KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 30 czerwca, 2024   I   12:35:13 PM EST   I   Arnolda, Emiliany, Lucyny
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

To PiS jest za wolnością, nie Tusk

13 stycznia, 2011

Trwa debata nad OFE, awantura o składkę zdrowotną, minister finansów relacjonuje wykonanie budżetu, a najważniejszy tego dnia sygnał z PiS to treść transparentu z uroczystości w miesięcznicę katastrofy smoleńskiej: „Panie Tusk, człowiek honoru strzeliłby sobie w łeb“.

Joachim Brudziński, poseł PiS: Ale dlaczego wiąże pan ten transparent z PiS?

Bo wszyscy wiążą takie hasła z wami.

Nie, to dziennikarze tworzą tę atmosferę. My, jak co miesiąc, każdego 10., spotkaliśmy się na mszy, a potem poszliśmy złożyć wieniec pod Pałac Prezydencki.

A główny przekaz z tego spotkania to treść ekstrawaganckiego transparentu.

Byłem tam, więc mogę powiedzieć, że jedyne co nas tam skierowało, to chęć uczczenia naszych tragicznie zmarłych przyjaciół. Za miesiąc też tam przyjdziemy. A jeśli chodzi o transparent, to co możemy zrobić innego poza założeniem, że są jeszcze media, które rzetelnie zrelacjonują takie wydarzenia. Nie będę się tłumaczył za kogoś innego.

Opinii publicznej PiS dziś kojarzy się przede wszystkim z kwestiami dotyczącym tragedii smoleńskiej.

Nie zgadzam się. Uczestniczyłem w złożeniu wieńca pod pałacem i od razu potem miałem w Sejmie konferencję prasową na temat bardzo ważny dla całej polskiej gospodarki. Nie dam sobie wmówić, że jesteśmy partią jednego tematu.

Sam pan przywołuje ten zarzut.

PiS jako jedyna polska partia ma opracowany pełen program. Pan zauważa jeden transparent, a ja wolałbym rozmawiać o tym, o czym mówiłem na konferencji prasowej. O tym, że Donald Tusk po spotkaniu z kanclerz Angelą Merkel powiedział, że usłyszał od niej, iż Niemcy przyjrzą się temu, jak uspokoić polskie obawy. Chodzi o gazociąg północny. Stwierdził, że jesteśmy bliscy rozwiązań nas satysfakcjonujących. A tymczasem rurociąg został położony na takiej głębokości, że uniemożliwia rozwój portu w Świnoujściu. Cały czas mówimy o takich sprawach, ale dziennikarzy ekscytują jakieś pojedyncze transparenty.

Jarosław Kaczyński aktywizuje się tylko na wydarzeniach związanych z katastrofą. Był na premierze filmu „Mgła“, ale nie wykazał się aktywnością w czasie debaty sejmowej na temat OFE.

Prezes każdego dnia bardzo ciężko pracuje nad sprawami programowymi. To nie kto inny, tylko on, napisał nasz program w ostatnich wyborach samorządowych. Program dobrze przyjęty przez ekspertów. Wiem osobiście, jak wygląda jego dzień pracy. Skrajnie nieuczciwe jest wciskanie go w jeden tylko temat.

Kaczyński chce jeszcze wygrać wybory?

Nie tylko chce, on je wygra.

Wiele osób zastanawia się nad tym, czy jemu jeszcze się chce.

Dzisiaj jedyną osobą, która jest w stanie poprowadzić partię polityczną do zwycięstwa z Tuskiem i PO, jest właśnie Jarosław Kaczyński. Jest politykiem nie tylko z charyzmą, ale też wizją. Nadzoruje nasze prace, rozdziela w partii zadania, kalendarz naszych działań jest tak ułożony, aby być jak najlepiej przygotowanym do wyborów parlamentarnych. Wiemy też, że ci, którzy przejmą odpowiedzialność za gospodarkę, finanse publiczne, każdy obszar życia społeczno-gospodarczego, będą mieli bardzo trudne zadanie. Takiej degrengolady, do jakiej doprowadził Tusk – choćby w dziedzinie finansów publicznych – po 1989 r. chyba nigdy nie było.

Może dlatego Kaczyński nie chce wygrać?

Jesteśmy partią odpowiedzialną. Być może wygodniej byłoby wejść w retorykę post-polityczną, którą uprawia Tusk – co celnie prof. Zyta Gilowska porównała z Czerwonym Kapturkiem beztrosko wymachującym koszyczkiem – ale my chcemy wygrać. Jego dalsze rządy skończą się we wszystkich dziedzinach tak jak w przypadku OFE. Aby załatać dziurę budżetową, zabrano nam – mi, panu, wszystkim – kilka miliardów złotych.

Przeksięgowano, nie zabrano.

No nie. Naprawdę pan wierzy, że tylko przeksięgowano?

A wy nie zrobilibyście tego samego na jego miejscu?

Wolimy dać ludziom wolny wybór. I dajemy w postaci projektu ustawy. Konsekwentnie krytykowaliśmy system OFE, gdzie nie ma żadnej konkurencji i każdy z funduszy drenował nasze kieszenie bez odpowiedzialności za wyniki finansowe. Dlatego chcemy dać Polakom wybór: albo OFE, albo ZUS. Niech każdy sam decyduje. To my jesteśmy za wolnością. A nie Tusk.

Tusk jako reprezentant Polski solidarnej, a PiS liberalnej?

W odróżnieniu od niego jesteśmy przewidywalni. Wykładamy karty na stół, czyli prezentujemy nasz program. Apeluję do Platformy: pokażcie swój program! W odpowiedzi słyszymy tylko frazesy.

Wróćmy do waszego zwycięstwa wyborczego. Z kim będziecie rządzić, skoro prezes PiS mówi, że nie chce koalicji ani z PO, ani z SLD, ani nawet z PSL?

W polskiej polityce kilka miesięcy może być wiecznością. Zakładamy, że jesienią Polacy będą już bardzo rozczarowani Tuskiem. Tak jak np. jeden z redaktorów "Gazety Wyborczej", który właśnie ogłosił, że Tusk go oszukał i że nawet straszak w postaci PiS nie zmusi go do tego, aby zagłosować na PO. Zrobimy wszystko, aby przekonać do siebie tych wszystkich naiwnych, którzy dali nabić się w butelkę Tuskowi i jego doradcom od PR.

Dlaczego mieliby to zrobić? Opozycja mówi, że jest dramat, ale nie odbija się to na nastrojach wyborców.

Skoro ekonomiści z bardzo różnych szkół i o zupełnie różnych poglądach jednym głosem mówią, że jest źle i że rząd nic tu nie robi, to raczej nie jest dobrze. Zegar zamontowany przez prof. Balcerowicza pokazuje, jak każdego dnia słabnie państwo. W tym tempie to wygląda, jakby krew wypływała z przeciętej aorty. Skoro to samo mówią profesorowie Gilowska, Balcerowicz, Rybiński, Gomułka, to ta prawda coraz mocniej dociera też do opinii publicznej. Jeżeli osoba tak czuła na punkcie swojego wizerunku medialnego, która temu podporządkowała całą swoją aktywność, zrobiła coś, co de facto jest grabieżą naszych pieniędzy, to znaczy, że jest źle. Bo Polacy – co słusznie zauważył Balcerowicz – nie są przecież baranami i to zauważą.

Z drugiej strony jest też potężne lobby OFE. A wy wraz z nim.

Proszę nas nie stawiać w roli obrońcy OFE. Obiema rękami podpisuję się pod projektem mojego klubu, który daje Polakom możliwość wyboru. A jeśli chodzi o moją własną emeryturę, to wybrałbym ZUS, bo duża część pieniędzy została przez OFE zmarnotrawiona.

Dwa miesiące temu wystąpiła z PiS grupa polityków obecnego PJN. Lepiej się teraz wam żyje bez nich?

Żadnej partii nie służy fakt odejścia z niej jakichś ludzi. Zwłaszcza w trakcie kampanii wyborczej. Szczególnie jeżeli informuje się o tym w czasie ciszy wyborczej. Osobiście nie mam żadnej satysfakcji, bo część z tych ludzi to osoby o ogromnym potencjale politycznym i intelektualnym. Mogły to wykorzystać w ramach PiS, ale wolały realizować inny scenariusz. Destrukcyjny dla PiS.

I w ten sposób w PiS z trzech frakcji zostały dwie: zakon PC i ziobryści.

To publicystyczne uproszczenie. Tak dalekie, że aż nieprawdziwe. Dla każdego jest miejsce w PiS. A o paniach i panach z PJN myślę ze współczuciem, bo za kilka miesięcy nikogo z nich nie będzie w polskim parlamencie. Pocieszające natomiast jest to, że ich smutny los sprawi, że teraz każdy dziesięć razy się zastanowi, zanim postanowi wystąpić z PiS, by być kwiatkiem do kożucha PO.

—rozmawiał Piotr Gursztyn
Rzeczpospolita, rp.pl