KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   09:45:05 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Piętnować zbrodniarzy bezpieki!

17 stycznia, 2007

W latach 90. ubiegłego wieku Liga Republikańska oraz krakowskie organizacje kombatanckie i niepodległościowe organizowały co pewien czas pikiety pod domem, w którym mieszkał pułkownik Stanisław Wałach - szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w okresie największego nasilenia walk z antykomunistycznym podziemiem zbrojnym. Przynosiliśmy transparenty z napisem: \"Tu mieszka morderca\" i rozdawaliśmy jego sąsiadom krótką informację o tym, jakich zbrodni winien jest człowiek mieszkający tuż obok nich. Nasze akcje nagłaśniały lokalne media.

Przynajmniej tyle mogliśmy wówczas zrobić, aby pamięć o haniebnej przeszłości jednego z wyjątkowo krwawych katów narodu polskiego nie poszła w zapomnienie. Podobne działania Liga Republikańska podejmowała też wobec innych funkcjonariuszy bezpieki, których miejsce zamieszkania zdołała ustalić.
   
Uważam, że należy systematycznie i konsekwentnie kontynuować ten rodzaj edukacji historycznej polskiego społeczeństwa, zwłaszcza że od kilku lat rośnie zainteresowanie rodaków najnowszymi dziejami ojczyzny. Każdy zidentyfikowany co do obecnego nazwiska i adresu przedstawiciel komunistycznego  aparatu represji PRL powinien mieć psychiczny dyskomfort w postaci "kociej muzyki" pod oknami oraz publikowania możliwie najobszerniejszych informacji na swój temat w mediach.
   
Nie może być bowiem tak, że jedynymi ludźmi, o których mówi się negatywnie w aspekcie ich dawnych działań są byli tajni współpracownicy bezpieki. Należy piętnować także ich oficerów prowadzących oraz wysokich przełożonych tychże, nie dając im spokoju. Jeżeli nie zajmą się nimi prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej, to niechaj chociaż najedzą się zasłużonego wstydu. Trzeba ustalać, gdzie mieszkają i pracują, jakie noszą obecnie nazwiska, z kim spośród ludzi polityki i biznesu utrzymują towarzyskie kontakty.
   
Są wprawdzie organizowane w wielu miastach przez IPN wystawy z cyklu "Twarze bezpieki", ale to trochę za mało. Zdecydowanie większą siłę rażenia mają media (zwłaszcza wysoko nakładowe gazety i popularne stacje radiowe oraz telewizyjne) i jeśli one będą publikować takie informacje oraz nagłaśniać pikiety pod domami zbrodniarzy, Polacy ujrzą  wreszcie problem tajnych współpracowników bezpieki we właściwych proporcjach historycznych i moralnych.

Jerzy Bukowski