KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 23 kwietnia, 2024   I   06:24:54 AM EST   I   Ilony, Jerzego, Wojciecha
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Krakowski sześciokąt prezydencki

29 października, 2010

Klamka zapadła: o urząd prezydenta stołecznego, królewskiego miasta Krakowa będzie ubiegać się sześciu kandydatów.

Można podzielić ich na dwie kategorie. Do pierwszej należą dwaj główni faworyci: obecny włodarz podwawelskiego grodu profesor Jacek Majchrowski oraz wojewoda małopolski Stanisław Kracik. W drugiej mieszczą się ci, którzy mogą jedynie pomarzyć o zakwalifikowaniu się do drugiej tury (o ile ona w ogóle będzie), chociaż mogą osiągnąć w miarę niezły wynik: Piotr Boroń i Andrzej Duda. Stawkę zamykają outsiderzy: Stanisław Żółtek i Stanisław Gniadek.
   
Prof. Majchrowskiego wystawia neutralny politycznie komitet wyborczy, ale wiadomo że - podobnie jak w dwóch poprzednich kampaniach - popierają go Sojusz Lewicy Demokratycznej i Polskie Stronnictwo Ludowe. Ten szykujący się do trzeciej kadencji prawnik, historyk idei i autor poczytnych książek o II Rzeczypospolitej (w tym o generale Wieniawie i o członkach Pierwszej Kompanii Kadrowej Strzelców Józefa Piłsudskiego) tradycyjnie może liczyć na głosy wielu krakowian, którzy cenią sobie spokój i kontynuację. Przez 8 lat wykazał, że umie rozmawiać z ludźmi różnych orientacji, sprytnie wykorzystując zarówno spór pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską, jak również wewnętrzne rozłamy w tych ugrupowaniach, w efekcie których kandydatami na radnych firmowanego przezeń komitetu są dysydenci z obu pozostających w ciągłym klinczu partii.
   
Kracik reprezentuje PO, ale bardziej rozpoznawalny jest jako niezwykle skuteczny i energiczny burmistrz Niepołomic - jednej z najlepiej rozwijających się gmin w Polsce. To stanowi zarówno jego zaletę, jak i wadę. Z jednej strony powszechnie ceniony jest bowiem  jego niepołomicki dorobek, z drugiej wielu statecznych krakowskich mieszczan krzywi się na myśl, że może nimi rządzić ktoś z prowincji. W podwawelskim grodzie liczą się przecież głównie profesorowie, mecenasi, ewentualnie artyści. Najlepszego nawet samorządowca lub  biznesmena traktuje się z lekkim pobłażaniem, by nie powiedzieć: z lekceważeniem.
   
Rywalizacja Kracika z Majchrowskim wyzwala jednak spore emocje i pozwala żywić nadzieję, że tegoroczna kampania prezydencka będzie najciekawsza z dotychczasowych. Większość obserwatorów twierdzi, że ostatecznie rozegra się ona w drugiej turze i wtedy wiele może zależeć od postawy tego, który zajmie w pierwszej trzecie miejsce na podium.
   
Tą osobą będzie prawdopodobnie kandydat PiS - doktor nauk prawnych Andrzej Duda. Wbrew urabianej mu przez przeciwników politycznych opinii jest on człowiekiem związanym z Krakowem, chociaż przez ostatnie lata pracował jako minister w kancelarii śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Urodzony w podwawelskim grodzie, zdobywający także w nim pierwsze doświadczenia w służbie społecznej w słynnym harcerskim szczepie "Wichry", jest nadal pracownikiem naukowym - tyle że urlopowanym - Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie należy nazywać go więc "spadochroniarzem", aczkolwiek trudno też powiedzieć, że jest w Krakowie znany. Polityczna siła PiS i mocne wsparcie ze strony Zbigniewa Ziobry mogą mu przynieść całkiem przyzwoity rezultat wyborczy.
   
Tuż za nim plasuje się były senator oraz były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Piotr Boroń. To krakus z krwi i kości, wywodzący swój ród ze Zwierzyńca, zakochany w swoim mieście historyk, doświadczony samorządowiec. Występuje w barwach Prawicy Razem, czyli ugrupowania nie cieszącego się zbyt dużą popularnością w ogólnopolskiej skali, ale w konserwatywnym Krakowie mogącym liczyć na dobry wynik, oczywiście pod warunkiem sprawnie przeprowadzonej kampanii.
   
Stanisław Żółtek to były wiceprezydent Krakowa z ramienia Unii Polityki Realnej, niesłusznie oskarżony z końcem lat 90. o korupcję i raczej zapomniany przez obywateli duchowej stolicy Rzeczypospolitej. Nie stoi za nim żadna poważna struktura polityczna, może więc liczyć wyłącznie na swoje samorządowe doświadczenie, którym jest w stanie zapewnić sobie dobre występy w mediach.
   
O doktorze socjologii, byłym pracowniku naukowym Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, późniejszym drobnym biznesmenie  Stanisławie Gniadku nie wiadomo prawie nic i za jego wielki sukces należy uznać już to, że zdołał zebrać wystarczającą do rejestracji swojej kandydatury liczbę podpisów.

Jerzy Bukowski
\"\"