KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 6 października, 2024   I   07:31:46 PM EST   I   Artura, Fryderyki, Petry

NHL: Flames puścili Red Wings z dymem

06 lutego, 2013

Goszczący na Joe Louis Arena hokeiści Calgary Flames pewnie ograli miejscowych Red Wings 1:4. Jedynego gola dla ekipy z Motor City zdobył Johan Franzen.

Dla Red Wings jest to druga z kolei porażka z najniżej notowanymi ekipami w konferencji. Poprzednio, zespół Mike Babcocka uległ Columbus Blue Jackets, drużynie z drugiego miejsca od końca w tabeli Konferencji Zachodniej. Tymczasem Flames, zajmujący ostatnie miejsce na Zachodzie, odnieśli dopiero swoje 2. zwycięstwo.

O polepszenie bilasu może Kanadyjczykom być jednak trudno, bowiem po zderzeniu ze zdobywcą jedynego gola dla Red Wings, Johanem Franzenem, golkiper Miikka Kiprusoff odniósł kontuzję dolnej części ciała i raczej nie pokaże się w najbliższych meczach.

Zdobyty w czasie gry przewadze w II tercji gol Franzena (12:37) zmniejszył stratę do Flames (wówczas 1:2), ale jeszcze pod koniec odsłony na 2-bramkowe prowadzenie wyprowadził gości Dennis Widemann (19:36), trafiając pod ramieniem golkipera Jimmy’ego Howarda. Wcześniej, w I tercji, dla Flames zapunktowali Jarome Iginla (03:24) oraz Curtis Glencross (10:35). Iginla wykonywał także w II tercji rzut karny, ale Howard udanie interweniował.

Mogłoby się wydawać, że zastąpienie doświadczonego Kiprusoffa Lelandem Irvingiem nieco ułatwi Red Wings zdobycie punktu. W III tercji gospodarze oddali jednak w jego kierunku tylko 6 strzałów, z którymi Irving poradził sobie bez zarzutu. Tymczasem Flames podbili prowadzenie do 1:4. Gola przypisano Markowi Giordano (15:58), chociaż krążek najprawdopodobniej przekierował Howard.

Mimo przegranej, trener Babcock nie ocenił spotkania najgorzej. Najsłabszym punktem w jego mniemaniu ciągła gonitwa, do jakiej Flames zmuszali jego podopiecznych.

„Myślę, że wiele rzeczy zrobiliśmy dzisiaj dobrze, ale było też trochę błędów, a oni (Flames, red.) bez wątpienia nas wystrzelali. Więc goniliśmy ich. Mieliśmy okazje, ale z nich nie skorzystaliśmy. Nie wydaje mi się, żebyśmy zagrali fatalnie, ale mecz na doganianie to przegrany mecz. Nie da się tak wygrać, trzeba zacząć od przewagi,” skomentował Babcock, cytowany przez wiadomości hokejowe Detroit Free Press.

Następne spotkanie Red Wings rozegrają na wyjeździe, a ich rywalem będzie ekipa St. Louis Blues, plasująca się na 5. miejscu z tabeli konferecji. Red Wings tracą do nich 5 miejsc, a bukmacherskie zakłady sportowe stawiają na wygraną gospodarzy.

Dominik Aleksander