KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 4 listopada, 2024   I   11:17:47 PM EST   I   Albertyny, Karola, Olgierda

Naukowcy z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego pod kierunkiem profesorów Wojciecha Branickiego i Krzysztofa Pyrcia oraz doktora habilitowanego. Pawła Łabaja przeprowadzili analizę skażenia przestrzeni miejskiej wirusem SARS-CoV-2 - poinformował portal KrKNews.

„Dzięki współpracy z miastem, próbki do badań pobierali strażnicy miejscy z miejsc o dużym natężeniu ruchu. Wymazy z powierzchni płaskich pochodziły np. z bankomatów i biletomatów zlokalizowanych na przystankach autobusowych, m.in. przy pl. Wszystkich Świętych, rondzie Mogilskim, Teatrze Bagatela, Nowym Kleparzu, pętli Mały Płaszów czy galerii handlowych. Wnioski? W niemal połowie można było znaleźć materiał genetyczny wirusa” - czytamy na stronie https://krknews.pl/.

- Oznaczanie obecności materiału genetycznego wirusa SARS CoV 2 było wykonywane przy pomocy testu genetycznego „Real-Time Fluorescent RT-PCR Kit for Detecting SARS-2019-nCoV” od BGI Genomics Co. Ltd. Test ten cechuje bardzo wysoka czułość, gdyż jest w stanie wykryć nawet pojedyncze kopie wirusa. Stosowany jest m.in. w Niemczech do testowania próbek od pacjentów. Choć oznaczenia miały charakter jakościowy, a nie ilościowy, to charakterystyka wyników wskazuje na obecność w pobranych próbkach kilku, kilkunastu kopii wirusa, a nie kilkuset i więcej. W połowie marca w ponad 40 procent próbek można było znaleźć materiał genetyczny wirusa. Pierwszego dnia projektu zaobserwowano najwyższy odsetek wyników pozytywnych. Zebrano materiał, który akumulował się na powierzchniach przez kilka dni - powiedział portalowi dr hab. Łabaj.

„W kolejnych tygodniach dane były coraz bardziej optymistyczne, a na początku kwietnia w kolejnych pobraniach tylko jedna próbka danego dnia była pozytywna” - napisał KrKNews.

- Nie widzimy, żeby jakakolwiek lokalizacja miała ciąg wyników pozytywnych. Wirus pojawia się incydentalnie, wraz z pojawieniem się w określonym miejscu chorej osoby, a nie jest stale obecny w przestrzeni publicznej - dodał naukowiec z MCB UJ.

„Jak podkreślają autorzy badań, wirus został zatem wykryty w początkowym okresie monitorowania, ale podjęte przez miasto kroki, w tym dezynfekcja przestrzeni publicznych, przyniosły oczekiwane skutki. Autorzy badań przypominają jednocześnie o konieczności dezynfekcji dłoni i unikaniu dotykania twarzy” - czytamy w portalu.

Dezynfekcja Krakowa rozpoczęła się już 20 marca. Prowadzi ją Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania.

„W zależności od natężenia ruchu i bieżących potrzeb, jej częstotliwość jest różna - od wykonywanej raz dziennie, do raz w tygodniu. Dezynfekowane są miejsca publiczne o dużym natężeniu ruchu pieszych na terenie całego miasta, w tym: przystanki komunikacji publicznej, chodniki, pętle autobusowe, większe punkty przesiadkowe, place przejść podziemnych i kładek, pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów, otoczenia aptek wraz z wejściami, uliczne kosze na śmieci. Gmina Miejska Kraków przeznacza na ten cel 3 mln zł. Ta kwota zapewni ciągłość realizacji zadania do połowy maja br.” - napisano na stronie https://krknews.pl/

 – W dezynfekcję na jedną zmianę zaangażowanych jest średnio 10 jednostek sprzętowych i 20 osób. Prace prowadzone są w systemie trzyzmianowym. W ciągu jednej doby przy dezynfekcji pracuje więc 30 polewaczek i 60 osób - wyjaśnił rzecznik prasowy MPO Kraków Piotr Odorczuk w rozmowie z portalem.