Rzadko się zdarza, aby program telewizyjny był ułożony w ten sposób, że jedna pozycja znakomicie puentuje poprzednią.
Tak właśnie stało się zaś w miniony poniedziałek w TVP, chociaż jej kierownictwo nie powzięło przecież z góry zamiaru celowego zestawienia dwóch elementów ramówki dla zbudowania odpowiedniego napięcia u widzów, zwłaszcza że drugi z nich emitowany był najprawdopodobniej na żywo.
Najpierw w I Programie Scena Faktu zaprezentowała wstrząsający spektakl pt. "Golgota wrocławska", sugestywnie ukazujący sposób działania funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego oraz stalinowskiej prokuratury w latach 40. XX wieku, a zaraz potem gościem Tomasza Lisa w II Programie był Adam Michnik, tradycyjnie wychwalający generała Wojciecha Jaruzelskiego (z wzajemnością), broniący esbeckich emerytur i ziejący nienawiścią do Instytutu Pamięci Narodowej.
Przedstawienie oparte było na ustaleniach doktora Krzysztofa Szwagrzyka - historyka, pracującego we Wrocławskim Oddziale IPN. Dotarł on do listów, napisanych przez skazanych w 1949 roku w sfingowanym procesie na śmierć ofiar reżimu komunistycznego. Słowa pożegnania z rodzinami nie dotarły jednak wówczas do ich najbliższych, co było kolejnym przejawem cynizmu i barbarzyństwa stalinowskich śledczych.
Twórcy spektaklu pokazali, w jaki sposób niszczono, gnębiono, upodlano i torturowano ludzi, aby wymusić na nich zeznania, mające uwiarygodnić z góry założoną przez oprawców tezę o sabotowaniu przez oskarżonych wykonania Trzyletniego Planu Odbudowy w ich zakładzie pracy. Tragedia niewinnych ludzi (w tym głównego bohatera - uczestnika powstań śląskich i znakomitego fachowca w swojej dziedzinie) została zderzona z wulgarnym rechotem przechwalających się swoim okrucieństwem ubowców.
Ci, którzy po zakończeniu "Golgoty wrocławskiej" przełączyli się na rozmowę Lisa z Michnikiem, mogli przeżyć historyczny i kulturowy szok. Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" odsądzał bowiem od czci i wiary IPN, rehabilitował komunistów, wynosił pod niebiosa zasługi Jaruzelskiego w znojnym trudzie wznoszenia fundamentów III Rzeczypospolitej, krytykując stawianie go przed sądem. Jedno z największych zagrożeń dla budowania lepszej przyszlości zdefiniował zaś jako nadmierne oglądanie się w przeszłość, kreowaną przez związanych z IPN - co jego zdaniem przekreśla ich obiektywność oraz rzetelność - historyków.
Gdyby tego programu nie poprzedzało przedstawienie Sceny Faktu, niezmienne od lat poglądy Michnika nie zabrzmiałyby może aż tak niesprawiedliwie w stosunku do naukowców, którzy przybliżają dzisiaj rodakom tragiczne losy ludzi własną krwią i ofiarą swojego życia piszących tragiczną historię Polski po 1944 roku. Skoro peany na cześć Jaruzelskiego zostały jednak kilkadziesiąt minut wcześniej skonfrontowane z działalnością poprzedników generała w dziele utrwalania władzy ludowej (byli wśród nich także członkowie rodziny rozmówcy Lisa), zabrzmiały wyjątkowo niesmacznie, a nawet ohydnie.
Takie też były pierwsze komentarze internautów i publicystów, którzy oglądnęli w poniedziałkowy wieczór oba programy.
Jerzy Bukowski
Najpierw w I Programie Scena Faktu zaprezentowała wstrząsający spektakl pt. "Golgota wrocławska", sugestywnie ukazujący sposób działania funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego oraz stalinowskiej prokuratury w latach 40. XX wieku, a zaraz potem gościem Tomasza Lisa w II Programie był Adam Michnik, tradycyjnie wychwalający generała Wojciecha Jaruzelskiego (z wzajemnością), broniący esbeckich emerytur i ziejący nienawiścią do Instytutu Pamięci Narodowej.
Przedstawienie oparte było na ustaleniach doktora Krzysztofa Szwagrzyka - historyka, pracującego we Wrocławskim Oddziale IPN. Dotarł on do listów, napisanych przez skazanych w 1949 roku w sfingowanym procesie na śmierć ofiar reżimu komunistycznego. Słowa pożegnania z rodzinami nie dotarły jednak wówczas do ich najbliższych, co było kolejnym przejawem cynizmu i barbarzyństwa stalinowskich śledczych.
Twórcy spektaklu pokazali, w jaki sposób niszczono, gnębiono, upodlano i torturowano ludzi, aby wymusić na nich zeznania, mające uwiarygodnić z góry założoną przez oprawców tezę o sabotowaniu przez oskarżonych wykonania Trzyletniego Planu Odbudowy w ich zakładzie pracy. Tragedia niewinnych ludzi (w tym głównego bohatera - uczestnika powstań śląskich i znakomitego fachowca w swojej dziedzinie) została zderzona z wulgarnym rechotem przechwalających się swoim okrucieństwem ubowców.
Ci, którzy po zakończeniu "Golgoty wrocławskiej" przełączyli się na rozmowę Lisa z Michnikiem, mogli przeżyć historyczny i kulturowy szok. Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" odsądzał bowiem od czci i wiary IPN, rehabilitował komunistów, wynosił pod niebiosa zasługi Jaruzelskiego w znojnym trudzie wznoszenia fundamentów III Rzeczypospolitej, krytykując stawianie go przed sądem. Jedno z największych zagrożeń dla budowania lepszej przyszlości zdefiniował zaś jako nadmierne oglądanie się w przeszłość, kreowaną przez związanych z IPN - co jego zdaniem przekreśla ich obiektywność oraz rzetelność - historyków.
Gdyby tego programu nie poprzedzało przedstawienie Sceny Faktu, niezmienne od lat poglądy Michnika nie zabrzmiałyby może aż tak niesprawiedliwie w stosunku do naukowców, którzy przybliżają dzisiaj rodakom tragiczne losy ludzi własną krwią i ofiarą swojego życia piszących tragiczną historię Polski po 1944 roku. Skoro peany na cześć Jaruzelskiego zostały jednak kilkadziesiąt minut wcześniej skonfrontowane z działalnością poprzedników generała w dziele utrwalania władzy ludowej (byli wśród nich także członkowie rodziny rozmówcy Lisa), zabrzmiały wyjątkowo niesmacznie, a nawet ohydnie.
Takie też były pierwsze komentarze internautów i publicystów, którzy oglądnęli w poniedziałkowy wieczór oba programy.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Święto Dziękczynienia – Historia, Tradycja i Wdzięczność w Sercu Ameryki
Pierwsza Biblioteka Publiczna w Polsce. Domowe biblioteki
Adwokat na bankructwo i ogłoszenie upadłości w Nowym Jorku. Sean Sabeti na LI
Wysyłka samochodu do Polski z USA. Dompak Corporation wysyła auta i inne pojazdy do Europy
Polski fotograf w New Jersey i video serwis na wesela, komunie, chrzciny. M&R foto Studio
Doświadczony psychiatra w New Jersey. David Brożyna M.D. mówi po polsku
Adwokat w East Brunswick w New Jersey 24/7 na sprawy rodzinne, kryminalne, biznesowe. Ted Sliwinski
zobacz wszystkie