KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 listopada, 2024   I   06:51:48 PM EST   I   Błażeja, Margerity, Saturnina

Najstarszy Paulin świata z Amerykańskiej Częstochowy obchodzi 100-te urodziny

09 kwietnia, 2014

W niedzielę 6 kwietnia 2014 r. uroczystej Eucharystii przewodniczył O. Mikołaj Bogdan Socha OSPPE, Prowincjał Paulinów w Ameryce.

Podczas Mszy św. o 12:30 dziękowaliśmy Trójjedynemu Bogu przez ręce Maryi wraz ze zgromadzoną Polonią za 100 lat życia i 80 lat pierwszej profesji zakonnej Br. Kazimierza Paśnika OSPPE, najstarszego Paulina na świecie!
 

Br. Kazimierz Paśnik OSPPE w 1999 roku sam napisał w swoim życiorysie: „urodziłem się 12 kwietnia 1914 roku z rodziców: Władysława Paśnik i matki Emilii z domu Zdunek, w miejscowości Przypisówka. Ochrzczony dnia 27 kwietnia tego samego roku. Imię z chrztu Czesław. W rodzinie było 4 dzieci: Czesław, Maria, Janina i Zuzanna. Miałem bardzo pobożną matkę, która należała do Trzeciego Zakonu św. Franciszka. Jej pobożność oddziaływała na mnie bardzo i to dzięki jej przykładowi poczułem powołanie do Zakonu. W tej sprawie poszedłem do naszego proboszcza Ks. Bogumiła Natkańskiego, który skontaktował się w tym wypadku z biskupem w Lublinie. Ks. Biskup odniósł się do tej sprawy bardzo przychylnie, dając znać: „Będę teraz na jasnej Górze, więc chętnie przedstawię to O. Generałowi. O. Piotr Markiewicz, po wysłuchaniu prośby, przyjął mnie natychmiast.

29 maja 1931 roku pojechałem na Jasną Górę i rozpocząłem okres kandydatury. Pracowałem z Br. Mateuszem Krys i byłem furtianem. W Listopadzie 1931 roku trzech z nas pojechało do Nowicjatu w Leśnej Podlaskiej, a magistrem nowicjatu był O. Kajetan Raczyński. Obłóczyny miałem 29 maja 1932 roku i nadano mi imię Kazimierz. I tak rozpocząłem 2-letni nowicjat. O. Kajetan zachorował w ciągu pierwszego roku i zastąpił go O. Stanisław Nowak. Po wypełnieniu dwuletniego nowicjatu dopuszczono mnie do złożenia pierwszej profesji zakonnej w dniu 29 lutego 1934 roku.

Jako profes zostałem wysłany na Jasną Górę. W tym czasie formowała się Grupa Paulinów Węgierskich. O. Generał Pius Przezdziecki wezwał mnie do siebie i zapytał, czy nie chciałbym pojechać na Węgry? Oświadczyłem: jak najbardziej!

12 maja 1934 roku w Grupie Paulinów Wegierskich i Polskich, razem z N. O. Generałem w liczbie 16 Paulinów wyjechałem na Węgry, gdzie w Budapeszcie, przy naszym Kościele Skalnym spędziłem 13 lat, gdzie byłem zakrystianinem. 3 lata pracowałem także w naszej winnicy w Soltvadkert.

W roku 1950 władze komunistyczne Węgier przeprowadziły kasatę wszystkich zakonów męskich i żeńskich na terenie Węgier. Pasacie podlegały i nasze paulińskie klasztory. Ojcowie i Bracia Węgrzy w większości zostali uwięzieni i po kilku miesiącach wytyczono im rozmaite procesy o różne rzekome przestępstwa, zostali zamknięci w więzieniach lub wywiezieni do obozów pracy. Ja i Br. Marek Mitura, jako obywatele polscy uniknęliśmy losu Węgrów, ale nie moglismy tam zostać. Konsul Polski w Budapeszcie poradził nam, abyśmy nie wracali do Polski. Po 6 miesiącach oczekiwań otrzymaliśmy dokumenty na Zachód, do Włoch, gdzie wyruszyliśmy 16 grudnia 1950 roku przedzierając się przez rosyjskie i angielskie strefy, aby w końcu dotrzeć do Rzymu, gdzie spędziłem 5 lat. Pracowałem w polskim kościele św. Stanisława B&M. Codziennie służyłem do Mszy św. Ks. Arcybiskupowi Józefowi Gawlina, opiekunowi Polaków rozsiadych poza granicami Polski. Przyjęto mnie do Katolickiej Organizacji, udzielającej pomocy tym, którzy przybyli zza żelaznej kurtyny komunistycznej.

Dnia 9 lipca 1955 roku okrętem amerykańskim Constitution wyjechałem z Neapolu do USA, gdzie 18 lipca dobiliśmy do portu w Nowym Jorku. I od tego dnia jestem w Stanach Zjednoczonych, czyli to już 59 lat!

Od samego początku jestem w Doylestown, PA w Amerykańskiej Częstochowie (w latach 1975-1999 - administrator klasztoru) i każdego dnia jestem Bogu, Matce Najświętszej i Zakonowi wdzięczny za całe moje życie!".

Śp. O. Marian Załęcki w jednym ze swoich artykułów tak napisał o Br. Kazimierzu: "Każdego dnia jestem naocznym świadkiem cichego, pracowitego i rozmodlonego życia Br. Kazimierza Paśnika. Jego wkład w życie Amerykańskiej Częstochowy zasługuje na szczególną uwagę, gdzie większość swojego życia spędził na modlitwie w kaplicy i pracy na terenie sanktuarium. Do późnej straości jeździł na ciężkich maszynach kosząc trawę, wycinając stare drzewa i krzaki. W kaplicy zawsze widziałem go z różańcem i ze złożonymi rękoma... Dla nas wszystkich niech stanie się wzorem bezinteresownej służby i modlitwy dla chwały tego wybranego przez Maryję miejsca jakim jest Amerykańska Częstochowa".

Dzisiaj zapewne wielu z nas podpisuje się pod słowami jakie wypowiedział 8 lat temu O. Marian Załęcki OSPPE, a życzeniom, kwiatom i wspomnieniom przy urodzinowym torcie nie było końca!  

W najbliższą sobotę 12 kwietnia 2014 roku, dokładnie w dzień urodzin Br. Kazmierza zapraszamy na uroczystości w języku angielskim, podczas Mszy św. o 11:30, którą w intencji Brata Jubilata będzie sprawował O. Rafał Walczyk OSPPE, Przeor Klasztoru w Doylestown.

A więc Br. Kazmierzu... modlimy się za Ciebie i kolejnych 100 lat!

 

O. Dominik Libiszewski OSPPE

www.czestochowa.us