Do przeszłości odchodzą czasy, w których wiele miast na świecie ubiegało się o organizację igrzysk olimpijskich i było gotowych wydać na ten cel duże pieniądze, aby grzać się w blasku sportowej sławy. Ostatnio coraz częściej zdarzają się odwrotne sytuacje: mieszkańcy oprotestowują takie propozycje.
W Polsce mamy jeszcze całkiem świeżo w pamięci referendum, w którym krakowianie wypowiedzieli się przeciwko zlokalizowaniu w Małopolsce zimowych igrzysk olimpijskich, a już w ich ślady poszli obywatele Innsbrucka. Swój sprzeciw w podobnej formie wyraziło 53,6 procenta z 312,237 głosujących mieszkańców regionu Tyrol, którzy nie chcą w 2026 roku powtórki z lat 1964 i 1976, kiedy gościli sportowców na takiej imprezie.
Warto przypomnieć, że w lutym taką samą decyzję podjęli mieszkańcy kantonu Gryzonia we wschodniej Szwajcarii.
No cóż względy prestiżowe najwyraźniej przegrywają z realiami finansowymi, zwłaszcza w przypadku zimowych igrzysk olimpijskich, które wiążą się z ogromnymi kosztami oraz wielkimi inwestycjami nawet w posiadających rozbudowaną i nowoczesną infrastrukturę rejonach alpejskich.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE