KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 7 lipca, 2024   I   05:47:30 AM EST   I   Estery, Kiry, Rudolfa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Pokłosie Grossa

13 marca, 2011

France Culture, prestiżowa radiostacja francuska. Ma udział w formowaniu opinii elit tego kraju. 26 luty br., sobotnia - jedna z bardziej uznanych - audycja tego radia prowadzona przez filozofa, Alaina Finkielkrauta, tym razem poświęcona jest francuskiemu wydaniu książki Anny Bikont \"My, z Jedwabnego\".

Goście Finkielkrauta: historyk Jean-Charles Szurek i autorka Anna Bikont. Z ich udziałem słuchamy audycji przerażającej poprzez swoją jednostronność, która nadaje jej antypolski charakter.

Finkielkraut opierając się na książce Bikont tudzież opiniach swoich interlokutorów z Polski twierdzi, że dopiero teraz dowiadujemy się prawdy o polskim, morderczym antysemityzmie wojennym i powojennym, a za Jedwabnym odkrywamy kolejne jedwabne których było: 20?, 30?, może więcej. Bikont potwierdza.

Jakkolwiek jednostronność Francuzów wywołuje sprzeciw, w jakimś sensie można ją zrozumieć. Takie uzyskują informacje, a więc wyciągają z nich wnioski. Mniej usprawiedliwiony jest Szurek, który jest historykiem, a więc powinien cechować się krytycyzmem wobec jednostronnych źródeł. To, co uderza jednak najbardziej to postawa Bikont, która zna polskie debaty i wie o okolicznościach spraw, które są poruszane. Wie, ale nic na ten temat nie mówi.

Słyszymy więc o pogromie w Kielcach i ani słowa o komunistycznej prowokacji, która za nim stała. Informowani jesteśmy o eksplozji polskiego antysemityzmu w 1968 roku i francuski słuchacz wnosi, że było to spontaniczne działanie Polaków. Na temat faktu, iż akcja ta od początku do końca przeprowadzona została przez władze PRL-u, nic się nie dowie. Bikont twierdzi, że mordowanie Żydów nie kompromitowało w oczach AK i słuchacze nie mają powodu jej nie wierzyć, tak jak wierzą jej rozmówcy. O tym, że Polska była jedynym krajem pod okupacją, gdzie państwo podziemne karało śmiercią za wydawanie Żydów, Bikont się nie zająknie. Tak jak i o skali pomocy Żydom i cenie, którą płacili za to również zwykli Polacy. Szurek mówi o współczesnych ośrodkach antysemickich w Polsce, z których jeden tworzą "bracia Kaczyńscy". Bikont milczy.

Najbardziej szokuje jednak sam początek audycji. Szurek stwierdza, że "młodzi historycy polscy" dowiedli, iż Polacy zamordowali w czasie wojny 200 tysięcy Żydów. Pamiętamy, że taka była liczba podana na początku przez Jana Grossa, który pod wpływem krytyki zredukował ją o 150 tysięcy. Już ten fakt powinien go definitywnie zdyskredytować jako historyka. Tymczasem jest on nadal fetowany na salonach III RP jako odważny i ważny uczestnik debaty o najnowszych dziejach naszego kraju. Ale nie Gross jest ważny.

Okazuje się, że jego pierwotne "ustalenia" zaczynają już obowiązywać na świecie. Trudno dziwić się Finkielkrautowi, że z tego faktu wyciąga niewesołe dla Polski wnioski. Bikont wie, że dane przytaczane przez Szurka są nieprawdziwe, nawet ich autor zredukował je do 25 procent. Słucha i nie mówi nic. Jest więc odpowiedzialna za to, że tego typu kłamstwa formują obraz Polski.

Czy potrzebny jest komentarz?

Bronisław Wildstein
Rzeczpospolita, rp.pl