KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 19 września, 2024   I   11:49:40 PM EST   I   Januarego, Konstancji, Leopolda
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Ignorowana prezydencja

16 września, 2011

O tym, że z polską prezydencją w Unii Europejskiej zupełnie nie liczą się rządy najbardziej wpływowych na starym kontynencie państw (głównie Francji i Niemiec) wie każdy, kto patrzy na politykę z punktu widzenia realizowanych w niej rzeczywistych interesów, a nie medialnych wydarzeń typu uroczyste koncerty, nadęte akademie, pompatyczne konferencje i inne formy pustej celebry.

Dowód lekceważącego traktowania Polski opublikował na swoim blogu w Salonie24.pl znany dziennikarz Tomasz Siemieński. Zauważył on, że przedstawiane nad Wisłą jako wielki sukces przemówienie prezydenta Bronisława Komorowskiego w Parlamencie Europejskim całkiem inaczej zostało przyjęte nad Sekwaną.

"Tego samego dnia Jacques Delors, były przewodniczący Komisji Europejskiej, mówił z żalem w wywiadzie dla Euronews o tym, jak polska prezydencja jest totalnie ignorowana przez europejskie potęgi.  Te jego uwagi pojawiły się w wywiadzie niejako na marginesie, gdy polityk uważany za jednego z ojców Unii Europejskiej w jej aktualnej formie, narzekał na brak zorganizowanej współpracy między krajami Unii, a zwłaszcza krajami należącymi do strefy euro" - napisał Siemieński.

I przytoczył fragment wywiadu:

Jacques Delors:

- Ci wszyscy rozgadani przywódcy, czy oni martwią się faktem, że prezydencja Rady Europejskiej jest sprawowana przez Polskę? Czy uważa pani, że to jest normalne, iż tak pomija się polską prezydencję?

Euronews :

- Uważa pan, że jest ona ignorowana?

Jacques Delors:

- Jest ignorowana! Tak, jest ignorowana! I czy sądzi pani, że to jest dobry znak dla Europy?


Prowadząca wywiad dziennikarka nie drążyła już dalej tematu.

Siemieński konkluduje, że charakter prezydencji zmienił się bardzo po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego i stała się ona dużo bardziej ceremonialna: polega głównie na organizowaniu spotkań, konferencji, seminariów itp.

"Przywódczy charakter prezydencji, który jako ostatni objawił się pewnie w roku 2008, gdy sprawował ją Sarkozy, rozmył się w dużym stopniu na rzecz spotkań przywódców krajów Unii. Polskiej prezydencji nie służy również z pewnością fakt, że aktualnie najważniejszym tematem w Unii jest euro i finansowe zawirowania wokół niego. A Polska do strefy euro nie należy. I trudno wpływać na coś, w czym się nie jest" - czytamy na blogu Siemieńskiego.

Polski dziennikarz ma oczywiście rację, ale nawet biorąc stosowną poprawkę na zmiany w sposobie sprawowania prezydencji, Polska nie ma się czym chwalić i pozostaje jej tylko robić dobrą minę do złej gry, głównie w rodzimych mediach.

Jerzy Bukowski
\"\"