KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 28 czerwca, 2024   I   02:35:46 AM EST   I   Florentyny, Ligii, Leona
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Policjanci na stokach narciarskich

24 listopada, 2010

200 policjantów będzie pilnowało bezpieczeństwa na stokach narciarskich w Polsce podczas zbliżającej się zimy - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Umundurowani funkcjonariusze na nartach będą pouczali i karali mandatami osoby, które swoją jazdą stwarzają zagrożenie dla innych.
   
Jak zapewnił PAP Komendant Główny Policji Andrzej Matejuk, na stokach (także prywatnych) pojawią się patrole policjantów-pasjonatów białego szaleństwa, nierzadko instruktorów Polskiego Związku Narciarskiego.
   
"W Polsce nie ma jednoznacznych przepisów prawnych, które regulują uprawnienia policjanta w stosunku do osoby, która lekceważy bezpieczeństwo na stoku narciarskim. We Włoszech policjant może np. zabrać karnet i zabronić dalszego korzystania z wyciągu osobie, która zagraża innym uczestnikom stoku" - czytamy w depeszy PAP.
   
Obowiązuje u nas natomiast, podobnie jak w wielu innych krajach europejskich, tak zwany kodeks narciarski, składający się z 10 podstawowych, ale dobrowolnych zasad przestrzegania bezpieczeństwa na stokach. Zdaniem policji powinien on zostać usankcjonowany przepisami karnymi, ponieważ wielu miłośników białego szaleństwa lekceważy te zasady.
   
Tym problemem zajmuje się od ponad roku sejmowa komisja, przygotowująca pod kierunkiem posła Piotra van der Coghena z Platformy Obywatelskiej i zarazem członka jurajskiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego projekt ustawy o bezpieczeństwie na stokach. Będą w niej określone kompetencje policji, a także zapisane prawo dla właściciela wyciągu do usunięcia ze stoku narciarza, którego jazda zagraża bezpieczeństwu innym użytkownikom trasy
   
"Policjanci pełnią służbę na stokach narciarskich od 2003 roku. Nad bezpieczeństwem na stokach narciarskich czuwa też GOPR, TOPR oraz gestorzy wyciągów" - przypomina w swej depeszy PAP.

Jerzy Bukowski
\"\"