o niepodległość ukochanego kraju Polaków. Wyczerpany intensywną pracą, Stanisław Jachowicz utracił siły i wzrok. Wkrótce  zmarł w Warszawie, w wigilię Bożego Narodzenia, w dniu 24 grudnia 1857 roku, nie doczekawszy kolejnego zrywu Polaków. Jego sławne słowa

CUDZE CHWALICIE, SWEGO NIE ZNACIE
SAMI NIE WIECIE, CO POSIADACIE

udowodniły wszystkim rodakom, jak wielką wartość dla poety miała jego ojczyzna, choć była ona tylko w sercach prawdziwych patriotów.

\"\"
EWA MICHAŁOWSKA WALKIEWICZ