KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 26 grudnia, 2024   I   09:55:32 AM EST   I   Dionizego, Kaliksta, Szczepana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Świat

Artykuł Grzegorza Schetyny o sytuacji migracyjnej w dziennikach europejskich

22 września, 2015

Artykuł ukazał się w: francuskim Le Monde, niemieckim Frankfurter Allgemeine Zeitung, włoskim Corriere della Sera, czeskich Lidovych Novinach, słowackich Hospodarskych Novinach, węgierskim Népszabadság oraz na łamach Gazety Wyborczej.

Szef polskiej dyplomacji zaznacza w artykule, który opublikowany został w poniedziałkowych wydaniach opiniotwórczych europejskich gazet, że kryzys migracyjny nie może doprowadzić do podziału i antagonizowania narodów Europy. -Podejmujmy szybkie i skuteczne działania, które realnie rozwiążą kryzys, a nie pogłębią go, czy odwleką w czasie – apeluje minister Schetyna. 

Minister Grzegorz Schetyna podkreśla przy tym, że „Polska nie jest przeciwna przyjmowaniu uchodźców”. W jego ocenie ważne jest jednak podjęcie odważnych działań, jako zjednoczona Europa. Działań, które oparte będą „na solidarności, ale także odpowiedzialności za bezpieczeństwo naszych obywateli”. Według ministra Schetyny ważnymi elementami rozwiązania obecnego kryzysu będą m.in. skuteczna współpraca Unii Europejskiej z jej sąsiadami oraz stabilizacja państw, z których uciekają uchodźcy.

Poniżej prezentujemy artykuł ministra Grzegorza Schetyny.
 

Stać nas na więcej

 

W obliczu narastającego kryzysu Polska jest w stanie dobrowolnie przyjąć więcej uchodźców niż kwoty zaproponowane przez Komisję Europejską. Ale potrzebne są kompleksowe i skuteczne działania Unii Europejskiej oraz państw członkowskich w kwestii polityki azylu i migracji – pisze minister Grzegorz Schetyna.

 

Gdy od kilku tygodni zażarcie dyskutujemy o podziale 120 tys. uchodźców pomiędzy państwa członkowskie Unii, fala migracji narasta. Od początku tego roku do Europy przybyło prawie pół miliona uchodźców (wg danych Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców) i z każdym dniem jest ich więcej. Widzimy to codziennie na ekranach telewizorów. Każdy kraj dotknięty bezpośrednio tym problemem próbuje na własną rękę stawiać czoła narastającej fali, ale wyzwanie jest tak wielkie, że nie sposób uporać się z nim w pojedynkę. Jeśli nie podejmiemy jako zjednoczona Europa odważnych działań opartych na solidarności, ale także odpowiedzialności za bezpieczeństwo naszych obywateli, kryzys będzie się tylko pogłębiał.

 

Polska nie jest przeciwna przyjmowaniu uchodźców – wprost przeciwnie. W lipcu – gdy kryzys migracyjny miał jeszcze znacznie mniejszą skalę – zadeklarowaliśmy dobrowolnie przyjęcie 2 tys. uchodźców z Syrii i Erytrei. W ciągu ostatnich 20 lat przez nasz kraj przewinęło się prawie 90 tys. uchodźców z Czeczenii, bo Polska była pierwszym bezpiecznym krajem na ich drodze. Byliśmy wobec nich solidarni, bo sami nie raz szukaliśmy pomocy za granicą, gdy w naszym kraju trwały wojny albo represje. Tak samo jesteśmy solidarni wobec kilkuset tysięcy migrantów z Ukrainy w naturalny sposób szukających w naszym kraju nie tylko ucieczki przed wojną, ale także drogi do lepszego życia. Będziemy solidarni także wobec kolejnych przybyszów w zależności od rozwoju sytuacji, a dyskusję o kwotach traktujemy jedynie jako półśrodek.

 

Przede wszystkim, by nie pogłębiać chaosu i uniknąć zamykania granic oraz brutalnych starć na granicach, trzeba je po prostu uszczelnić. Nawet państwa deklarujące dotąd pełną otwartość szybko przyznały, że skala problemu przerasta ich możliwości. Dlatego musimy lepiej i skuteczniej współpracować z sąsiadami UE. Egzekwować przestrzeganie przez nich umów o ekstradycji oraz prowadzenia rzetelnych kontroli granicznych oraz ochrony granic. Powinniśmy znacząco wesprzeć w tym celu ich służby oraz infrastrukturę. Należy bezwzględnie zainwestować w tworzenie centrów recepcyjnych dla uchodźców, w których ich zidentyfikujemy, sprawdzimy pod względem bezpieczeństwa, ale także oddzielimy uchodźców od migrantów ekonomicznych. W tym celu pomocne będzie pilne utworzenie wspólnej listy tzw. krajów bezpiecznych, która wyznaczy jasne kryteria.

 

Sporą część tych propozycji zawiera ostatnie orędzie szefa Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker‘ a, ale trzeba działać skutecznie i szybko. Mająca swoją siedzibę w Warszawie unijna agencja ochrony granic – Frontex – musi także otrzymać wsparcie i być bardziej obecna tam, gdzie sytuacja jest krytyczna.

 

Kolejna sprawa to działania na rzecz stabilizacji państw, z których uciekają uchodźcy. Mam na myśli nie tylko pomoc humanitarną czy rozwojową, ale wzmożony wysiłek na rzecz rozwiązania konfliktów, zwłaszcza w Syrii czy Libii. To szczególne zadanie dla przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska oraz Wysokiej Przedstawiciel ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Federiki Mogherini. Wraz z początkiem aktywności Państwa Islamskiego i konfliktu na Ukrainie zaczęto mówić o „łuku niestabilności“ u południowo-wschodnich granic Europy. Dziś wraz z napływem niekontrolowanej fali uchodźców ogniska tej niestabilności wdarły się do naszych granic, a my daliśmy im się zaskoczyć. Trzeba jak najszybciej naprawić ten błąd. Jeśli tego nie zrobimy, grożą nam nieprzewidywalne konsekwencje. I nie chodzi wcale o samych uchodźców, ale polityczne, gospodarcze i przede wszystkim społeczne konsekwencje ich niekontrolowanego napływu. W każdy państwie Unii są przecież mniej lub bardziej popularne siły grające na populizmie, antagonizmach i fobiach społecznych. Brak skutecznych, odważnych pomysłów i decyzji dziś, to otwarcie im prostej drogi do władzy jutro.

 

Kilka dni temu mój niemiecki kolega Frank Walter Steinmeier wyraził myśl, że to Polska i Niemcy powinny współdziałać na rzecz polityki migracyjnej UE. Mamy ku temu dobre powody, bo nasze kraje i narody – oprócz potencjału i wielkości – pokazały modelowo w ostatnich dziesięcioleciach, jak przejść od wrogości do pojednania, współpracy i przyjaznego sąsiedztwa. Nie możemy dopuścić, by kryzys migracyjny dzielił i antagonizował narody Europy. Myślmy bardziej w kategoriach solidarności i wspólnoty niż podziału kwot, które najpewniej są dziś nieaktualne i niewystarczające. A przede wszystkim podejmujmy szybkie i skuteczne działania, które realnie rozwiążą kryzys, a nie pogłębią go, czy odwleką w czasie.

 

Grzegorz Schetyna

 

 

Biuro Rzecznika Prasowego
Ministerstwo Spraw Zagranicznych