Szymon Hołownia powiedział, że gdyby znalazł się w drugiej turze wyborów prezydenckich Andrzejem Dudą, to wygrałby ją.
Podobnie twierdził Władysław Kosiniak-Kamysz, który był głównym kandydatem do znalezienia się w dogrywce dopóki nie wystartował Rafał Trzaskowski.
Reprezentant Koalicji Obywatelskiej jeszcze w wyborczy wieczór 12 lipca był pewny, że to on zostanie głową państwa.
Robert Biedroń i Krzysztof Bosak również uważali się za faworytów w starciu z Andrzejem Dudą, chociaż sondaże były dla nich bezlitosne.
Gratulując dobrego samopoczucia wszystkim wymienionym wyżej i sromotnie przegranym politykom przypominam im stare przysłowie: „ten się śmieje, kto się śmieje ostatni”.
KATALOG FIRM W INTERNECIE