Nic natomiast nie wiadomo o polskich wspólnikach \"Davida\", z kilku tutejszych agencji, którzy nagonili mu setki zdesperowanych Polaków z naszego regionu...
Ponad rok temu pisałem na swoim Bloghu o aresztowaniu przez FBI, znanego wśród Polonii nowojorskiej, oszusta imigracyjnego, Davida Lynna z Pennsylwanii.
Jak zwykle, koło sprawiedliwości toczyło się bardzo powoli i dopiero w ubiegły czwartek, 10 czerwca 2010, David Lynn został skazany przez sędziego R. Barclay Surrick\'a z federalnego sądu w Filadelfii, na trzyletnią karę więzienia i restytucję 1.7 miliona dolarów. Szajka Lynna, wraz z jego teściem, Jewgienim Ziemliańskim i Nelly Katsman, usłyszeli już swe wyroki w ubiegłym roku.
Okazało się też, że David Lynn, podający się za obywatela amerykańskiego i licencjonowanego prawnika, był w rzeczywistości nielegalnym imigrantem z Izraela, bez żadnego statusu imigracyjnego i wykształcenia. Ale ponieważ zawiesił sobie na szyi krawat z Brooks Brothers, nikt nie kwestionował jego kompetencji. Po zakończeniu kary więzienia, czeka go deportacja do Izraela. Panu Davidowi mówimy zatem: "Mazel Tov! i Bon Voyage!"
Nic natomiast nie wiadomo o polskich wspólnikach "Davida", z kilku tutejszych agencji, którzy nagonili mu setki zdesperowanych Polaków z naszego regionu, pakując ich w straszne kłopoty. Czyżby zabrakło dla nich miejsc w więzieniach? A co będzie się działo z ofiarami szajki i wszystkimi potencjalnymi świadkami w tej sprawie, których trzymano "na lodzie" aż do końca procesu? Dochodzą do mnie sygnały, że ICE rozpoczął już wnikliwe "przeglądanie" ich teczek. Podejrzewam, że dla nich, miejsc w aresztach nie zabraknie.
Przemysław Jan Bloch
zapraszam do dyskusji na mój
BLOGH Internetowy: www.adwokatbloch.com
KATALOG FIRM W INTERNECIE