Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dało godny odpór swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi w sprawie, o której już tutaj wielokrotnie pisałem, czyli regularnie płynących z Moskwy zarzutów o łamanie umowy między oboma państwami o grobach oraz miejscach pamięci ofiar wojen i represji z lutego 1994 roku.
Bezpośrednim bodźcem do wydania oświadczenia podpisanego przez rzecznika prasowego naszego Ministerstwa Artura Dmochowskiego był komentarz rosyjskiego MSZ po usunięciu pomnika Armii Czerwonej sprzed starostwa powiatowego w Mielcu.
Zdaniem naszego resortu spraw zagranicznych rosyjskie zarzuty są bezpodstawne, ponieważ przywoływana umowa nie ma zastosowania do pomników symbolicznych, które nie są integralnymi elementami grobów, miejsc spoczynku i cmentarzy wojennych, a jedynie do miejsc pamięci i spoczynku żołnierzy oraz osób cywilnych poległych, pomordowanych i zamęczonych w wyniku wojen i represji.
„Strona rosyjska nie chce ponadto przyjąć do wiadomości fundamentalnego znaczenia, jakie dla polskiego społeczeństwa niosą radzieckie pomniki, symbolizujące narzuconą Polsce zależność polityczną i militarną po wyzwoleniu przez Armię Czerwoną ziem polskich spod okupacji III Rzeszy” - napisano w oświadczeniu.
Nasze MSZ zwraca też uwagę na staranność i pieczołowitość, z jaką Polska dba o wszystkie rosyjskie cmentarze i miejsca pochówku, realizując tym samym w pełni zapisy rzeczonej umowy.
„Od chwili odzyskania przez Polskę pełnej suwerenności w 1989 r. nie został zlikwidowany ani jeden cmentarz żołnierzy rosyjskich i radzieckich. Wszystkie zostały urządzone i są remontowane na koszt państwa polskiego, w zgodzie z polskim ustawodawstwem i konwencjami międzynarodowymi. W latach 2001-2015 na utrzymanie i konserwację 339 rosyjskich miejsc pamięci i spoczynku państwo polskie przeznaczyło kwotę 13 669 069 PLN. Stanowi to 32% wszystkich środków wydatkowanych na utrzymanie grobów wojennych w Polsce. Te działania Polska zamierza konsekwentnie kontynuować w przyszłości” - napisał kierownictwo naszej dyplomacji.
Podkreślono też stanowcze potępianie przez stronę polską „wszelkich aktów wandalizmu czynionych wobec rosyjskich cmentarzy i miejsc pochówku żołnierzy radzieckich”. Zawsze w takich przypadkach władze RP podejmowały „właściwe działania śledcze zmierzające do ujęcia i ukarania winnych” oraz „na rzecz usunięcia szkód i odbudowy zniszczonych cmentarzy, co wynika nie tylko z wykonywania podpisanych umów, ale przede wszystkim zakorzenionego w polskiej tradycji szacunku dla zmarłych i miejsc ich pochówku”.
„W związku z powyższym pragniemy podkreślić, iż wzmiankowanie o rzekomym <cynizmie> polskich władz w postępowaniu wobec rosyjskich miejsc pamięci, jak również o <próbach usprawiedliwienia aktów wandalizmu> w odniesieniu do nich jest pozbawione jakiegokolwiek uzasadnienia, głęboko niesprawiedliwe i niedopuszczalne. Dlatego też MSZ RP zwraca się do strony rosyjskiej z apelem o powstrzymanie się od <pomnikowej histerii>, która nie służy budowaniu wzajemnego dialogu i porozumienia, a jedynie prowadzi do zaostrzenia retoryki i eskalowania atmosfery wokół kwestii historyczno-pomnikowych w stosunkach polsko-rosyjskich” - czytamy w oświadczeniu polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Ciekawe, jak szybko i w jakim tonie odpowiedzą Rosjanie.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE