KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 20 września, 2024   I   12:03:13 AM EST   I   Eustachego, Faustyny, Renaty
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Podniebna prohibicja

16 sierpnia, 2011

Czy kapitanowie samolotów Polskich Linii Lotniczych LOT będzie mogli wprowadzać podczas niektórych rejsów zakaz wydawania i spożywania alkoholu?

Co pewien czas media informują o jakimś "rozrywkowym" pasażerze, który przebrawszy wódczaną miarę wszczyna awanturę na wysokości kilku tysięcy metrów nad ziemią lub domaga się natychmiastowego wysadzenia go w chmurach. Stanowcza postawa personelu pokładowego nie zawsze wystarcza, zwłaszcza jeżeli rozrabia paru dobrze zbudowanych mężczyzn, którym stewardessy nie są w stanie przemówić do rozumu, ani tym bardziej usadzić ich na miejscach.

Pół biedy, jeśli awantura rozgrywa się przed startem, jak to było ostatnio w przypadku kompletnie pijanego sekretarza generalnego Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Kręciny (we Wrocławiu), a wcześniej trzeźwego lecz bardzo niesfornego Jana Marii Rokity (w Monachium). Gdy samolot znajduje się jeszcze na ziemi, można wezwać posiłki (podobnie jak po wylądowaniu) i krzepcy policjanci skutecznie okiełznają agresywnego rozrabiakę.

W powietrzu nie ma takiej możliwości, a nadmiernie rozochoceni  wysokoprocentowymi trunkami pasażerowie stwarzają poważne niebezpieczeństwo dla siebie samych, innych klientów linii lotniczej i załogi statku powietrznego. Bywają sytuacje tak dramatyczne, że kapitan decyduje się nawet awaryjnie lądować, by wysadzić pijaków. Nie tak dawno LOT-owski boeing musiał przerwać rejs z Chicago do Warszawy w Reykjaviku właśnie z powodu pijanych, rozrabiających górali.

Interpelację do ministra infrastruktury wysłał w tej sprawie poseł Platformy Obywatelskiej John Godson. Poprosił go, by zainteresował się propozycją możliwości wprowadzenia incydentalnego zakazu wydawania alkoholu na pokładach samolotów. Miałby do tego prawo kapitan, jeśli stewardessy poinformowałyby go, że mają podpitego i awanturującego się pasażera.

Czarnoskóry parlamentarzysta zwraca też uwagę na koszty międzylądowań koniecznych, aby wysadzić nietrzeźwego awanturnika i na związaną z nimi stratę czasu podróżnych.

"Ministerstwo Infrastruktury zamierza wprowadzić zmiany. Planuje wprost przyznać upoważnienie dowódcy statku powietrznego do wprowadzenia zakazu wydawania i spożywania alkoholu ze względu na obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa na pokładzie samolotu. Dzięki temu sprawa ma być jasna, a kapitan, widząc zagrożenie, będzie mógł natychmiast zareagować" - czytamy w "Rzeczypospolitej".

Resort nie chce jednak wprowadzać globalnej prohibicji.

"- Zgodnie z zasadą terytorialności prawa polskiego generalny zakaz wydawania i spożywania napojów alkoholowych mógłby dotyczyć wyłącznie statków powietrznych zarejestrowanych w polskim rejestrze" - powiedział "Rz" Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister infrastruktury.

Prohibicja objęłaby tylko niektórych podróżnych: lecących polskim samolotem, nad Polską i przebywających w międzynarodowym porcie lotniczym zlokalizowanym na terenie naszego kraju.

"MI podkreśla też, że dziś przewóz osób w transporcie lotniczym nie jest świadczony jako usługa komunikacji publicznej. Statki powietrzne wykorzystywane są przez przewoźników lotniczych na zasadach wyłącznie komercyjnych. Dlatego zgodnie z prawem to przewoźnik lotniczy bądź dowódca statku powietrznego decyduje o możliwości sprzedawania, podawania i spożywania napojów alkoholowych na jego pokładzie" - czytamy w "Rz".

Janusz Kopiński, specjalista prawa lotniczego, zwrócił uwagę na łamach gazety, że "Polska byłaby jedynym państwem zabraniającym sprzedawania, podawania i spożywania alkoholu na lotniskach i pokładach samolotu", co mogłoby wpłynąć na konkurencyjność polskich usług i niezadowolenie pasażerów.

"- Wprowadzenie takiego zakazu nie zastąpi edukacji i egzekwowania prawa i zasad kultury" - stwierdził w konkluzji swej wypowiedzi dla "Rzeczypospolitej" Jarmuziewicz.

Wiceminister infrastruktury ma niewątpliwie rację, ale skoro wielu pasażerom brakuje owej kultury, trzeba się poważnie zastanowić nad innymi metodami przywołania ich do porządku w trakcie podniebnych podróży. Sierpień - jako miesiąc trzeźwości - jest idealnym terminem do kontynuacji dyskusji zapoczątkowanej interpelacją posła Godsona.

Jerzy Bukowski
\"\"