KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 19 września, 2024   I   09:56:37 AM EST   I   Januarego, Konstancji, Leopolda
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Agenci przed Obamą

08 maja, 2011

Po zabiciu bin Ladena służby wzmacniają ochronę prezydenta USA podczas szczytu przywódców państw Europy Środkowo-Wschodniej w Warszawie.

Prezydent USA Barack Obama przyjedzie do Polski na szczyt przywódców państw Europy Środkowo-Wschodniej w Warszawie. Będzie to jego pierwsza wizyta w naszym kraju. Wcześniej odwołał swój udział w pogrzebie pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich. Ma w Polsce spędzić dwa dni: 27 i 28 maja.

Jak będzie przebiegała wizyta? Prof. Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, którego kancelaria odpowiada za organizację szczytu, jest bardzo oszczędny w słowach: – Przygotowania są intensywne.

– Szczegóły wizyty są w trakcie ustalania, a my nie możemy o nich informować mediów – powiedział „Rz" jeden z pracowników Ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Jak jednak udało się dowiedzieć „Rz", w Polsce już od kilku dni są przedstawiciele prezydenta USA, którzy dopinają szczegóły wizyty.

Na razie wiadomo, że Obama ma zjeść obiad z prezydentem Bronisławem Komorowskim i drugi – z premierem Donaldem Tuskiem.

Odwet za Osamę?

Priorytetem jest kwestia bezpieczeństwa. Tym bardziej że, jak podkreślają eksperci, po zabiciu przez amerykańskich komandosów przywódcy al Kaidy Osamy bin Ladena, szczyt w Polsce może się stać okazją do pomszczenia go.

– Barack Obama bezpośrednio wziął na siebie odpowiedzialność za śmierć szefa al Kaidy i stał się dla terrorystów celem numer jeden – zaznacza dr Tomasz Aleksandrowicz z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas i dziekan w Akademii Humanistycznej w Pułtusku. Podkreśla, że zabicie Osamy bin Ladena nie osłabiło zdolności operacyjnych terrorystów.

– Polska, choć jest sprzymierzeńcem USA, była dla al Kaidy krajem drugiego wyboru, bo ta organizacja myśli o zamachach głośnych medialnie. Trzeba jednak pamiętać, że Obama przyjeżdża do Polski na szczyt przywódców państw Europy Środkowo-Wschodniej, co zwiększa zagrożenie atakiem terrorystycznym – ocenia.

Jak dodaje,  według ostatniego raportu Europolu (Europejski Urząd Policji) w ubiegłym roku 50 proc. aresztowanych w związku z podejrzeniem o terroryzm bezpośrednio przygotowywało zamachy. Wcześniej było to tylko 10 proc. Zagrożenie w Europie jest więc coraz większe.

– Po tych ostatnich wydarzeniach służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo prezydenta USA są jeszcze bardziej czujne i nerwowe – mówi „Rz" jeden z doradców szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego zaangażowany w organizację wizyty.

Pod dyktando Secret Service

Polskie służby postawione są w stan gotowości. Zabezpieczenie majowego szczytu z udziałem prezydenta USA zostało uznane za priorytet. Z ustaleń „Rz" wynika, że tydzień temu kwestie bezpieczeństwa omawiali przebywający w Polsce na rekonesansie agenci Secret Service odpowiadający za bezpieczeństwo Obamy. Kwestie zabezpieczenia wizyty Obamy amerykańskie służby omawiają bezpośrednio z Biurem Ochrony Rządu. – Amerykanie wszystko sprawdzają sami, według własnych procedur – opowiada funkcjonariusz BOR.

Specjalne przygotowania do wizyty swoich głów państwa stosują tylko USA i Rosja. – Ściągają własne śmigłowce, opancerzone limuzyny. Mają swoje zasady, które stosują zawsze i wszędzie – dodaje funkcjonariusz. – Inne państwa raczej polegają na informacji od gospodarzy. Kontaktują się z nami telefonicznie i mailowo, wypytują, ale nie przyjeżdżają, by nadzorować przygotowania.

Gen. Roman Polko, były dowódca elitarnej jednostki GROM i wiceszef BBN, uczestniczył w przygotowaniach w 2007 r. wizyty w Polsce prezydenta George\'a W. Busha. – Amerykańskie służby działają perfekcyjnie. Nie dopuszczą, aby ich prezydent znalazł się w miejscu, które nie zostało dokładnie sprawdzone i zabezpieczone – mówi „Rz". Podkreśla, że wizyta Obamy będzie odbywała się pod dyktando Secret Service. – Dzięki tak profesjonalnej ochronie prezydent USA nie jest łatwym celem – ocenia.

Izabela Kacprzak,Piotr Nisztor
Rzeczpospolita, rp.pl