KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   01:55:23 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Zamek w Niedzicy - Historia zamku

10 czerwca, 2008

Ten piękny, a zarazem enigmatyczny zamek, został wzniesiony w 1310 roku, przez Kokosza Borzeviczy’ego, z rozkazu króla węgierskiego Karola Roberta. Borzeviczy, postanowił obok polskiego zamku znajdującego się w Czorsztynie, wznieść początkowo drewnianą strażnicę gra¬niczną, kontrolującą drogę z Węgier do Polski. Szereg zastosowanych umocnień murów tejże strażnicy spowodował, że budowla ta, stała się z czasem dodatkowym obiektem obronnym usytuowanym od strony północnej granicy królestwa węgierskiego.

Na przełomie XIII i XIV wieku, doszło do ujednolicenia porozumień polsko - węgierskich, a co za tym idzie nastąpiło umocnienie się granicy polsko - węgierskiej na linii rzeki Białki, Dunajca, a w Pieninach środkowego Popradu. Niedzicki zamek, podobnie jak i jego właściciele przechodził różne koleje swego losu. Znajdował się on w posiadaniu różnych węgierskich rodów, z których nie wszyscy dbali o jego wygląd zaniedbując niejednokrotnie jego cykliczne renowacje.

Zamek ten przetrwał, aż do 1945 roku, by cieszyć swym wyglądem i współczesnych koneserów średniowiecznej sztuki. Jednakże pamiętać należy, iż w początkach 1920 roku, zamek ten został włączony w obszar państwa polskiego, na co wpłynęła zmiana naszych granic po odzyskaniu długo oczekiwanej niepodległości. Wracając jednak do zamierzchłych czasów czternastowiecznych, na przełomie lat 1327-1328, owa strażnica przeszła w ręce palatyna węgierskiego Wilhelma Drugetha, który to postanowił w 1330 roku, przebudować ową drewnianą strażnicę w typowo murowany zamek obronny. Na uwagę zasługuje fakt, iż zamek gór¬ny, został utworzony z muru obwodowego w połączeniu z rycerską wieżą mieszkalną, posiadającą cztery kondygnacje. Położone poniżej małe podzamcze, w celu odparcia pierwszych ataków nieprzyjacielskich, otaczał wzmocniony kamiennym nasypem wał obronny. Jak głosi stara legenda, kamienie te były zwożone z pobliskiego cmentarzyska, toteż w każdą bezksiężycową noc, duchy zmarłych schodziły się pod wały zamkowe, by jęcząc i zawodząc upominać się o zwrot zagrabionych bezprawnie kamieni. Po śmierci Drugetha, która nastąpiła w 1342 roku, zamek ten wrócił do rodu Borzeviczych i w ciągu stu następnych lat został rozbudowany wewnątrz murów obwodowych. Powstała wówczas między innymi kaplica, która z biegiem lat nosiła inne nazwy. I tak w piętnastym stuleciu nosiła ona nazwę kaplicy Maryjnej, a w wiekach następnych nosiła miano kaplicy Świętego Drzewa Krzyża Jezusowego.

W celu lepszego ufortyfikowania zamku, rozłożyste podzamcze otoczono murem wraz z małą basztą zwaną bramną, której większa i okazalsza część należy do zabudowy zamku średniego. W latach 1463-1470, zamek w Niedzicy przeszedł na własność żupana spiskiego Emeryka Zápolyi, który to przebudował i zrekonstruował mury zamku średniego i całkowicie przekształcił podzamcze. Wzniósł on tam okazały dom mieszkalny, usytuowany w nowym szerszym obwodzie murów obronnych. W ten sposób ufortyfikowany zamek, odpierał zbrojne ataki rywalizujących ze sobą kandydatów do tronu węgierskiego. Najpierw opanowali wspomniany zamek zwolennicy Ferdynanda Habsburga, a następnie w 1528 roku, zdobył go dla Jana Zápolyi bratanka Emeryka, Piotr Kostka z Orawy. Wkrótce potem zawła¬dnęli go rycerze - rozbójnicy, którzy plądrowali pobliskie klasztory, wioski i przejeżdżających tymi okolicami bogatych kupców. Węgierska wojna domowa była też okazją do zdobycia fortuny przez Hieronima Łaskiego, bratanka Jana Łaskiego - kanclerza wielkiego koronnego, będącego zarazem prymasem Polski.

Zakupił zatem Hieronim warownię niedzicką, a pod murami tegoż zamczyska, Hieronim Łaski zakopał topór wojenny, którym odrąbał głowę, niejakiemu Hipolitowi Miarce, podejrzanemu o cudzołożenie z jego przyrodnią siostrą Heleną. Jak głosi stare podanie ludowe w każdą noc wigilijną, miejsce gdzie zakopany jest ów topór, pokrywa się krwią, a z dali słuchać zwodniczy tętent upiornych rycerzy ciężkozbrojnych. Opuściwszy dwór Zygmunta Starego Hieronim Łaski, odbył w latach 1527¬ - 1528 dla króla Jana Zápolyi misję dyplomatyczną kierowaną do sułtana Sulejmana II Wspaniałego, ratując tym samym Węgry od najazdu tureckiego. Otrzymał on za to od Zápolyi urząd żupana spiskiego oraz część Spisza z Kieżmarkiem i Niedzicą. Dobra te odziedziczył w 1541 roku, jego syn Olbracht, który z kolei w 1589 roku sprze¬dał je Jerzemu Horvathowi z Palocsy.

Nowy właściciel w 1601 roku, zamek ten dodatkowo opatrzył i wzmocnił, jak też uzbroił wieże i w okazały sposób rozbudował podzamcze. Na jego dyrektywę przedłużono także zachodnie skrzydło mieszkalne zamku dolnego, zdobiąc okna i drzwi późnorenesansową kamieniarką. Dziedziniec zamku dolnego otoczono wówczas z dwóch stron arkadowym podcieniem, w celu nadania mu enigmatycznego wyglądu. Na uwagę zasługuje fakt, iż ufortyfikowano również przedpole zachodnie i północne zamku, czego dokonali włoscy rzemieślnicy, którzy pracowali za złote dukaty odliczane w popieliczkowe kabzy. Druga połowa XVII wieku, to okres wewnętrznych wojen i nie zażegnanych konfliktów zbrojnych.

Nader często wykorzystywano wówczas obronne funkcje zamku, do zażegnywania pierwszych zbrojnych utarczek zwanych harcami. Z przerwami, bo aż do 1776 roku, pozostawał wspomniany zamek w ręku dzierżawców kontrreformacyjnie nastawionej rodziny Giovanellich. Zawdzięczał im wspomniany zamek wprawdzie barokową kaplicę, urządzoną przez Józefa Giovanelli’ego na przełomie XVII i XVIII wieku, ale w swej najstarszej części podupadł tak dalece, że w końcu XVIII wieku nie nadawał się już do zamieszkania. Ponownie zajęli się nim Horvathowie Palocsayowie, na¬dając owej starej twierdzy charakter wiejskiej rezydencji magnackiej. W ruinie pozostawili tylko zamek górny, przenosząc kaplicę do dawnej baszty bramnej zamku dolnego. prze¬budowując jednocześnie skrzydła mieszkalne tegoż zamku, umieszcza¬jąc tam wielką salę balową.

Służyła ona baronowi An¬drzejowi Horvathovi, słynnemu na Węgrzech z wielko¬pańskiej fantazji i hucznych zabaw. Po jego śmierci, która miała miejsce w 1828 roku, zamek przeszedł w posiadanie jego brata Ferdynanda, a następnie je¬go córki Kornelii. Ostatnią właścicielką niedzickiego zamku, była wdowa po Gezie Alapi Salamo¬nie, która w latach międzywojennych uporządkowała dziedziniec zamku dolnego, fundując parkowe otoczenie zamko¬wego wzgórza, zakładając tam jednocześnie rodzinny cmentarz. W 1945 roku zamek padł łupem armii sowieckiej i miejscowej ludności. Upaństwowiony na mocy dekretu o reformie rolnej, dopiero w 1949 roku, został przejęty przez Ministerstwo Kultury i Sztuki i przekazany w użytko¬wanie Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Od 1950 roku, funkcjonują w zamku pokoje gościnne, a od 1963 roku Muzeum Zamku. Wszystkie wnętrza adaptowane zostały na cele muzealne i hotelowe z zachowaniem ich historycznego układu i charakteru.

Jak podaje stara legenda, zamek w Niedzicy ma tajemnicze powiązania z testamentem Inków. W niejasnych okolicznościach krewny Kokosza, Sebastian Borzeviczy miał poślubić w Peru Indiankę peruwiańską, córkę ostatniego potomka królewskiego rodu Inków, Tupaca Amaru. Ta piękna Indianka o imieniu Umina, którą najbliżsi nazywali Dalekomorską Perłą, postanowiła zamieszkać w pieleszach rezydencjalnych swojego wybranka. Losy rzuciły zatem młodą parę do zamku Niedzickiego, gdzie Umina zginęła zasztyletowana w niewyjaśnionych bliżej okolicznościach. Broniąc ukochanej żony przed napastnikami Sebastian, został ciężko ranny, a podczas swojej długiej rekonwalescencji, rocznego syna Antonia powierzył swemu bratankowi Wacławowi Benesz-Borzeviczemu. Spisano w tym celu odpowiedni ¬dokument w czerwcu 1797 roku, który mówił też, o testamencie Inków i ich skarbach, zatopionych w pobliskim jeziorze. Skarby te mógł dostać tylko ten, który posiadał odpowiednią mapę, prowadzącą do miejsca ich ukrycia, a także musiał on pełnić rolę prawowitego opiekuna potomka Uminy.

W roku 1946, zjawił się na zamku potomek Antonia, Andrzej Benesz z Bochni, który posiadał odpowiedni dokument i mapę niedzickiego zamku wraz z jego okolicą. Według wskazówek zapisanych na posiadanym przez niego pergaminie, wydobyto ze schowka 18-centymetrową ołowianą tubę, a z niej zagadkowy testament spisany węzełkami na rzemykach. Wiadomość o tym znalezisku przeniknęła do prasy za pośrednictwem Jalu Kurka. Podobno w Krakowie poginęły wszystkie dokumenty odnoszące się do adopcji Antonia i do niezwykłego testamentu.

Wybierając się jednak w tamte okolice, można szukać nie znalezionego jeszcze legendarnego skarbu, jak również oddychać atmosferą rzucaną przez zabytkowy, czternastowieczny zamek w Niedzicy, znajdujący się na wzgórzu, które zostało zbudowane ze skałki wapiennej osadzonej na łupkach i marglach, wydobytych z dna Dunajca. Przeprowadzone badania i ekspertyzy wykazały, że gruboławicowe wapienie tworzące skałkę są odporne na wietrzenie i mimo spękania blokowego, zapewniają ciągłą wentylację, a zarazem trwałość murów zamku.

Dla zabezpieczenia stabilności fragmentów wzgórza zbudowanego z materiału otaczającego skałkę wapienną przeprowadzono szereg robót wzmacniających mury, w okolicach ich największego zagrożenia. Prace te objęły cementację wzmacniającą podłoże wapienne, a także wymianę gruntu oraz wykonanie ubezpieczeń powierzchniowych zbocza. Zamek oraz wzgórze objęte są systemem monitoringu ich stanu.

\"\"

Ewa Michałowska Walkiewicz

Galeria