KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 22 grudnia, 2024   I   05:15:40 PM EST   I   Bożeny, Drogomira, Zenona
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Uczczą „Bartka” na wodzie

Michał Klonowski
13 czerwca, 2020

Mimo kiepskiej pogody 30 kajakarzy płynie od czwartku Wisłą z okolic Czechowic-Dziedzic do Krakowa, aby w ten oryginalny sposób upamiętnić majora Henryka Flamego-"Bartka" - dowódcy największego oddziału zbrojnego podziemia antykomunistycznego w Beskidach.

- Wyruszamy po raz szósty. Ważna jest dla nas idea Żołnierzy Wyklętych. Chcemy przypominać o Henryku Flamem. Jest to także wyzwanie, próba zmierzenia się z własnymi słabościami - powiedział Polskiej Agencji Prasowej organizator spływu Paweł Kluska.

"Wśród uczestników 6. Memoriału im. Henryka Flamego są m.in. dzieci i osoby starsze. Przed wodowaniem kajakarze uczestniczyli we mszy św. Zapalili znicze na grobie , który spoczywa na cmentarzu czechowickiej parafii św. Katarzyny, a także przy budynku, w którym został zastrzelony przez milicjanta" - czytamy w depeszy PAP.

Kajakarze codziennie pokonują ponad 30 kilometrów. 14 czerwca dotrą pod Wawel, ale być może część z nich wybierze się dalej z biegiem Wisły.

Kluska przypomniał, że wyznaczona trasa jest nieprzypadkowa, ponieważ patron Memoriału przepłynął w 1935 roku znaczną jej część łodzią, którą sam zbudował.

Kapral lotnik Henryk Flame walczył w wojnie obronnej w 1939 roku. Został dwukrotnie zestrzelony: najpierw przez Niemców pod Warszawą, a następnie przez Sowietów koło Stanisławowa. Po powrocie z internowania na Węgrzech zaangażował się w konspirację wstępując do Narodowych Sił Zbrojnych.  

„W 1945 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej ujawnił się wraz z oddziałem i wstąpił wraz z podkomendnymi do milicji. Realizował rozkazy NSZ i gromadził broń. Zagrożony aresztowaniem wiosną 1945 r. schronił się w lesie. Jego liczący kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników oddział stoczył wiele walk z UB i KBW. Najgłośniejszą akcją było demonstracyjne przejście 3 maja 1946 r. przez Wisłę w Beskidach. Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki, którzy we wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN żołnierzy przewieziono na Opolszczyznę i zamordowano. Flame zlecił nadzór nad operacją przerzutu swemu zastępcy Janowi Przewoźnikowi-, który został zamordowany przez funkcjonariuszy UBP 7 września 1946 r. przeszedł w tym czasie operację nogi. Wobec braku kontaktu z <Rysiem"> uciekł śledzącym go ubekom i wrócił w góry. Po ogłoszeniu amnestii ujawnił się w marcu 1947 r. 1 grudnia 1947 r. został zastrzelony przez milicjanta w Zabrzegu” - napisała Polska Agencja Prasowa.

W 2017 roku Henryk Flame został pośmiertnie awansowany do stopnia majora.