KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   07:59:56 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. POLONIA USA
  4. >
  5. Prawo i twoje finanse

Czy banki są chciwe?

16 lutego, 2015

W praktyce funkcjonowania systemu bankowego ostatnich lat – zarówno w Europie, jak i USA – pojawiło się wiele nieprawidłowości na niespotykaną dotychczas skalę. Źle kojarzą się dzisiaj takie pojęcia jak inżynieria finansowa czy nowoczesne instrumenty finansowe.

Banki nie mają w zwyczaju łagodnego podejścia do swoich dłużników. Kiedy jednak same popadały w kłopoty, nie bardzo chciały przyjąć do wiadomości potrzeby konsekwentnego stosowania zasad prawnych i ponoszenia odpowiedzialności za własne decyzje inwestycyjne. Czy z powodu zaangażowania w obrót rynkowy kredytów subprime w USA czy masowego nabywania obligacji greckich w Europie banki wyciągały ręce po publiczne pieniądze.

Straszenie kaskadowym bankructwem systemu bankowego skłaniało banki do wywierania presji na klasę polityczną, aby ta zagwarantowała im dalsze funkcjonowanie. Poszczególne rządy w ramach „ratowania systemu bankowego” przystąpiły do miliardowych bail-outów. Dla banków było to zresztą rozwiązanie ideale, gdyż łączyło w sobie prywatyzację zysków z uspołecznianiem strat i brakiem zagrożenia dla tłustych bonusów. Przykładowo – w Europie – tylko pomiędzy październikiem 2008 a październikiem 2011 Komisja Europejska zaaprobowała 4,5 miliarda euro takiej pomocy publicznej.

Nic więc dziwnego, iż popularną propozycją odpowiedzi na pytanie o winnego aktualnego kryzysu finansowego jest wskazanie na wolny rynek. W takim zresztą poglądzie umacniają społeczeństwa również np. hollywoodzkie produkcje o bankierach (Margin Call J.C. Chandora – w Polsce wyświetlany pod znamiennym tytułem Chciwość). Faktycznie – nihil novi sub sole – już starożytni uczynili Hermesa patronem zarówno kupców, jak i złodziei. Podobnie, przykładowo, żyjący na przełomie XVIII i XIX w. angielski ekonomista David Ricardo za powstawanie okresowych kryzysów obwiniał banki.

Czy jednak ostatni kryzys finansowy to na pewno wynik nieokiełznanego dążenia przez instytucje finansowe do zysków?

Nie ma oczywiście wątpliwości, że banki komercyjne miały znaczny udział w zachwianiu systemu finansów publicznych zarówno państw Unii Europejskiej, jak i USA. Na sprawę można spojrzeć jednak inaczej. Mianowicie – system bankowy wykorzystywany był po prostu do finansowania rosnących państwowych deficytów budżetowych a kryzys finansowy to wynik tego zjawiska.

Banki nabywały papiery dłużne poszczególnych państw a następnie wykorzystywały je w operacjach finansowych z bankami centralnymi. Nie mogąc bezpośrednio nabywać obligacji państwowych banki centralne posługiwały się – ze względów prawnych – bankami komercyjnymi jako pośrednikami. Mając zagwarantowanego nabywcę w postaci banków centralnych (FED, Europejski Bank Centralny itd.) banki komercyjne nie musiały przejmować się (jak w przypadku Grecji) brakiem wartości nabywanych papierów dłużnych.

Mechanizm ten, choć nieracjonalny w dłuższej perspektywie, wprost bezsensowny, może przez pewien czas funkcjonować. Przynosi on bowiem obu stronom bezpośrednie korzyści. Państwo ma sfinansowany deficyt budżetowy i może dalej beztrosko się zadłużać, banki zaś zarabiają na obrocie obligacjami.

Proste przypisywanie źródła kryzysu finansowego „chciwym” bankierom jest więc stawianiem wozu przed koniem. Bankierzy wykorzystują tylko okazję, w granicach prawa, do dodatkowego zysku z operacji na obligacjach emitowanych – bez należnej powściągliwości – przez poszczególne państwa. Innymi słowy – łączenie chciwości banków z powstaniem kryzysu to jak wskazywanie grawitacji jako przyczyny katastrofy lotniczej. Banki, podobnie jak i inni przedsiębiorcy, działają dla zysku. Dyskusja o tym, czy są one przy tym „chciwe”, czy nie są, jest całkowicie jałowa.

Chciwość, czy – chęć osiągnięcia zysków – zawsze towarzyszyła działalności komercyjnej i to się nigdy nie zmieni. Powinnością państwa jest natomiast zdyscyplinowanie finansów publicznych. W przypadku dalszej niepohamowanej emisji długu państwowego i utrzymywania na permanentnie niskim poziomie stóp procentowych nic się analizowanej w sytuacji nie zmieni a działalność nadzorców rynku bankowego będzie przypominała pracę korynckiego Syzyfa.

Tomasz-Machelski.jpgTomasz Machelski
www.legalmoneyreport.com