KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   09:58:29 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Będzie film o Katyniu

04 grudnia, 2006

Po Rosjanach można się wszystkiego spodziewać. Dziś i kiedyś. To był akurat rok 1940 kiedy Stalin wydał rozkaz zamordowania tysięcy Polaków w obozach jenieckich na Ukrainie. Sowieci za zbrodnie obciążyli Niemców i musiały upłynąć dziesiątki lat, aby wzięli winę na siebie. Do końca jednak nie przyznają się do ludobójstwa i do dziś nie chcą dopuścić polskich badaczy do wszystkich archiwów. Czas był więc najwyższy, aby o Katyniu powiedzieć poprzez najbardziej przemawiający do ludzkiej wyobraźni przekaz - film. Późno bo późno, ale wziął się za to Andrzej Wajda. Rozpoczął niedawno zdjęcia do filmu, w pierwszych ujęciach pokazano eksodus polskiej ludności i wywózki na wschód, kolejne sceny kręcono w śródmieściu starego Krakowa, które zamieniono dla potrzeb filmu na miasto z okresu okupacji hitlerowskiej.

Wajda, który w Katyniu stracił ojca, opowie w swoim najnowszym filmie o dziejach polskich rodzin bezpośrednio wciągniętych w katyńską tragedię, w dramat niepowrotu z wojny swoich mężów, synów braci. Lata zapomnienia i kłamstw nad katyńskimi grobami, mataczenie sowietów i haniebne milczenie aliantów zarówno w czasie wojny jak i przez wiele lat po jej ukończeniu sprawiły, że świat tak naprawdę do dziś nie zna tajemnicy Katynia. Ba, nie tylko świat, ale i sami Polacy nie wszystko jeszcze o Katyniu wiedzą.  Mówi sam Wajda, że zapytany o datę 17 września w ulicznej sondzie przypadkowy gimnazjalista odparł, że chyba chodzi o jakieś kościelne święto. To z jednej strony rozpaczliwa niewiedza Polaków o własnej najnowszej (starszej zresztą także) historii, z drugiej akceptacja tego faktu przez szkołę, media, nas wszystkich.
  
Rosja sowiecka, to był jeden wielki gułag i jedna wielka zbrodnia. Dzisiejsza Rosja Putina, to jedno wielkie kłamstwo, zacietrzewienie i chęć odbudowania imperialnej Rosji. Zresztą także kosztem własnej ludności i grą na rzekomo demokratycznych dążeniach obecnych władz w Moskwie. Można się jedynie obawiać, że podobnie jak kiedyś Zachód i jego rzekomi intelektualiści ulegali Stalinowi i wierzyli w idee komunizmu, tak i dziś możni tego świata dadzą się wciągnąć w przebiegłe gry polityczne Kremla.
  
"Post mortem - Opowieść katyńska", taki tytuł nosi film Wajdy i jeżeli obejrzą go zachodni widzowie (a jest na to szansa, bo nazwisko twórcy i reżysera ma światową markę), być może przywróci światu jedną z największych tragedii drugiej wojny. Do dziś nierozliczonej. (zr)