KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 9 grudnia, 2024   I   08:13:10 PM EST   I   Anety, Leokadii, Wiesława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

W białych kołnierzykach

26 grudnia, 2006

Kiedyś to byli gangsterzy! Stary Corleone walił z colta bez zastanowienia, podobnie strzelała sycylijska mafia, ale i dziś żołnierze \"Krakowiaka\", czyli Janusza Treli nie mieli żadnych zahamowań, kiedy pociągali za cyngiel. Boss jedynie zlecał napady, zabójstwa, porwania, wymuszania haraczy, szantaże. Po raz pierwszy w Polsce w procesach mafii zapadł tak surowy wyrok - 25 lat dla szefa, dla Zdzisława Łabudka, wykonawcy i wielokrotnego zabójcy, dożywocie. Działa już nowy wymiar kar, którego inicjatorem jest minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. Sądzić nam, że i w przyszłości nie będzie inaczej - zabijasz, do końca życia siedzisz w więzieniu. Chyba, że będzie kara śmierci. O ile poprawni politycznie idioci przywrócą dawny styl.

Wielkie gangi, bo one wciąż istnieją (choć kilka z nich zostało zlikwidowanych), wybrało dziś inną drogę.  Raczej rzadkością są wielkie strzelaniny (jak np. zabójstwo Pershinga), podobnie zabijanie dla chęci zabijania, brutalne porwania czy pobicia. Gangsterzy przybrali bardziej "kulturalne" formy, choć nadal są zabójcami.  Działają na styku biznesu, polityki, bandytyzmu i służb specjalnych. Typowymi przykładami są tu  dwaj biznesmeni i zarazem politycy - Aleksander Gawronik i Ireneusz Sekuła.  Sekuła, kiedyś minister i szef od ceł w peerelu, został zamordowany, choć upozorowano jego samobójstwo; senator Gawronik siedzi w więzieniu za wyłudzania i oszustwa podatkowe. Oni sami nie strzelali. Nosili białe kołnierzyki, bywali na salonach, z mafią nieraz i tam się spotykali. Dziś typowym przykładem współczesnego polskiego mafioza jest Edward Mazur, biznesmen polonijny z Chicago, wcześniej dość tajemnicza i ciemna postać przedsiębiorcy z Warszawy. To on, według ustaleń, miał zlecić zabójstwo komendanta polskiej policji Marka Papały, utrzymując jednocześnie ścisłe kontakty z polskimi służbami specjalnymi. Czyli dawnymi wysokimi oficerami milicji, bezpieki i wywiadu wojskowego.  Nie jest jeszcze wyjaśniona w tym wszystkim rola, do niedawna jeszcze polskiego ambasadora na Litwie, Skolimowskiego, który był przyjacielem Mazura. Mazur u niego mieszkał i utrzymywał z nim bliskie kontakty. Czyżby jeszcze i dyplomację trzeba dorzucić  do mafijnych kręgów ?

Najbardziej niebezpieczni są jednak dziś byli wysokiej rangi peerelowscy urzędnicy, wojskowi, milicjanci, ubowcy, którzy na początku lat 90. utracili pracę i stanowiska. Gdzieś się po drodze załapali i często do teraz siedzą na państwowych posadach. Możemy mieć nadzieję, że w państwie braci Kaczyńskich nadejdzie ich kres. Co więc teraz robią te pieszczochy losu, ofiary niedobrego dziś dla nich systemu? Oni czekają na pieniądze z Unii. W tym celu zakładają stowarzyszenia, fundacje, fikcyjne agencje, firmy doradcze, w każdym z tych przypadków składając podania do Unii Europejskiej. Zatrudniają przebiegłych prawników, oni zadbają o przyznanie unijnych pieniędzy, a kiedy  te wszystkie fikcyjności się ustabilizuja, współcześni mafiozi zamkną sklepiki i rozpłyną się gdzieś w Europie. W świecie.

Co nie znaczy, że w Polsce zapanuje spokój i błoga cisza. Nadal będą istnieć dzielnicowe gangi, w szkołach nadal starsi bedą tarmosić młodszych, będą narkotykowi dilerzy i przestępcy o średnich ambicjach, ale o dużych możliwościach. Także z nimi walka nie będzie łatwa.

Stefan Z. Kołacz