Teresa Kubiak, od czasu swojego debiutu w 1965 roku w Teatrze Wielkim w Łodzi, śpiewała na wszystkich ważniejszych scenach operowych i muzycznych świata, takich jak: Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Covent Garden w Londynie, Staatsoper w Wiedniu, Teatro La Fenice w Wenecji, Royal Elizabeth Hall w Londynie, Chicago Lyric Opera, San Francisco Opera, Houston Grand Opera, Czajkowski Hall w Moskwie, Albert Hall w Londynie, poza tym w operze w Lizbonie, Monachium, Rzymie, Korei, Hongkongu, Chinach. Partnerami jej byli najwięksi śpiewacy: Placido Domingo, z którym występ w Metropolitan Opera był trnsmitowany na całą Amerykę, Carlo Bergonzi, Tito Gobi, Richard Tucker, Mikołaj Giaurow, Brigit Nilsson, Inge Borgh, Sherill Milnes.
O Teresie Kubiak pisała cała prasa światowa, począwszy od "The New York Times", "New York Post", "Saturday Review", a skończywszy na magazynach muzycznych. Po każdym występie Kubiak sypały się pochlebne recenzje, a Roger Dettner pisał, że śpiewaczka jest "najrzadszym z operowych ptaków od czasów Renaty Tebaldi". Teresa Kubiak, po ukończeniu liceum muzycznego w Łodzi, poszła do Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Łodzi, której pięcioletni program, skończyła w trzy lata.
"Pierwszą nagrodę zdobyłam na konkursie w Katowicach - wspomina Teresa Kubiak - w 1960 roku, a pierwszą zagraniczną, w rok później w Helsinkach, gdzie pojechałam z okazji Międzynarodowego Zjazdu Młodzieży. Tam po raz pierwszy otarłam się o wielki świat muzyki; jurorami byli światowej sławy wiolenczelista Mścisław Roztropowicz i śpiewaczka rosyjska Kalina Wiśniewska. Później, będąc w czwartym miesiącu ciąży, wyśpiewałam medal w Tuluzie (1963) we Francji". Po ukończeniu studiów Teresa Kubiak została zaangażowana do Opery Łódzkiej, a jej debiut odbył się w 1967 roku, w roli Micaeli w "Carmen" Bizeta. Później przyszły "Tosca" i "Aida". Często była zapraszana do Warszawy i Krakowa. Dużo koncertowała za granicą, nagrywała.
Jednak jej światowa kariera zaczęła się w pewnym sensie przypadkowo, co wspomina Kubiak: "Z tenorem Paprockim miałam pojechać na koncert do Berlina i weszłam do Pagartu po paszport. W pokoju, do którego weszłam, przedstawiono mnie niepozornemu panu, który lekko wystraszony siedział pod ścianą. Był to impresario z Nowego Jorku - William Stein, który przyjechał po raz pierwszy, aby przesłuchać nowe talenty. Pan Stein zapytał mnie, czy zechciałabym przed nim zaśpiewać. Na co ja odpowiedziałam, że nie, gdyż jutro jadę do Berlina, a poza tym nie mam nut, ani akompaniatora. Zaczęto mnie jednak usilnie przekonywać, że wszystko da się zorganizować. Szybko zadzwoniono i okazało się, że nazajutrz o 10 rano mam próbę z orkiestrą Rachonia, która może mi akompaniować. Pojechałam do Łodzi, przywiozłam nuty do "Toski" i "Damy Pikowej". Następnego dnia rano orkiestra zagrała, ja zaśpiewałam. Pan Stein na to: "To jest międzynarodowej klasy głos, musi przyjechać pani do Nowego Jorku." Po miesiącu przyszedł kontrakt, w którym pan Stein proponował mi występ w Carnegie Hall w Nowym Jorku. Po długich perypetiach w 1970 roku przyjechałam do Nowego Jorku. Koncert stał się wydarzeniem muzycznym, jak pisała prasa. A na sali byli zaproszeni dyrektorzy ze wszystkich najważniejszych amerykańskich oper: Chicago, San Francisco, Houston, Bostonu - dosłownie cała śmietanka muzyczna. Po moim występie ludzie zaczeli rzucać w górę marynarki, czapki; reakcja zupełnie niespotykana w Europie".
Po tym wydarzeniu Teresa Kubiak zaczęła występować na wszystkich najważniejszych scenach operowych świata, a w 1976 roku przeniosła się na stałe do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka do dziś.KATALOG FIRM W INTERNECIE