KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 26 kwietnia, 2024   I   12:46:47 AM EST   I   Marii, Marzeny, Ryszarda
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Powstanie praca magisterska o katastrofie pod Smoleńskiem

31 stycznia, 2011

Łódzka studentka chce zbadać podstawy prawne prowadzonego śledztwa

– W moim zamierzeniu ma być to rzetelna analiza prawna podstaw badania przyczyn katastrofy prezydenckiego Tu-154. Po 10 kwietnia zajrzałam do konwencji chicagowskiej, którą ogłoszono jako podstawę badania przyczyn tragedii. Zdziwiłam się, gdyż przepis mówiący, że konwencji nie stosuje się do lotów państwowych, był dość klarowny – mówi Barbara Szymańska, studentka V roku Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.

– Promotor zachęcał nas do zajęcia się tą sprawą, gdyż z punktu widzenia prawa międzynarodowego mamy do czynienia z zupełnie nową sytuacją – tłumaczy.

Studentka chce zbadać nie tylko zasadność zastosowania samej konwencji chicagowskiej, ale także wartość polsko-rosyjskiego porozumienia w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych RP i FR w przestrzeni powietrznej obu państw z 7 lipca 1993 r., a także przeanalizować znaczenie ustnego porozumienia zawartego między premierami Donaldem Tuskiem i Władimirem Putinem zaraz po katastrofie.

- Sprawą interesujemy się wszyscy, a w mojej katedrze staramy się zajmować również aktualnymi wydarzeniami, niezależnie od kontekstu politycznego – zwraca uwagę prof. Piotr Daranowski, kierownik Katedry Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych.

Jego zdaniem w takiej pracy nie chodzi o opowiedzenie się polityczne. – Interesuje nas rzeczowa analiza formalnoprawna całej sprawy. Dysponujemy dokumentami, możemy to zrobić, oceniając, jakie były potencjalne rozwiązania prawne już 10 kwietnia 2010 r. Chodzi m.in. o zbadanie konkurencyjności porozumienia z 1993 r. i konwencji chicagowskiej – wyjaśnia.

Prof. Daranowski cieszy się, że studenci wykazują się inicjatywą samodzielnego podejmowania takich tematów, bez narzucania czegokolwiek przez szefa. – Jest w tym wszystkim energia i to cieszy najbardziej – mówi.

Tomasz Pietryga
Rzeczpospolita, rp.pl