KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   03:33:14 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. POLONIA USA
  4. >
  5. Poradnik Imigranta w USA

PERM: fikcja czy prawda?

03 lipca, 2008

Jednym z natrudniejszych konceptów do wytłumaczenia prospektywnym klientom o sponsorowanie przez pracę, jest konieczność poszukiwania \"minimalnie wykwalifikowanych pracowników amerykańskich\" na stanowisko, które jest najczęściej przez nich samych, dawno już zajęte. (Nierzadko, nie zapominajmy, że w zupełnie legalny sposób, na podstawie wizy pracowniczej lub tymczasowego pozwolenia na pracę). Poszukiwania takie, w oparciu o skandalicznie drogie ogłoszenia w prasie i w internecie, są jednakże wymaganym i surowo egzekwowanym przez federalny Departament Pracy, elementem każdego normalnego sponsorowania pracowniczego.

To że nie prowadzi to praktycznie nigdy do zaoferowania pracy "Amerykanom", Departamentu Pracy nie zniechęca, a irytuje tylko co bardziej naiwnych poszukujących pracy, którzy wysyłają swoje resume w odzewie na te ogłoszenia. Słyszy się też często głosy oponentów wszelkiej imigracji do USA, że sponsorowania takie są przez definicję, fikcyjne i fałszywe. I że gdyby nie "perfidne" działania adwokatów imigracyjnych, wszystkie te ogłaszane miejsca pracy zaoferowane by były prawowitym "Amerykanom", którym się one z góry należą.

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że według samych przepisów wykonawczych USDOL, żadne z ogłoszeń używanych przy procesie sponsorowania obcokrajowca, nie musi doprowadzić do zaoferowania pracy zgłaszającym się amerykańskim pracownikom, niezależnie od ich kwalifikacji. Cała ta kosztowna kampania rekrutacyjna jest bowiem po prostu, (niemiłosiernie złośliwym z punktu widzenia poszukujących pracy), testem amerykańskiego rynku pracy albo jak twierdzą moi co bardziej cyniczni koledzy, jednym, wielkim "cyrkiem". Jedyną konsekwencją pozytywnego odzewu na ogłoszenia pracodawcy, czyli znalezienia "minimalnie wykwalifikowanego amerykańskiego pracownika" na oferowaną pozycję, jest odmowa wniosku w Departamencie Pracy i upadek sponsorowania.

Oliwy do tego ognia dolał też ostatnio sam Departament Pracy, który kilka tygodni temu zbulwersował całe środowisko prawnicze, ogłaszając poprzez idiotyczny i niezgodny z obowiązującym prawem komunikat prasowy,(http://www.dol.gov/PrinterFriendly/PrinterVersion.aspx?url=http://www.dol.gov/opa/media/press/eta/eta20080752.htm),  bez zacytowania jakichkolwiek dowodów winy, że wszystkie sponsorowania pracownicze prowadzone przez Fragomen, Del Rey, Bernsen & Loewy, LLP, jednej z największych i najbardziej prestiżowych imigracyjnych spółek adwokackich w USA, zostaną audytowane i "odpowiednio" skontrolowane przez USDOL. A mówimy tu o dziesiątkach tysięcy uprzednio zatwierdzonych i tych w toku, PERMów. Tego rodzaju zniesławiające oskarżenie, pod publiczkę, w takiej prostackiej formie, dochodzi już do poziomu najgorszych faszystowskich i stalinowskich chwytów propagandowych. Przyznaję, że nie lubię firmy "Fragomena" i ich sposobu praktykowania prawa, nie zgodziłem się tam pracować po ukończeniu szkoły prawniczej, pomimo atrakcyjnej oferty z ich strony, ale życzę im jak najlepiej w przyszłej sprawie sądowej przeciwko USDOL o zniesławienie i związane z tym straty finansowe.

Dopóki Kongres USA nie zreformuje prawa imigracyjnego, eliminując opisywane wyżej absurdy przy sponsorowaniach o pracę, "prawdziwie fikcyjne" ogłoszenia będą dalej stałym elementem testu rynku pracy, podnosząć dochody i podreperowując budżety wielu upadających gazet. Średni koszt ogłoszenia przy PERMie wynosi bowiem od 500 do 3,000 dolarów, w zależności od gazety. I może właśnie o to chodzi?

Przemysław Jan Bloch
zapraszam do dyskusji na mój
BLOGH Internetowy:
www.adwokatbloch.com