Klapki dobre są nad wodę, a nie na górską przygodę\" - - pod takim hasłem grupa turystów zorganizowała w Tatrach protest przeciwko wyruszaniu w nie w sandałach, klapkach, czy japonkach.
Zwolennicy chodzenia po wysokich górach w odpowiednim obuwiu pomaszerowali z Kuźnic w kierunku Giewontu, niosąc przytroczone do plecaków plakaty z hasłem akcji.
Pomysł jest przedni, ponieważ coraz częściej można spotkać na tatrzańskich szlakach osoby, których strój kwalifikuje raczej do spaceru po Krupówkach, a nie do przejścia Orlej Perci. Członkowie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wiele razy musieli już wyruszać do wypadków, spowodowanych niefrasobliwością ludzi, nie mających pojęcia o ryzyku, jakie podejmują, udając się w góry w nieodpowiednim obuwiu.
Szkoda, że ta ze wszech miar słuszna i potrzebna akcja grupy turystów nie została nagłośniona przez media. Być może trzeba będzie ją powtarzać, aby systematycznie uświadamiać ceprom, że wyjście ponad granicę lasu w klapkach bądź sandałach jest igraniem z losem. Taka głupota może skończyć się śmiercią lub kalectwem, zwłaszcza że coraz więcej osób łączy nieodpowiednie obuwie z alkoholem, a nawet narkotykami, zażywanymi dla dodania sobie odwagi.
TOPR-owcy załamują ręce, ale - zgodnie ze składanym przez siebie przyrzeczeniem - śpieszą na ratunek każdemu, niezależnie od pory roku, dnia, pogody i jego własnej winy. O ile jednak taternika, który w pełnym rynsztunku odpadł od ściany ratuje się z przekonaniem, że nie kusił on losu, o tyle ściąganie z Zawratu pijanej nastolatki w szpilkach wywołuje naturalną złość. W tym samym czasie pomocy może bowiem potrzebować ktoś, kto traktuje góry z należytym szacunkiem i nie ryzykuje w głupi sposób.
Ta sama grupa zaprzyjaźnionych turystów planuje wkrótce kolejną akcję: chcą wyruszyć na szlaki z apelem o niezaśmiecanie Tatr.
Jerzy Bukowski
Pomysł jest przedni, ponieważ coraz częściej można spotkać na tatrzańskich szlakach osoby, których strój kwalifikuje raczej do spaceru po Krupówkach, a nie do przejścia Orlej Perci. Członkowie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wiele razy musieli już wyruszać do wypadków, spowodowanych niefrasobliwością ludzi, nie mających pojęcia o ryzyku, jakie podejmują, udając się w góry w nieodpowiednim obuwiu.
Szkoda, że ta ze wszech miar słuszna i potrzebna akcja grupy turystów nie została nagłośniona przez media. Być może trzeba będzie ją powtarzać, aby systematycznie uświadamiać ceprom, że wyjście ponad granicę lasu w klapkach bądź sandałach jest igraniem z losem. Taka głupota może skończyć się śmiercią lub kalectwem, zwłaszcza że coraz więcej osób łączy nieodpowiednie obuwie z alkoholem, a nawet narkotykami, zażywanymi dla dodania sobie odwagi.
TOPR-owcy załamują ręce, ale - zgodnie ze składanym przez siebie przyrzeczeniem - śpieszą na ratunek każdemu, niezależnie od pory roku, dnia, pogody i jego własnej winy. O ile jednak taternika, który w pełnym rynsztunku odpadł od ściany ratuje się z przekonaniem, że nie kusił on losu, o tyle ściąganie z Zawratu pijanej nastolatki w szpilkach wywołuje naturalną złość. W tym samym czasie pomocy może bowiem potrzebować ktoś, kto traktuje góry z należytym szacunkiem i nie ryzykuje w głupi sposób.
Ta sama grupa zaprzyjaźnionych turystów planuje wkrótce kolejną akcję: chcą wyruszyć na szlaki z apelem o niezaśmiecanie Tatr.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Warsztaty dla dzieci pt. „Imieniny Marszałka Józefa Piłsudskiego”
Wąwóz królowej Jadwigi. Marcowe wędrówki Dziennika Polonijnego
Siostry urszulanki w USA przeciw karze śmierci
Most między Polską a Austrią – jubileusz polskiej wspólnoty w Wiedniu
Uroczyste Obchody Pamięci Ofiar Katynia i Smoleńska – Zaproszenie do Wspólnego Upamiętnienia
Polski kardiolog na Maspeth i Boro Park. Lekarz Adam Budzikowski w Nowym Jorku
Polski notariusz i agent ubezpieczeniowy na Greenpoincie. Stella Garbowski w Stella’s Brokerage w Nowym Jorku
zobacz wszystkie