KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 3 maja, 2024   I   01:40:03 AM EST   I   Jaropełka, Marii, Niny
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Zły rząd, dobra PO

04 stycznia, 2010

31 grudnia w artykule pt. \"Fatalne oceny Tuska i rządu\" pisałem o bardzo złych dla premiera i jego gabinetu wynikach przeprowadzonego od 4 do 10 grudnia na zlecenie redakcji \"Rzeczypospolitej\" przez firmę GfK Polonia na 985-osobowej grupie respondentów badania opinii publicznej.

Co ciekawe, wcale nie zmieniło się na gorsze - jak można było zgodnie z prawami logiki oczekiwać - poparcie dla legitymizującej rząd Platformy Obywatelskiej, która z początkiem 2009 roku miała 54-procentowe poparcie, a z końcem 50-procentowe.
   
Jak to jest możliwe, że Polacy coraz gorzej oceniają Tuska i jego gabinet, a jednocześnie chcą nadal głosować na PO?
   
"- Partie oceniają najbardziej wyrobieni politycznie obywatele, ci, którzy deklarują uczestnictwo w wyborach. Natomiast rząd ocenia ogół społeczeństwa. Na dodatek ci, którzy nie chodzą na wybory, są zwykle najbardziej krytyczni. Grono zwolenników obecnego rządu i tak jest większe niż grupa przeciwników, co po dwóch latach sprawowania władzy należy uznać za sukces. Możliwe, że obecny rząd wypada tak dobrze, bo ludzie ciągle mają w pamięci poprzedników i na tym tle uważają gabinet Tuska za przyzwoity" - zdiagnozowała tę sytuację na prośbę "Rz" profesor Lena Kolarska-Bobińska, socjolog, europosłanka PO.
   
Zapytany o to samo doktor Marek Migalski, politolog, europoseł PiS, stwierdził, że niezmienne notowania partii są wyrazem dojrzałości wyborców, którzy przestali się przerzucać z ugrupowania na ugrupowanie:
   
"- A skoro Donald Tusk i jego rząd systematycznie tracą w sondażach, to znaczy, że społeczeństwo już wie, iż premier jest słaby. Dlatego PiS musi się skupić na przekonywaniu wyborców, że jesteśmy alternatywą dla rządów PO i warto na nas postawić, co dedykuję mojej partii na 2010 rok."
   
Nie związany z żadną patrią doktor Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, powiedział natomiast "Rz":
   
"- Scena polityczna jest zabetonowana, dlatego partie rządzące się nie zużywają. Ale konkretne osoby nam się opatrzyły, co widać po malejącym poparciu dla rządu i jego szefa. Dlatego, oceniając swoje szanse w wyborach prezydenckich, premier nie powinien brać pod uwagę notowań PO, tylko własne. Sondaże i tak są dla rządu łaskawe, bo ani PiS, ani SLD nie są w stanie przekonać obywateli, że mają lepszy pomysł na Polskę. Rząd co prawda nie oferuje obywatelom zbyt wiele, ale opozycja nie oferuje nic. Więc ludzie myślą: niech już będzie Tusk."
   
Nieco innego zdania jest również neutralna politycznie doktor Anna Materska-Sosnowska, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego:
   
"- Rząd się zużywa, bo na jego konto idą wszystkie niepowodzenia, w tym kryzys gospodarczy i krytyka mediów, która w ostatnich miesiącach jest coraz silniejsza. Premier przyjął bardzo dobrą strategię, która pozwala mu na utrzymanie poparcia na wysokim poziomie. Potrafił odciąć się od własnego rządu, a kiedy było trzeba, poświęcił najbliższych współpracowników. Ludziom się to podoba, ale nie wiadomo, czy wystarczy do wygranej w wyborach prezydenckich. To również szef rządu jest obciążany za niepowodzenia, a w przyszłym roku problemów zapewne nie zabraknie, na dodatek Donald Tusk ma przeciwników w <Solidarności>, która podgrzewa nastroje, organizując duże protesty. Tymczasem główny konkurent premiera do fotela prezydenckiego: Lech Kaczyński już zaczął jeździć po kraju, spotykać się z ludźmi i budować pozytywny wizerunek na wybory. Dlatego 2010 rok nie będzie łatwy dla Donalda Tuska."
   
Przyznając wiele racji politologom oraz politykom w ich ocenach, nadal nie jestem jednak w stanie do końca zrozumieć, dlaczego w tym samym sondażu jest tak ogromny rozziew pomiędzy ocenami rzaądu i jego premiera, a kierowanej przez tę samą osobę rządzącej partii.

Jerzy Bukowski