KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 18 kwietnia, 2024   I   05:40:06 PM EST   I   Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Mariusz Błaszczak kontra Monika Olejnik

28 lutego, 2011

Szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak  wyszedł z prowadzonej przez Monikę Olejnik w Radiu Zet niedzielnej audycji \"Siódmy dzień tygodnia\". Powodem jego zachowania było pytanie dziennikarki, które dotyczyło sobotniej konferencji Jarosława Kaczyńskiego: \"co miał prezes na myśli, mówiąc że aparat państwowy jest używany do walki politycznej, panie przewodniczący?\"

- Chciałem się zwrócić do słuchaczy Radia Zet. Od kilku tygodni ja jestem tu poddawany takiej presji, jest to stronnicze, agresywne i jest to kpiarskie. Nie może być tak, że prowadząca nie zdobywa się na obiektywizm, tylko mamy do czynienia z sytuacją taką, która powoduje brak szacunku wobec słuchaczy. To jest mój protest - powiedział wzburzony Błaszczak.

W odpowiedzi usłyszał od Olejnik:

- Jeżeli się panu nie podoba, może pan nie przychodzić. Pan sam sprowokował tę awanturę, bo nie wydaje mi się, by jakieś moje pytanie było niestosowne.

Polityk PiS po tych słowach stwierdził: "to ja państwu bardzo dziękuje i życzę miłego dnia", a następnie wyszedł ze studia.

- Miałem nadzieję na zmianę postawy pani redaktor Olejnik. Od kilku tygodni odnosiłem wrażenie, że jest nieobiektywna, że prowadzi swoją audycję w sposób stronniczy, budzący agresję między dyskutującymi w sposób, który zaprzecza zasadzie obiektywizmu dla słuchaczy. Postanowiłem w geście protestu opuścić audycję - wyjaśnił potem Błaszczak Polskiej Agencji Prasowej.

Odnosząc się do incydentu w czasie programu, Olejnik powiedziała PAP:

- Od 10 lat prowadzę audycję "Siódmy dzień tygodnia" i po raz pierwszy zdarzyła mi się taka historia, żeby poseł prowokował do tego, żeby wyjść ze studia. Przypomnę, że do tej audycji przychodzili i Lech Kaczyński i wielu polityków i były różne sytuacje, ale taka sytuacja po raz pierwszy się wydarzyła.

Błaszczak napisał listy w tej sprawie do Moniki Bednarek - Prezesa Grupy Eurozet i do Mateusza Kirsteina - Dyrektora Programowego oraz Redaktora Naczelnego Radia Zet, a także do Rady Etyki Mediów.

Oto treść pierwszego:

Pan Mateusz Kirstein, Dyrektor Programowy, Redaktor Naczelny Radia ZET

Szanowny Panie,

Z narastającym zdumieniem i przykrością obserwowałem w ostatnich tygodniach zachowanie wobec mnie Pani redaktor Moniki Olejnik, prowadzącej program „Siódmy dzień tygodnia" w Radiu Zet. Zdumienie było tym większe, że Pani Monika Olejnik w swoich felietonach i publicystyce bardzo często domagała się od innych stosowania wysokich standardów i piętnowała zachowania nieetyczne czy zwyczajnie nieuczciwe. Sama  zaś w stosunku do mnie, reprezentującego największą partię opozycyjną nie tylko łamie standardy obiektywnego dziennikarstwa ale też zachowuje się arogancko. I nie chodzi o to, że Pani Monika Olejnik atakowała czy krytykowała moje poglądy, bo to jest niekwestionowane prawo, a nawet obowiązek dziennikarza. Chodzi o sposób prowadzenia audycji uniemożliwiający mi równoprawne uczestnictwo w dyskusji.

Pani Monika Olejnik nie zachowywała się wobec mnie jak obiektywna, prowadząca program dziennikarka, jak moderatorka, lecz była skrajnie stronnicza, napastliwa, nieobiektywna, utrudniała mi zabieranie głosu. Bardzo często Pani Monika Olejnik przyłączała się do zaproszonych do studia polityków atakujących mnie, jakby była stroną, a nie gospodarzem programu. Często  praktycznie nie miałem możliwości wejść w polemikę, gdyż Pani  redaktor odmawiała mi głosu.

Niezrozumiałe i przykre  było dla mnie to, że wobec innych gości programu Pani Monika Olejnik zachowywała się uprzejmie i powściągliwie, tak jak gospodarz programu powinien się zachowywać. Przez długi czas z trudem tolerowałem zachowanie Pani redaktor Olejnik, choć nie miało ono nic wspólnego z zasadami obiektywizmu oraz z Kartą Etyczną Mediów. Czyli z zasadą prawdy, obiektywizmu, uczciwości, szacunku i tolerancji oraz wolności i odpowiedzialności. Jak zachowanie Pani Moniki Olejnik ma się do zasad etycznych obowiązujących dziennikarzy Radia Zet?

Kulminacja postawy Pani Redaktor nastąpiła w programie wyemitowanym 20 lutego 2011 r. Wówczas Pani Monika Olejnik nie tylko pozwalała sobie na obraźliwe i nieobiektywne zachowanie i komentarze wobec mnie, ale również nie zareagowała we właściwy sposób po skandalicznym i bezprecedensowym ataku na mnie ze strony uczestnika programu. Protestuję przeciwko takiemu "dziennikarstwu" nie tylko jako poseł RP, ale także jako obywatel. Dlatego w geście sprzeciwu postanowiłem opuścić studio podczas trwania programu. Zrobiłem to także z szacunku dla cenionych przez mnie słuchaczy Radia Zet. Uznałem, że nie zasługują oni na to, by w ich obecności dochodziło do zachowań nieetycznych, łamiących nie tylko zasady obiektywizmu, ale i dobrego obyczaju.

Liczę na to, że Pan Dyrektor, Redaktor Naczelny wyciągnie konsekwencje z opisanych przez mnie praktyk i nie dopuści, by  się one powtarzały.

Z wyrazami szacunku, Mariusz Błaszczak, Poseł na Sejm RP,  Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości


A to drugi list:

Pani Magdalena Bajer, Przewodnicząca Rady Etyki Mediów

Szanowna Pani,

W związku z nieetycznym i nieprofesjonalnym zachowaniem redaktor Moniki Olejnik w programie "Siódmy dzień tygodnia" w radiu Zet, które jest pogwałceniem zasad dziennikarskiego obiektywizmu, drastycznym naruszeniem Karty Etycznej Mediów zwracam się do Pani Przewodniczącej oraz Rady Etyki Mediów o zajęcie się tym przypadkiem. Proszę o wyciągniecie przez Państwo stosownych wniosków i konsekwencji, aby wskazane przeze mnie antystandardy trwale zniknęły z polskiego dziennikarstwa, aby słuchacze, widzowie i czytelnicy nie musieli być narażeni na obcowanie z czymś, co tylko formalnie przypomina obiektywne, rzetelne dziennikarstwo.

Przesyłam Pani treść pisma, które wysłałem do Pani Moniki Bednarek, Prezesa Grupy Eurozet oraz Pana Mateusza Kirsteina, Dyrektora Programowego, Redaktora Naczelnego Radia Zet.

Z wyrazami szacunku, Mariusz Błaszczak


Ciekawe, jak ustosunkują się do tych listów ich adresaci. Bo posłowi odpowiedzieć muszą.

Jerzy Bukowski
\"\"