KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 10 października, 2024   I   01:28:06 PM EST   I   Franciszka, Loretty, Poli
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Posmoleńskie rzeczy

30 marca, 2011

Wojsko chce się ostatecznie pozbyć setek osobistych przedmiotów, części garderoby, a nawet całych ubrań ofiar smoleńskiej katastrofy, przechowywanych od prawie 10 miesięcy w workach w magazynie spalarni odpadów w Rzeszowie - dowiedzieli się reporterzy śledczy Radia RMF FM.

W ciągu najbliższych kilku tygodnie zapadną decyzję w tej sprawie.

"Początkowo prokuratura ze względów zagrożenia epidemiologicznego zdecydowała o ich spaleniu, jednak wykonanie decyzji zablokował sąd. Do ubiegłego miesiąca nie wiedziono co dalej z nimi robić. W połowie lutego Żandarmeria Wojskowa zdecydowała o sporządzeniu kolejnej opinii w tej sprawie" - czytamy na stronie internetowej RMF.

Wcześniej specjaliści z zespołu powołanego przez Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego mają sprawdzić, czy na tych przedmiotach są substancje chemiczne, promieniotwórcze lub biologiczne, mogące stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia osób, które będą miały z nimi kontakt oraz czy jest możliwe oczyszczenie ich z takich substancji. Pada też pytanie o koszty.

"To już kolejne próba pozbycia się tych przedmiotów, najpierw prokuratorzy uznali, że wszystkie te rzeczy nie będą istotne dla śledztwa. Stwierdzono, że zagrażają życiu i zdrowiu i podjęto decyzję o ich spaleniu. Wszystko przewieziono do spalarni w Rzeszowie. Ostro zaprotestowały wtedy rodziny ofiar i sąd wstrzymał spalenie. Do teraz nie rozstrzygnięto co zrobić z tymi rzeczami. Zwracano się do różnych instytucji, ale nikt nie chciał podjąć decyzji w tej sprawie. Postanowienie o sporządzeniu kolejnej opinii wydano dokładnie 18 lutego z adnotacją, by wykonać ją niezwłocznie. Opinia może być podstawą do spalenie przedmiotów" - napisano na stronie Radia RMF FM.

Kolejną ogólnospołeczną dyskusję o wysokiej temperaturze uczuciowej i z politycznymi wstawkami mamy jak w banku.

Jerzy Bukowski
\"\"