KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 27 września, 2024   I   05:27:56 AM EST   I   Damiana, Mirabeli, Wincentego

Skandal z „ławeczką Karskiego” tym razem w… Portugalii

Agata Muzyka-McBurnes     05 marca, 2016

Rozmowa z dr. Wiesławą Kozielewską, bratanicą i córką chrzestną bohatera II wojny.

- Pani doktor, w serialu ławeczkowym, kolejny odcinek. W portugalskim nadmorskim Estorilu odnajduje się kolejny produkt odlewniczy z pani stryjem…
-  Kiedy odsłaniano ławeczkę w Krakowie, autor przechwalał się, że następna będzie w Portugalii, a usadzi na niej nie tylko Jana Karskiego, ale także Jerzego Lerskiego i… Jana Nowaka-Jeziorańskiego, bo byli oni… przyjaciółmi. Oczywiście dalej bez brania pod uwagę woli samego Karskiego i naszej rodziny. Tym razem ta prowokacja zabolała szczególnie, bo Nowak zaciekle zwalczał mego Stryja od 1995 roku, kiedy wysmarował wraz z Bartoszewskim paszkwil na Karskiego w „Rzeczypospolitej”. Poniżył pamięć boahtera bo ten… odważył się nie głosować na Wałęsę w wyborach prezydenckich. Jan Karski więcej ręki Nowakowi i Bartoszewskiemu nie podał. O tym wiedzieli wszyscy, którzy cokolwiek wiedzieli o Karskim. Trzeba było jednak odlewem do Portugalii poniżać go dalej.

- Początkowo nie uwierzyła pani w tę wersję?
- Nie. Napisałam list do burmistrza i Rady Miejskiej aglomeracji Cascais-Estoril z pytaniem czy mają oni cokolwiek wspólnego z tą instalacją. Pan burmistrz Carlos Careiras odpowiedział mi bardzo szybko i niezwykle uprzejmie, że jego miasto nie ma nic wspólnego ze stawianiem ławeczki. Jest to jakaś prywatna akcja jakiegoś biznesmena, który kupił tę instalację w odlewni krakowskiej i stawia na swoim placu, zaś bierze w tym udział polska placówka w Lizbonie.

Burmistrz Carlos Careiras przeprasza Wiesławę Kozielewską-Trzaskę. Miasto nigdy nie zostało poinformowane przez organizatorów prywatnej instalacji o jej kontekście. Foto: Youtube

Pan burmistrz prosił o przyjęcie wyrazów przeprosin za wszelkie negatywne uczucia związane z ławeczką. O naszych długoletnich zastrzeżeniach wobec odlewu oraz jego kontekście historycznym nikt go nigdy nie informował.

- Wie pani kto kupił sobie ławeczkę w Porugalii?
- Nie wiem. Ambasada odmawia ujawnienia nazwiska.

- Pani chciałaby je znać?
- To chyba jasne. Chcemy wiedzieć, kto wizerunkiem Jana Karskiego operuje i w jakim celu.

-  A jak do tego zakupu doszło?
- O ile dobrze zrozumiałam, autor odlewu pisze do MSZ, że ma  pomysł na tercet ławeczkowy Karski-Nowak-Lerski, a  ambasada w Lizbonie znajduje na taki obstalunek chętnego prywatnego jegomościa, który chce sobie postawić ławeczkę  gdzieś u siebie. To chyba jakaś nowa forma dyplomacji…

- Zdaje się rodzinie Karskiego to nie pierwszyzna…
-  Podobnie za naszymi plecami  kombinowano w Waszyngtonie, gdzie jakaś prywtana grupa osób z ambasadorem chciała zdjąć Janowi Karskiemu nagrobek, a ówczesny szef dyplomacji pan Sikorski chciał tę fanaberię finansować z pieniędzy resortu czyli polskiego podatnika. Podobnie prywatna osoba, pan Rotfeld wysłany przez MSZ odbierał zamiast naszej rodziny w Białym Domu od Barcka Obamy - Prezydencki Medal Wolności. Jacyś inni prywatni ludzie wmawiali naszej rodzinie, że Jan Kozielewski (Karski) nie urodził się też wtedy, kiedy się urodził. Mało tego, napierali na Kapitol w Waszyngtonie i Senat RP, żeby oficjalnie zadekretować nieprawdziwą datę urodzin.

Przedstawicielka Rodziny Jana Karskiego, doktor Wiesława Kozielewska-Trzaska nie kryje słów oburzenia dla poczynań byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego, permanentnie pomijajacego najbliższych Bohatera w pomysłach na specyficzne upamiętnianie go. Np. jak tu próbą zdejmowania nagrobka Jana Karskiego i wykładania pieniedzy MSZ na jakiś nowy wymyslony bez wiedzy Rodziny. Fot. TVN24.pl

- Dlaczego tak się Jana Karskiego uczepiono?
- Prowadzona jest jakaś gra Jego postacią. Moim zdaniem używany jest do „neutralizowania” nienajjaśniejszych stron w historii polsko-żydowskiej. Stryj w grobie się przewraca…

- Czy nie jest w związku z tym może pora na objęcie wizerunku bohatera ochroną prawną?
- Jeżeli nie nastąpi opamiętanie tych ochoczych „utrwalaczy” pamięci Jana Karskiego, zapewne nie będziemy mieli innego wyjścia…

Rozmawiała: Agata Muzyka-McBurnes