KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   09:41:28 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. POLONIA USA
  4. >
  5. Informacje polonijne ze świata

O wyborach racjonalnie

04 listopada, 2008

Tak jak pewnie wszyscy, w ostatnich tygodniach otrzymalem dużo e-maili wyborczych, głównie insynujące różne „grzechy” Obamie. Podobne teksty są puszczane w szeroko zakrojonej kampanii zautomatyzowanych nagrań telefonicznych finansowanej przez kampanię McCaina no i rozgłaszane przez Faux News. Teksty te grają głównie na rasistowskich stereotypach różnego rodzaju i fakt ze są rozpowszechniane przez zwolenników McCaina swiadczy nie tyle o poglądach autorów ale głównie o ich wyobrażeniu na co podatni są odbiorcy. Dodajmy że zarówno na osobę McCaina jak i Palin można znaleźć dużo brudu i pomyjów i to bardzo istotnych merytorycznie oraz opartych na udokumentowanych faktach. Ale o tym marginesie parę słów na końcu. Najpierw popatrzmy trzeźwym okiem na zasadnicze wybory stojące przed nami oraz zajrzyjmy nieco poza stereotypy i mylące hasła. Te hasła, w szczególności dotyczące tzw. „war on terror” i polityki zagranicznej to prawdziwe orwelianska domena wywracania kota do góry ogonem i nadawania słowom znaczenia dokładnie przeciwstawnego (jak w „ministerstwo prawdy”)

„Spread the Wealth”
Główną grą wyborczą od wieków była wysokość podatków i zakres rządowych „usług” i wyborcy tradycyjnie głosowali wedle swojej kieszeni. Zauważmy, że każde podatki, nawet ściśle proporcjonalne, służą z założenia do redystrybucji środkow materialnych (sławne „oskarżenie”, że Obama chce „spread the wealth” i że jest socjalistą, a nawet komunistą) od tych, którzy mają dochód, na szeroko rozumiane państwo (obronność, infrastruktura, sam koszt utrzymania rządu i jakaś sieć zabezpieczenia społecznego dla słabszych czy starszych). Prawdziwy wybór w kontekście podatki-programy społeczne jest więc pomiedzy tym kto i w jakiej wysokości płaci podatki i kto uzyska pomoc. Warto zauważyć że społeczeństwo amerykańskie jest jednym z najbardziej rozwarstwionych materialnie, gdyż 10% najbogatszych kontroluje 70% majątku narodowego i te rozbieżności rosną: http://sociology.ucsc.edu/whorulesamerica/power/wealth.html Tylko 3 państwa na świecie mają większe rozwarstwienie społeczne: http://news.bbc.co.uk/2/hi/business/7681435.stm

Tak, że mamy tu do czynienia z powiększającą się koncentracją majątku i dochodów w rękach niewielu. Program Obamy przewiduje zwiększenie podatków dla tych, którzy zarabiają ponad $250,000/rok i zmniejszenie ich dla innych (oraz większy podatek od „capital gains”). Tak wiec ci, którzy zarabiają najwięcej mają z pewnością dobry powód by głosować na McCaina. Natomiast „Joe the plumber” i „sixpack Joe the redneck” oraz ja (i pewnie też Ty) zyskają wedle programu Obamy. Naturalnie, zawsze pozostaje dyskusyjne jaki efekt dana polityka podatkowa i fiskalna bedzie miała na gospodarkę w dalszej perspektywie, i jak najlepiej wyjść z załamania gospodarczego, ale to wychodzi poza moje kompetencje i pozwólmy sprzeczać się ekspertom. Jedno jest pewne że niedawna pół-nacjonalizacja banków (kosztem zadłużenia naszych dzieci), wymuszona krachem finasowych struktór, została przeforsowana przez republikańską administrację po 8 latach władzy, co demonstruje, że niekontrolowany i nieuregulowany kapitalizm faworyzowany zawsze przez McCaina nie całkiem się jednak sprawdził, delikatnie mówiąc. Głosowanie wedle swojej kieszeni to kwintesencja demokracji i ta zbiorowa mądrość i życzenia wyborców wpływają na kierunek i zdrowie gospodarki. Jednak gdy słyszę wyssane z palca „argumenty” polonusów przeciwko Obamie, mam dziwne wrażenie, że większość z nich głosuje wbrew swojej kieszeni, omamiona propagandą grającą na uprzedzeniach rasowych i nie tylko.
 
Ubezpieczenie zdrowotne
Jak pewnie większość z nas wie z piewszej lub bliskiej drugiej ręki, służba zdrowia w USA nie ma wielu równych na świecie - dla tych, którzy mają dobre ubezpieczenie. Kontrastuje to z faktem, że USA jest jedynym „wysoko-rozwiniętym” krajem, gdzie służba zdrowia nie jest powszechnie dostępna, co oznaczna, że znaczna część społeczeństwa nie ma dostępu do zapobiegawczej i zwykłej chorobowej medycyny. Ubożsi więc z lekarzem stykają się dopiero w sytuacji podbramkowej, na pogotowiu. Ponieważ ja mam dobre ubezpieczenie (przynajmniej obecnie) nie jestem pewny czy bym chciał coś tu zmieniać, chociaż mam wyraźne poczucie winy w stosunku do tych, którzy nie są ubezpieczeni. Obydwaj kandydaci proponują reformy w służbie zdrowia, i jak się można spodziewać Obama w większym zakresie. Porównanie ich planów jest tutaj: http://www.epi.org/content.cfm/pm126
 
„War on Terror”
Dla mnie przynajmniej, dramatyczna różnica pomiędzy kandydatami to ich stosunek do spuścizny po Bushu i do wojny w Iraku. Zaatakowanie Iraku to haniebny akt niczym nie sprowokowanej agresji, który zdewastował ten kraj, spowodował śmierć ponad miliona Irakijczyków (to muzułmanie, więc się nie liczy, prawda?), stworzył 4 miliony uchodźców, 30,000 tysięcy poważnie rannych żołnierzy USA, na których jeszcze nasze wnuki będą łożyły i trylionów dolarów długu narodowego - to są zwyczajne sprawdzalne fakty (przegląd linków do dokumentacji na tematy poruszane w tym paragrafie jest tutaj). Głownym celem ataku na Irak, forsowanego zaciekle przy pomocy fabrykacji i propagandy przez wszechpotężne w polityce i mass mediach amerykańskich lobby izraelskie, było zniszczenie (bardzo skuteczne) Iraku, głównego wroga Izraela. Że zgineło przy tym milion Irkczyków a 4 miliony stało się uchdźcami to pryszcz, przecież to podludzie. Najważniejsze że Izrael jest bezpieczny a dużej mierze rosyjsko-języczni koloniści mogą zagospodarowywać spokojnie West Bank. Zauważmy że większość amerykanów korzystających z „mainstream” mass media nie przyjdzie nawet do głowy że główną motywacją terrorystów 9/11 był odwet za niekończącą się okupację ziem palstyńskich przez Izrael ślepo popierany, finansowany i uzbrajany przez USA. Terroryści nie urodzili się nienawidząc nas, jest to dla nich po prostu jedyny dostępny dla nich sposób rewanżu (linki). Ale dyskusja o podłożu i motywach ataku, która poinna być podstawą do dyskusji co dalej, nie została nawet podjęta i nikt nawet tego nie zauważył.
 
„Surge Worked”
Odnośnie samej okupacji Iraku, to relatywne obniżenie się ilości zamachów i zabójstw jest głównie wynikiem wielu czynników nie związanych z „surge” (1. zakończenie wewnętrznego „ethnic cleansing” – vide 4 miliony uchodźców, 2. oddanie kontroli and wielu regionami zdominowanymi przez sunnitów na rzecz ich milicji uzbrojonych i opłacanych przez USA - co w niedalekiej przyszłości może być źródłem nowych kłopotów dla okupanta, 3. ogłoszenie zawieszenia broni przez szyickie bojówki Sadra („Mahdi Army”),  4. wreszcie zmęczenie społeczeństwa barbarzyńskią taktyką „Alkaidy w Iraku” – której naturalnie nie było za czasów Husseina). Obtrąbianie tego w mediach jako wielkie zwycięstwo mocarstwa nad 3-rzednym państwem, po 6 latach i 3 trylionach dolarów i dowód na słuszność polityki Busha (i MacCaina) jest po prostu śmieszne. Przegląd polecanych linków i źródeł jest tutaj.
 
Brudy i pomyje na Obamę
Kampania różnego rodzaju insynuacji i plotek przeciwko Obamie najwyraźniej znajduje żyzną glebę wśród Polonii. Zauważmy że często te „insynuacje” są podwójnie fałszywe, gdyż nie tylko są nieprawdziwe (lub wyraźnie przesadzone), ale też w wielu przypadkach te insynuowane atrybuty powinny przysparzać chwały kandydatowi! Jednym tego przykładem jest „spread the wealth” hasło-obraza(?) o czym pisałem wcześniej. Innym jest peryferyjna znajomość z Billem Ayersem, który w młodości priotestował gwałtownie (i gwałtem) przeciwko wojnie wietnamskiej. Gdyby wielu więcej amerykanów protestowało gwałtowniej, może nie doszłoby do tak kompletnego zrównania z ziemią Wietnamu i śmierci 4 milionów.

Niedawno podobna dezinformacja i brak protestów doprowadziły do tragedii w Iraku, której to agresji Obama był przeciwny od początku. Wreszczcie fakt, że Obama znał i rozmawiał z Rashid Khalidi miałby jakoby być wielkim obciążeniem dla Obamy (żeby było śmieszniej, McCain dał półmilionowy grant dla organizacji Khalida w 1998). Khalidi, syn uchodźców palestyńskich urodzony w Nowym Jorku, wieloletni professor University of Chicago i Columbia University był doradcą delegacji palestyńskiej na konferencji pokojowej w Madrycie co, naturalnie, czyni z niego terrorystę. W rzeczy samej sprawiedliwe rozwiązanie trwającej od 1968 okupacji Zachodniego Brzegu i tragedii 3 milionów Palestyńczyków wyrzuconych ze swojej ziemi jest absolutnie krytycznym pierwszym krokiem do usunięcia źródeł terroryzmu i zneutralizowania poparcia dla extremistów wśród arabskiej/islamskiej ulicy. (I, aby nie było wątpliwości, Palestyńczycy mają nie tylko pełne prawo, ale też i święty obowiazek walczyć z okupantem i kolonistami, które to prawo wydaje się nam oczywiste w zastosowaniu do nas i wszystkich innych, z wyjątkiem Palestyńczyków, którzy, zgodnie z panującą nam teorią powinni spokojnie czekać na łaskawość okupanta i wynik „road to peace”). Można tylko mieć nadzieję, iż Prezydent Obama będzie skłonny do mniej jednostronnej polityki amerykańskiej na Bliskim Wschodzie, pomimo tego, że w trakcie kampanii wyborczej rytualnie deklarował pełne poparcie dla Izraela na kongresie AIPAC (American-Israeli Political Action Committee), co jest najwyraźniej obowiązkiem każdego „poważnego” kandydata w tym kraju.

I wreszcie kilku moich rozmówców wydaje się być przerażonych kompletnie nieprawdziwą zresztą plotką, iż Obama jest muzułmaninem!? Nie wiem dlaczego taki hipotetyczny fakt miałby być gorszący, w końcu należący do jeszcze skromniejszej mniejszości religijnej Lieberman o mało nie został viceprezydentem. Prawdziwie przerażające są nie wydumne powiązania Obamy z islamem, ale zupełnie realny i przemożny wpływ pro-izraelskiego (a własciwie pro-Likud) lobby w mass mediach i polityce, czego koronnym uwieńczeniem było zniszczenie Iraku za 3 tryliony moich (i moich dzieci i wnuków) dolarów. Bać się tego jest już nawet za późno!
 
Szkielety McCaina
Wreszcie na koniec kilka słów na temat szkieletów w szafie McCaina, które zresztą nie zostały wykorzystane przez sztab wyborczy Obamy, koncentrujący się na konstruktywnej kampanii. Te sprawy są sporego kalibru i w poważny sposób dyskredytują charakter i zdolnosci przywódcze McCaina. Pominę tu milczeniem przygnębiającą elewację prawdziwej ignorantki Palin, która nieczytanie gazet i książek uważa wraz ze swym elektoratem za powód do dumy. Kilka kwiatków z ogródka McCaina (źródła) to:
  • McCain w trakcie swojej służby stracił, głównie przez swoją brawurę, rekordową ilość samolotów wojskowych (pięć, w tym 3 w czasie treningów).
  • jego postawa w czasie gdy był sam więźniem w Wietnamie i później odnośnie spraw byłych więźniów wojennych gdy służył w Kongresie jest wysoce podejrzana.
  • opuścił swoją pierwszą żonę po tym jak została inwalidką po wypadku samochodowym i wżenił się w rodzinę z majątkiem o raczej poderzanej prowinencji.
  • wreszcie McCain był jednym z bohaterów afery „Keating five,” gdzie ratunek nieuregulowanych i nieubezpieczonych pół-banków („Savings and Loans”) , które splajtowały został sfinansowany przez podatników na zasadzie że zyski są prywatne ale straty upaństwowione. Podobne rozwiązanie szykuje się zresztą w obecnym krachu. McCain ma więc odpowiednie doświadczenie w roli odwrotnego Robin Hooda („spreading the wealth” from poor to rich).
Jerzy Patoczka
www.patoczka.net