KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 marca, 2024   I   09:52:09 PM EST   I   Anieli, Kasrota, Soni

Rozliczenia powyborcze są czymś zupełnie naturalnym w każdej partii i koalicji, zwłaszcza jeżeli przegrała ona ważną walkę o władzę. W trudnej sytuacji pewny siebie może czuć się jedynie polityk mający tak niekwestionowany autorytet, charyzmę i pozycję w swoim ugrupowaniu jak Jarosław Kaczyński.

Z pewnością trudno byłoby w powyższy sposób określić Borysa Budkę. Na tle poprzednich przywódców Platformy Obywatelskiej od początku prezentuje się on mało wyraziście i nie przysparza jej nowych zwolenników, a raczej odstręcza dotychczasowych.

Dobrze zrozumiał to Rafał Trzaskowski, który bardzo rzadko pojawiał się razem z nim na wyborczych wiecach. Jest tajemnicą poliszynela, że do niewychodzenia na pierwszą linię w kampanii prezydenckiej skłonił Budkę sztab kandydata Koalicji Obywatelskiej, czyli de facto czołowi politycy PO, a to wiele mówi o ich stosunku do niego.

Coraz częściej słychać głosy, że za klęskę Trzaskowskiego odpowiada również Budka, co wcale nie musi być prawdą, ale może posłużyć przeciwnikom obecnego przewodniczącego Platformy jako dobry pretekst do usunięcia go z pełnionej funkcji. On sam nie wygląda na człowieka mającego jakikolwiek pomysł na przyszłość PO, a pozostawanie przez kilka tygodni w cieniu kandydata Koalicji na Prezydenta RP na pewno nie buduje go politycznie.

W PO nie brak opinii, że skoro Trzaskowski uzyskał niezły wynik wyborczy, ponieważ energicznie i sprawnie prowadzoną kampanią zdołał zmobilizować sporo Polaków do oddania na niego głosu, to byłby znacznie lepszym liderem partii niż Budka. Są też inni pretendenci do zwierzchnictwa nad główną partią opozycyjną.

Warto bacznie obserwować rozwój wydarzeń w Platformie Obywatelskiej w najbliższym czasie, aczkolwiek wiele będzie się tam działo w zaciszu gabinetów, co w polityce obrazowo definiuje się jako walkę buldogów pod dywanem. Zawsze coś wydostaje się jednak na powierzchnię życia publicznego, w czym spory udział mają niedyskretni uczestnicy zakulisowych gier personalnych oraz dociekliwi, a przede wszystkim posiadający dostęp do nich dziennikarze.