Prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak z niezrozumiałym uporem broni pomnika Armii Czerwonej, szpecącego centrum zarządzanego przezeń miasta, o czym pisałem już tutaj wiele razy.
Tymczasem na skarpie przy ulicy Tarnowskiej (tzw. Górze Zabełeckiej), dwadzieścia metrów od jednego z najbardziej ruchliwych skrzyżowań, niszczeje inny monument, którego los jest włodarzowi Nowego Sącza najwyraźniej obojętny: wykonana z piaskowca płaskorzeźba z orłem w koronie, datą „1920” oraz ledwie zachowanymi literami układającymi się w nazwisko Jeleń.
Jak ustaliły „Polska-Gazeta Krakowska” i portal Sądeczanin, 91 lat temu dwóch sądeckich patriotów postanowiło upamiętnić w skale wielkie zwycięstwo Polaków nad Armią Czerwoną.
„- Jeśli nikt nie zajmie się fachową konserwacją, to za kilka lat nie pozostanie ślad po tym orle. Czas robi swoje. Już dziś jest ledwie widoczny w skale. Wystarczyłoby wytyczyć do tego kamienia ścieżkę, oświetlić kamień i zakonserwować orła. Niewielu wie o tym, że taki pomnik jest w Nowym Sączu. Góra Zabełecka onegdaj należała do mojej mamy. Tego orła rzeźbił dziadek Stanisław Jeleń. Był piłsudczykiem, stąd pewnie ta inicjatywa. Ale nie on sam jest autorem orła. Niegdyś pod cyframi oznaczającymi rok widniały dwa nazwiska: Jeleń i Wilczyński. Dziś liter tego drugiego już nie sposób się dopatrzeć” - powiedział dziennikarzowi „P-GK” Leszek Machaj, wnuk jednego z twórców płaskorzeźby, którego dom stoi 300 metrów dalej i wyraził nadzieję, że władze miasta zainteresują się nią.
Mieszkający w okolicy nauczyciel historii Adam Skwarło powiadomił już o tej sprawie radnego Grzegorza Fecko, a ten wstępnie ją w Urzędzie Miasta, w którym nikt nie wiedział o istnieniu płaskorzeźby. Widocznie wszyscy zajęci są obroną pomnika ku czci krasnoarmiejców - oczka w głowie prezydenta Nowaka.
„- Ten pomnik powstał bez fanfar, w odruchu serca i prawie wiek kryje się w zaroślach. Szczęśliwie przetrwał okupację niemiecką i czasy komuny, pewnie dlatego że ani hitlerowcy, ani komuniści o nim nie wiedzieli. Byłoby paradoksem, gdyby zniknął w naszych czasach. Ufam, że uda się odpowiednio zadbać o to miejsce” - obiecał Fecko na łamach „P-GK”.
A portalowi Sądeczanin złożył deklarację:
„- Musimy odnowić pomnik i zadbać o jego otoczenie. To piękna pamiątka po naszych przodkach. Pomnik powstał z odruchu serca, to wyraz radości z odzyskanej wolności. Prawie cały wiek krył się w cieniu drzew i w zaroślach.”
Ciekawe, czy tak konsekwentnie kultywujący pamięć sowieckich najeźdźców i okupantów prezydent Ryszard Nowak wykaże choćby cień zainteresowania pamiątką po tych, którzy w 1920 roku bohatersko stawili czoła tej samej Armii Czerwonej. A było wśród nich wielu sądeczan.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE