KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   12:50:11 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

...eus meus perliceus?

15 listopada, 2008

Z jednej strony, wyrafinowane rozprawy z zakresu kosmologii i filozofii przyrody, słynna „stała antropiczna” jako parametr wskazujący na możliwość pojawienia się człowieka. Prawda, że ten dorobek powstał we współpracy z ks. prof. Michałem Hellerem, który niedawno otrzymał tzw. teologicznego Nobla. Z drugiej strony, są też przenikliwe, erudycyjne rozprawy o kulturze, wartościach, człowieku, teologii, Kościele...

W chwili otrzymania sakry w 1990 był chyba najmłodszym biskupem w kraju i robił naprawdę świetne wrażenie. Jako jeden z niewielu polskich hierarchów sprawnie radził sobie z mediami, a w dodatku był przez nie wyraźnie doceniany, by nie rzec faworyzowany. Drukował w wielu tytułach, bynajmniej nie wyłącznie katolickich. No, może z „Newsweekiem Polska” poszło trochę gorzej...

Potem coś się zmieniło. Jego wystąpienia publiczne straciły na lekkości. Właściwie już klerycy seminarium duchownego w Tarnowie uważali swego ówczesnego biskupa za osobę niezmiernie wyniosłą. W mediach pojawiły się informacje o jakiejś nieprzyjemnej dla hierarchy sytuacji w Pradze czeskiej, odnotowano też próbę napadu na tarnowskiego ordynariusza podczas procesji Bożego Ciała.

W połowie 1997 został metropolitą lubelskim. Przed wyborami 2001 w homilii, którą „Gazeta Wyborcza” opublikowała na dwa tygodnie przed jej wygłoszeniem, napominał wiernych, aby nie głosowali na ugrupowania o programach sprzecznych z chrześcijańskim systemem wartości. Skrytykował też samego Michnika za umizgi do Czesława Kiszczaka... Dostało się wtedy arcybiskupowi z Lublina od obozu postępu. Nie pomogły nawet wcześniejsze zasługi w negowaniu katolickości Radia Maryja.

Ale wkrótce znowu szło już jak po maśle. W lutym 2003 hierarcha, osobiście optujący za integracją europejską, w głośnym medialnie, przedrukowanym w „Wyborczej” kazaniu zarzucił eurosceptykom, że działają na korzyść Moskwy. I zrobił to wbrew „Nocie doktrynalnej”, ogłoszonej niewiele wcześniej przez Stolicę Apostolską, która przestrzega kapłanów przed głoszeniem poparcia dla konkretnych, a zwłaszcza wyłącznych rozwiązań w kwestiach, które „Bóg pozostawił wolnemu i odpowiedzialnemu osądowi każdego człowieka”. 

Potem była wojna z senatorem Benderem o wpływy w lubelskim KIK-u. Próba eliminacji „Tygodnika Niedziela” z terenu diecezji lubelskiej. Mocna krytyka toruńskiej rozgłośni redemptorystów. Obrona antypolskich oskarżeń Jana Tomasza Grossa, przy jednoczesnym dezawuowaniu Jerzego Roberta Nowaka, który manipulacje Grossa skutecznie obnażał. Całkiem niedawno kanclerz KUL w sposób zdumiewający dla środowisk katolickich stanął w obronie minister Kopacz, która ułatwiła aborcję czternastolatce. A teraz dokonał wyłomu w sprawie chrztu dzieci z konkubinatów.

Postępowcom podpadł tylko za promocję przykościelnego ośrodka, w którym terapeuci pomagają homoseksualistom wyjść z dewiacyjnego uzależnienia. Ale konsekwencja, upór i wręcz zaciekłość, z jaką od kilku lat arcybiskup Józef Życiński zwalcza wszelkie przejawy lustracji z pewnością czynią go autorytetem i postacią godną warszawsko-krakowskiego salonu.

Zaczęło się od karkołomnej próby przeszczepienia na polski grunt konceptu Komisji Prawdy i Pojednania, rodem z RPA. Początkowo, gdy lubelski hierarcha zaczął lobbować w tej sprawie około roku 2005, można było odnieść wrażenie, że idzie mu jedynie o jakąś formę ratowania przed kompromitacją środowiskową prof. Jerzego Kłoczowskiego, którego uwikłanie we współpracę z SB – jako TW „Historyk” – stało się sprawą publiczną parę miesięcy wcześniej.

Później było już coraz gorzej. Napaści słowne na pracowników i kierownictwo IPN, na dziennikarzy badających poesbeckie archiwa, nawet na osoby pokrzywdzone, które zgodnie z prawem mogą ujawniać, kto na nie donosił. Coraz bardziej pokrętna, pozornie zgodna z doktryną, a w istocie antykatolicka argumentacja na rzecz ochrony dóbr osobistych konfidentów kosztem prawdy oraz praw należnych ofiarom donosicielstwa.

Sławomir Cenckiewicz jest poważnym historykiem. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski to solenny kapłan i człowiek godny zaufania. Natomiast jakość argumentów, jakie przytacza na swą obronę arcybiskup Życiński, niestety nie zachwyca. Mimo że jego biskupia dewiza brzmi: W Duchu i Prawdzie. Wypada także wspomnieć, że 1 sierpnia 1999 metropolita lubelski brał udział, jako współkonsekrator, w wyświęceniu biskupa Stanisława Wielgusa (TW „Grey”), później niedoszłego metropolity warszawskiego.  

Waldemar Żyszkiewicz
z blogu „na gorąco”
www.waldemar-zyszkiewicz.pl