KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 28 września, 2024   I   12:53:44 PM EST   I   Libuszy, Wacławy, Wacława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Niech prezydent Komorowski przeprosi

16 grudnia, 2010

Nazywam się Joanna Wojciechowicz, jestem architektem i dziennikarzem, na rencie inwalidzkiej od dwudziestu lat, do której dorabiam ciągle pracując w Stanach Zjednoczonych.

Zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Prezydenta o publiczne przeprosiny w Telewizji TVN 24, a także na łamach "Gazety Wyborczej". Inne media, szczególnie  polskojęzyczne, działające poza granicami Polski, zostaną poinformowane osobno.

W programie TVN 24  usłyszałam fragment Pana wypowiedzi, dotyczącej tej grupy społecznej,  która nie zgadza się i protestuje przeciwko polityce Pana i Pańskiego Rządu, a także przeciwko niewiarygodnie beztroskiemu  traktowaniu polskich obywateli zarówno w kraju jak i przebywających za granicą.

Użył Pan w tym tekście słów , które obraziły głęboko mnie , a także setki moich przyjaciół i tysiące Polaków.

Powiedział Pan o nas: "to są ci, którzy uciekli w stanie wojennym za granicę, albo ci, którzy przez cały okres lat osiemdziesiątych trzymali nogi w wannie".

To kłamstwo i hańba w ten sposób wyrażać się o tych, którzy dla Polski oddali najwięcej, często życie, lub niezmiennie od późnych lat 70. prowadzili działalność opozycyjną, nie dorobiwszy się niczego, umierając o wiele za wcześnie lub żyjąc wręcz w biedzie, upokorzeniu i wykorzystani, zniszczeni przez 10 lat podziemnej pracy i dwadzieścia lat tzw. Niepodległości.

Myślę w tej chwili o wszystkich stoczniowcach, pracownikach PKP, robotnikach, którzy potracili warsztaty pracy, mieszkańcach prowincji, żyjących ze zbioru jabłek lub umierających w drodze do pracy.

Myślę także o sobie i o ludziach do mnie podobnych, przyjaciołach na całym świecie, którzy przez całe lata 80. pracowali bez wytchnienia w podziemnej  "Solidarności" i jak wszyscy  ludzie uczciwi potem, w czasach tzw. drugiej "Solidarności", zostali albo ośmieszeni,  albo potraktowani na tyle źle,  że albo nie żyją, albo wtedy wyjechali za granicę, albo żyją w takiej Polsce, o którą nie walczyli i która się teraz na nich mści.

W czasach legalnej "Solidarności" byłam kierownikiem Działu Rozpowszechniania Informacji w Gdańskiej "S", internowana w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 do końca czerwca 1982 roku, potem wielokrotnie aresztowana i stawiana przed kolegium do spraw wykroczeń. Byłam także autorką i pomysłodawcą pierwszej wystawy o Grudniu 70’, otwartej 16 grudnia 1981 roku.

Na dwa lata przed Okrągłym Stołem założyłam GAI (Gdańską Agencję Informacyjną "Solidarności"), przekazującą informacje z podziemia do wszystkich polskojęzycznych (i nie tylko) międzynarodowych mediów.

Jak Pan widzi, nie siedziałam i nie trzymałam nóg w wannie przez te wszystkie lata. Nie uciekłam za granicę, choć azyl polityczny do USA otrzymałam już w 1982 roku. Wyjechałam, kiedy "wygraliśmy", tj, w końcu czerwca 1989 roku i nigdy nie wykorzystałam  prawa do owego azylu.

Dalej tu przebywam, bo nie mam za co żyć i mieszkać w Polsce, poza tym przeraża mnie beztroska i działalność Pańskiego Rządu, przeraża mnie fakt, że zeszłej zimy zamarzło w Polsce 100 osób, przeraża mnie to, że widziałam Pana w TVN 24 mówiącego: "polski lotnik to jest taki, który na drzwiach  od stodoły poleci", po czym na takich właśnie drzwiach wysłaliście na pewną śmierć najszlachetniejszych ludzi polskiej elity politycznej.

Przeraża mnie pogardliwe traktowanie ludzi. Przeraża mnie Wasze nieustanne manipulowanie faktami i fałszowanie historii. Przeraża mnie Wasz stosunek do smoleńskiego śledztwa i nie kończące się oszustwa oraz manipulacje. Przeraża mnie Pan jako prezydent mojego kraju, który zhańbił się, zapraszając generała Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Ja sama jestem jednym z tysiąca świadków w sprawie Grudnia 70’, wskazującym ówczesnego Ministra Obrony Narodowej jako autora kolosalnej prowokacji, zamienionej w masakrę w Gdańsku 15 grudnia 1970 roku. Ten sam człowiek dokonał inwazji Czechosłowacji w 1968 roku.  Stan wojenny był tylko jedną z jego zbrodni.

I Pan jeszcze śmie obrażać publicznie nas, tych właśnie, którzy nigdy idei "Solidarności”"nie zdradzili?


W swoim i ich imieniu domagam się pańskich publicznych przeprosin,
Joanna Wojciechowicz
działaczka "Solidarności", uczestniczka strajku w 1980 roku,
odznaczona przez ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim
Orderu Odrodzenia Polski w 2006 roku.