KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 20 września, 2024   I   01:36:36 AM EST   I   Eustachego, Faustyny, Renaty
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Nie znaleziono sprawców

18 listopada, 2011

Prokuratura Rejonowa dla Krakowa Śródmieścia-Zachód umorzyła z powodu niewykrycia sprawców śledztwo w sprawie pobicia w Krakowie trójki amerykańskich studentów polskiego pochodzenia - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Jak już tutaj informowałem, do pobicia doszło 29 lipca br. w klubie "Hedonic" przy ulicy Szewskiej. Policja otrzymała zgłoszenie dopiero 2 sierpnia. Z relacji poszkodowanych wynikało, że potrącili jakąś kobietę, po czym zaczęła się szamotanina z ochroniarzami klubu, w wyniku której zostali poturbowani.

"W toku śledztwa nie udało się ustalić napastników: nie byli oni ochroniarzami klubu; nie było nagrań z monitoringu ani świadków napaści, a ofiary pobicia nie potrafiły podać rysopisów ani udzielić pomocy w sporządzeniu portretów pamięciowych" - czytamy w depeszy PAP.

O wydarzeniu trzej studenci oraz ich rodzice opowiadali w sierpniu podczas konferencji prasowej zwołanej dla mediów polskich i polonijnych w redakcji nowojorskiego "Nowego Dziennika".

Jak relacjonowała wówczas PAP, poszkodowani przebywali w Krakowie na kursie kultury i języka polskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Do "Hedonica" poszli z dwiema koleżankami. Wypili nie więcej niż po dwa piwa. Przed drugą w nocy zostali bestialsko pobici przez - jak twierdzili - ochroniarzy klubu aż do utraty przytomności. W trakcie obdukcji lekarskiej stwierdzono u studentów złamanie nosa, liczne blizny i siniaki oraz lekkie wstrząsy mózgu. Powodu napaści nie potrafili wytłumaczyć inaczej niż przypadkowym zderzeniem w tańcu z około 30-letnią kobietą. Mimo próśb nie zostali wypuszczeni z klubu, a ochroniarze zamiast bronić, okładali ich pięściami i kopali.

Rodziny pobitych: Czerneków, Krzosków i Majcherczyków z New Jersey tłumaczyli podczas wspomnianej konferencji, że zdecydowały się nagłośnić  tę sprawę, by ostrzec Polonię przed podobnymi incydentami, mogącymi skończyć się tragedią. Jak wyjaśniali - ponieważ byli związani z Krakowem - kierowali się zarazem troską o miasto i o dalszy rozwój tamtejszej turystyki. Nie chodziło im o odwet, ani nawet o zadośćuczynienie.

Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest jeszcze prawomocne.

Jerzy Bukowski
\"\"