KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   05:56:30 AM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Ukraina

Ukraina. Musieli zostawić domy i uciekać przed wojną. Potrzebne wsparcie

Adam Białas - ekspert rynku, dziennikarz biznesowy
25 lutego, 2022

Ukraina. Musieli zostawić domy i uciekać przed wojną. Potrzebne wsparcie

Dzisiejszej nocy Fundacja Humanosh im. Sławy i Izka Wołosiańskich otrzymała gigantyczną liczbę próśb o pomoc od rodzin z dziećmi z całej Ukrainy, które zostały zmuszone do ucieczki przez działania wojenne Rosji. Fundacja dostała zdjęcia i film od matek Iriny i Wasiliny. Jedna z nich z dwójką dzieci dotarła taksówką cztery kilometry od naszej granicy. Dalej nie da się dojechać, ponieważ jest gigantyczny korek i kolejka. Kierowca wysadził ją z dziećmi i bagażami, są w drodze do przejścia granicznego Hrebenne, aby fundacja mogła je zabrać w bezpieczne miejsce. Wózki dla małych dzieci nie zmieściły się w bagażniku, a wszystko, co zdążyli zabrać to mała walizka. Podobnych sytuacji jest bardzo dużo.

Fundacja pilnie potrzebuję materacy do spania, śpiworów, poduszek, ręczników, żywności (najchętniej niepsującej się szybko) i środków czystości oraz miejsc do zamieszkania. Jeśli ktoś dysponuje wolnym lokalem i może go udostępnić, chociażby na krótki czas, również jest proszony o kontakt. Założycielka fundacji Katarzyna Skopiec ma olbrzymie doświadczenie w pomaganiu ludziom, którzy zostali pozbawieni prawa do godnego życia we własnym kraju. Dlatego w ubiegłym roku powstał w Warszawie Mirnyj Dom, miejsce, do którego trafiają uciekinierzy, zanim znajdą pracę, docelowe mieszkanie, szkołę czy przedszkole dla dzieci. Kasia i jej współpracownicy właśnie taką praktyczną pomoc oferują. Uchodźcy mogą tam przebywać przez kilka tygodni, mając zapewniony dach nad głową i bezpieczeństwo. Przez osiem miesięcy działania Mirnego Domu udało się pomóc ponad stu osobom. W związku z bieżącą sytuacją natychmiast rozpoczęli też pomoc uchodźcom z Ukrainy.

- Dzisiaj telefon dzwoni bez przerwy od piątej rano. Telefonują do mnie znajomi z Ukrainy, rodzina oraz bliscy mieszkańców z Mirnego Domu. Wszyscy oni albo już jadą, albo planują wyjazd do Polski w najbliższych godzinach. Nie jest to proste, bo zdobycie benzyny graniczy z cudem, podobnie jak wyjęcie pieniędzy z bankomatu. Wiem już o kilkunastu osobach, które na pewno dzisiaj do nas przyjadą. Część zamieszka u mnie w domu, część u znajomych na wsi. Mąż pojechał już z Warszawy na granicę, aby odebrać kobiety z dziećmi i dostarczyć je w bezpieczne miejsce — mówi Katarzyna Skopiec.

Fundacja Humanosh im. Sławy i Izka Wołosiańskich pomaga wszystkim bez względu na kolor skóry, kulturę czy wyznanie. Uchodźcy często nie znają języka, są pozbawieni przyjaciół, są pozostawieni sami sobie, najczęściej trafiają do ośrodków dla uchodźców. Organizacja pomaga im znaleźć własne miejsce na ziemi.

- Od mieszkańców Mirnego Domu, wiem, że oni też mają dużo wiadomości od osób, które jadą do Polski nie tylko z Ukrainy, ale i Białorusi, bo tam ludzie też odczuwają ogromny strach. Od rana Wspólnie przemeblowujemy wszystkie pomieszczenia w Mirnym, łącznie z piwnicą, aby pomieścić jak najwięcej osób.

Na gwałt potrzebujemy materacy do spania, śpiworów, poduszek, ręczników. Jednak nasze możliwości są ograniczone, mamy zaledwie kilka pokoi, stąd mój apel o mieszkania. Jeśli ktoś dysponuje wolnym lokalem i może go udostępnić, chociażby na krótki czas, prosimy o sygnał. Oczywiście będziemy też potrzebowali żywność (najchętniej niepsującą się szybko) i środki czystości. Wiem, że Polacy są narodem, który umie się szybko zorganizować i zmobilizować do pomocy, dlatego bardzo na to liczę — informuje Katarzyna Skopiec.

Informacje można znaleźć na stronach internetowych fundacji: www.Humanosh.org i www.Mirnyjdom.pl oraz pod nr. tel. Kasi Skopiec – 661-331-800 lub Darii Jarmocyk – 729-534-770.

Kasia Skopiec po wielu latach w międzynarodowych korporacjach postanowiła zrezygnować z etatu i zająć się głównie pomaganiem, które ma w genach. Jest wnuczką Sprawiedliwych. Jej dziadkowie w czasie wojny uratowali 39 Żydów. Babcia miała już wtedy małe dziecko, jej mamę, ale uważała, że tak trzeba. Kasia, mając dwójkę własnych dzieci (Zuzię 12 lat, Franka 4), zaadoptowała dwie dziewczynki z Tybetu. Gdyby tego nie zrobiła, dziewczynki odesłano by do kraju, gdzie czekał ich niezmiernie trudny los. Zaczęła właśnie od pomocy Tybetańczykom. Potem doszli inni uchodźcy i postanowiła założyć fundację. Dziś gorąco apeluje o pomoc wszystkich ludzi dobrej woli. Mirnyj Dom znajduje się w Warszawie, przy ul. Aksamitnej 9a, tam można przynosić wszystkie dary, albo dzwonić, aby wspólnie zorganizować transport.

Galeria

Zapisz się na nasz NEWSLETTER!