Prominentny polityk Platformy Obywatelskiej, jej poseł i były wicemarszałek Sejmu profesor Stefan Niesiołowski przekracza kolejne granice nieodpowiedzialności słownej.
Niedawno cytowałem jego plugawą wypowiedź dla polskojęzycznego serwisu moskiewskiego Radia Sputnik, w której ośmielił się porównać badającą przyczyny katastrofy smoleńskiej parlamentarną komisję pod kierownictwem Antoniego Macierewicza do zakłamującej prawdę o zbrodni katyńskiej komisji Burdenki i wydawało mi się, że dalej jest już tylko kaftan bezpieczeństwa.
Nie doceniłem jednak opętanego nienawiścią do Prawa i Sprawiedliwości, a zwłaszcza do Jarosława Kaczyńskiego łódzkiego entomologa. W wywiadzie dla Telewizji Republika posunął się jeszcze dalej, komentując zapowiadaną na noc z 12 na 13 grudnia demonstrację pod domem prezesa PiS:
- Kaczyński pełni dziś w Polsce mniej więcej taką funkcję, jak Jaruzelski w Polsce Ludowej. Jest faktycznie człowiekiem, który decyduje o wielu obszarach. A te, których nie kontroluje, zapowiedział, że chciałby kontrolować. W tej chwili porwał się na Trybunał Konstytucyjny, ale chyba go przegra dzięki Unii. Polski z Unii nie wyprowadzi, bo to byłby koniec jego rządów. W związku z tym demonstracja będzie taka, jak pod domem Jaruzelskiego, bo tam jest władza. Demonstracje będą też przed tym nowym Komitetem Centralnym na Nowogrodzkiej. Być może to się skończy spaleniem tej siedziby, tak jak palono komitety PZPR, tak być może zapłonie komitet PiS-u. To zależy oczywiście od tego, co PiS będzie robiło.
Redaktor naczelny Republiki Tomasz Terlikowski zareagował natychmiast:
- Przypomnijmy mówi to polityk formacji, której członek zamordował polityka Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli to nie jest mowa nienawiści i igranie z ogniem, to co nim jest?
Czy słów Niesiołowskiego nie należy potraktować jako groźby karalnej, którą powinna zająć się prokuratura?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE
