KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 19 kwietnia, 2024   I   03:05:30 AM EST   I   Alfa, Leonii, Tytusa
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Polska TV w USA

Roczny przegląd rynków finansowych - Rynek surowców

23 grudnia, 2006

Ceny surowców w 2006 roku gwałtownie się zmieniały. Można wyróżnić trzy okresy, w których surowce zachowywały się krańcowo różnie. Od początku roku kontynuowana była hossa, która doprowadziła do euforii. Najlepiej pokazuje to zachowanie rynku miedzi i ropy. W okresie marzec – maj cena miedzi wzrosła o 80 procent, a ropy o 25 procent. W tym okresie na rynek surowców działały dwie siły.

Olbrzymi wpływ miał rynek walutowy, bo ceny surowców (szczególnie złota) są negatywnie skorelowane z dolarem. Im słabszy jest dolar tym droższe są zazwyczaj surowce. Czasem taka korelacja przestaje jednak działać – widzieliśmy to w 2005 roku, kiedy to zyskiwał dolar i drożało złoto. Tym razem jednak osłabienie dolara o blisko 9 procent w okresie marzec – maj wymusiło mocny ruch na rynku surowców.

Bardzo istotne było to, Se od kilku lat obserwujemy gwałtowny rozwój funduszy hedżingowych (funduszy wysokiego ryzyka), które korzystały z taniego pieniądza (niskie stopy procentowe) i podpierając się w dużej części dźwignią finansową atakowały różne rynki, na których wcześniej były prawie nieobecne. Mówi się, Se obecnie na rynkach surowcowych mogą one być odpowiedzialne nawet za ponad pięćdziesiąt procent obrotów. Fundusze te stosują często automatyczne systemy inwestycyjne, które nie zwracają uwagi na fundamenty gospodarcze, co prowadzi do odrywania się cen od fundamentów. Wystarczy powiedzieć, Se od 2003 roku, kiedy to rozpoczęła się hossa, cena miedzi wzrosła (do majowej korekty) aż o blisko 450 procent. Światowe zużycie w tym czasie wzrosło o niespełna 10 procent. Cena ropy od 2002 roku do lipca 2006, kiedy to rozpoczęła się duża korekta, wzrosła o blisko 300 procent. Światowe zużycie w tym samym czasie wzrosło jedynie o niespełna 10 procent. Takie ruchy cen znacznie utrudniają ich prognozowanie.

Drugi okres rozpoczął się w maju 2006 roku. Wtedy to rynki surowców weszły w korektę po okresie euforycznego wzrostu. Pomogło jej, lub nawet ją wymusiło, wzmocnienie dolara na światowych rynkach walutowych. Tej korekcie do lipca opierała się jednak ropa, której sprzyjała pora roku. Lato jest sezonem, w którym zuSywa się dużo paliw, a poza tym (pamiętając o skutkach huraganu Katrina) czekano na to, co przyniesie sezon huraganów w USA. Okazało się, Se huragany tym razem oszczędziły USA, a przed poza tym oczekiwano spowolnienia gospodarki amerykańskiej, a to też szkodziło cenom surowców. Mówiło się też o świadomej grze na zniżkę cen ropy kilku dużych banków inwestycyjnych. Miałoby to doprowadzić do spadku cen paliw przed wyborami do Kongresu USA. Trzeci okres rozpoczął się w listopadzie. Wtedy to zaczęto obawiać się, Se OPEC obetnie wydobycie ropy, zbliżała się też zima, a z nią sezon grzewczy, a poza tym, co było zapewne najważniejsze, kurs EUR/USD wybił się z kanału trendu bocznego, w który tkwił przez pół roku. Osłabienie dolara musiało podnieść ceny surowców.

Co może nas spotkać w 2007 roku? Odpowiedź nie jest prosta, a największe banki inwestycyjne świata bardzo się różnią w swoich prognozach. Od strony fundamentalnej odpowiedzi wymaga pytanie: czy gospodarka USA tylko zwolni, czy wejdzie w recesję i jak takie spowolnienie wpłynie na Chiny i Euroland? Większość ekonomistów uważa, Se USA tylko zwolni, a wpływ na gospodarkę światową będzie niewielki. Jednak nawet taki, pozytywny rozwój sytuacji powinien zmniejszyć popyt na surowce. Z drugiej strony na ich ceny będą wpływał rynek walutowy, a tutaj możemy spodziewać się gwałtownych zmian kursów - dolar jednak nadal powinien podlegać presji. Nie da się ocenić ryzyka wynikającego z geopolityki (dla ropy szczególnie ważny jest Bliski Wschód). Z całą pewnością można więc jedno powiedzieć jedno - zmiany cen surowców będą gwałtowne, a najlepszą inwestycją powinno być złoto, które będzie drożało tym szybciej, im słabszy będzie dolar.

Sądząc po wyglądzie wykresów i opierając się na analizie technicznej można, w oparciu o obecne warunki, pokusić się o prognozę, zgodnie z którą miedź stanieje przynajmniej do 6.500 USD za tonę, złoto ruszy w kierunku 800 USD za uncję, a ropa będzie wahała się między 57, a 72 USD za baryłkę.

Raport przygotował zespół analityków i doradców finansowych Xelion w składzie:
Michał Glasenapp, Piotr Kuczyński, Michał Kurpiel, Jacek Pacholczyk, Piotr Szulec, Tomasz Rzeski