KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 28 września, 2024   I   11:00:53 AM EST   I   Libuszy, Wacławy, Wacława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Wojciech Jaruzelski a sprawa rosyjska

24 listopada, 2010

Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Generał doradzał prezydentowi przed wizytą Dmitrija Miedwiediewa.

Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego było poświęcone strategii stosunków polsko-rosyjskich przed grudniową wizytą w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Bronisław Komorowski zaprosił na nie byłych prezydentów i premierów.

Stawili się: Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki, Włodzimierz Cimoszewicz, Kazimierz Marcinkiewicz, Leszek Miller i Józef Oleksy. Nie przybyli Jarosław Kaczyński – wcześniej zrezygnował z członkostwa w radzie – i Jan Olszewski. Rzeczniczka Biura Bezpieczeństwa Narodowego, które organizowało spotkanie, zapewniała, że Olszewski został zaproszony, ale usprawiedliwiał się złym stanem zdrowia.

Jednak uwagę mediów przykuło przede wszystkim zaproszenie byłego prezydenta, gen. Wojciecha Jaruzelskiego, autora stanu wojennego. Fotoreporterzy starali się zrobić wspólne zdjęcie jego i Komorowskiego, ale okazało się to niemożliwe – po raz pierwszy zaproszeni goście nie ustawili się do wspólnej fotografii z gospodarzem. Podczas konferencji prasowej prezydent bronił swojej decyzji zaproszenia generała. Po pierwsze – mówił – jest byłym prezydentem, więc został zaproszony z tego klucza. Po drugie – trzeba wyjść z grajdoła wiecznych rozliczeń i zacząć wspólnie myśleć o polskiej racji stanu. – W naszym interesie leży, żeby Polska miała swój udział w zbliżeniu Rosji z UE i NATO, kwestie estetyki nie są od tego ważniejsze – przekonywał Komorowski. Pytany, czy skorzysta z którejś rady Jaruzelskiego, odparł, że wypowiedzi wszystkich zaproszonych były ważne.

Co konkretnie mówił generał – prezydent nie powiedział.

\"\"

Politykom lewicy bardzo spodobało się zaproszenie generała. – To dobrze, że jest tu gen. Jaruzelski, to normalizuje wewnętrzne stosunki w kraju – mówił przed posiedzeniem lider SLD Grzegorz Napieralski.

Ale prawica wyglądała na skonfundowaną. Szef rządu Donald Tusk nagabywany przez dziennikarzy zaznaczył, że to prezydent jest gospodarzem posiedzeń RBN i to on zaprasza gości. Premierowi – jak mówił Tusk – wypada być i rzetelnie przedstawić to, co ma do zrobienia. – Nawet jeżeli towarzystwo nie zawsze odpowiada – dodał.

Prezes PiS z kolei uznał gest prezydenta za "demonstrację polityczną". I dodał, że świadczy on najlepiej o politycznej i mentalnej różnicy między nim a Komorowskim, która uniemożliwia ich współpracę.

Bronisław Komorowski na krytykę prezesa PiS zareagował słowami: "Akurat mnie Jaruzelski wsadził do więzienia, a nie Kaczyńskiego".

Prezydencki minister Sławomir Nowak tłumaczył dziennikarzom, że Jaruzelski został zaproszony jako ekspert w sprawach rosyjskich. Taka argumentacja zdziwiła jednak prof. Włodzimierza Marciniaka, sowietologa i rosjoznawcę z PAN.

– Odnoszę wrażenie, że gen. Jaruzelski jest ekspertem w dziedzinie stosunków z ZSRR i Komunistyczną Partią Związku Radzieckiego – mówi "Rz". – Jeśli jest przedstawiany jako ekspert w sprawach rosyjskich, świadczy to o archaicznym myśleniu przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, którzy niewiele wiedzą o współczesnej Rosji i procesach, które zachodzą w świecie.

Innego zdania jest doradca prezydenta Komorowskiego ds. polityki historycznej prof. Tomasz Nałęcz. – Jako historykowi II RP bliska mi jest tradycja Józefa Piłsudskiego, który jako naczelnik państwa w służbie Polski wykorzystywał ludzi różnych poglądów, nawet swych osobistych wrogów – powiedział "Rz". – Sądzę, że podobnie uważa prezydent Komorowski.

Rzeczpospolita, rp.pl