KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 4 maja, 2024   I   09:43:50 AM EST   I   Floriana, Michała, Moniki
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Świat

Spokój Kubicy i wiele hałasu o nic

14 lutego, 2011

Robert Kubica zostanie na oddziale intensywnej terapii do jutrzejszego zabiegu. Szpital musieli za to opuścić dziennikarze TVN 24

U Roberta Kubicy bez zmian, choć wczoraj od rana pojawiały się dramatyczne informacje, że jest inaczej. Reporterzy TVN 24, powołując się na rozmowę z narzeczoną Roberta, przekazywali, że jego stan fizyczny i psychiczny pogorszył się na tyle, że wbrew zapowiedziom lekarze nie zrezygnują z intensywnej terapii. “Najważniejsze informacje o stanie zdrowia Roberta Kubicy”
Okazało się, że wypowiedź Edyty, narzeczonej polskiego kierowcy, została albo wyjęta z kontekstu, albo źle zrozumiana. Dyrekcja szpitala Santa Corona sprostowała te doniesienia specjalnym komunikatem, w którym informuje, że stan pacjenta nie tylko się nie pogorszył, ale ciągle poprawia. I jest na tyle dobry, że myślą już o kolejnym zabiegu chirurgicznym uszkodzonego łokcia. Zaplanowali go na środę, a decyzja o pozostawieniu Roberta na oddziale intensywnej terapii wynika tylko z chęci oszczędzenia mu ciągłych przenosin.

– Robert najbardziej potrzebuje teraz spokoju i odpoczynku – mówi „Rz” Marcin Czachorski, jeden z najbliższych współpracowników Kubicy towarzyszący mu w szpitalu w Pietra Ligure.

Dyrekcja Santa Corona poczuła się na tyle dotknięta przesadzonymi doniesieniami TVN 24, że poprosiła dziennikarzy tej stacji o opuszczenie szpitala. Wtedy zaczęła się kolejna telenowela.

Według jednej wersji dziennikarzy wypraszali policjanci, a prosił ich o to menedżer Kubicy Daniele Morelli. Dziennikarze TVN 24 przekonują z kolei, że wyproszono nie tylko ich, ale wszystkich reporterów.

Z naszych informacji wynika, że policja nie była potrzebna, że prosił nie menedżer, ale dyrektor szpitala oraz osoba odpowiadająca w nim za kontakty placówki. I że chodziło rzeczywiście o ekipę z Polski, tę samą, która przywiozła relikwie Jana Pawła II. Dziennikarze nie protestowali, ale zapowiedzieli, że zostaną we Włoszech. Ciąg dalszy być może nastąpi.

Rzeczpospolita, rp.pl